*Klara*
Anastazja, Andrzej, Wojtek i Karol są już w samolocie, a ja jadę odebrać Mikołaja. Wczorajsza impreza była jak najbardziej udana, nikt nie żałował sobie alkoholu, każdy wywijał na parkiecie przez całą noc. Co prawda ranek nie był już taki kolorowy, każdy chodził na paluszka z butelką wody w ręce. Koło 15.30 już nie było żadnego śladu po wczorajszym przyjęciu. Droga z Warszawy szybko minęła, bez większych korków. Parkuję auto pod domkiem pana Kamińskiego, z bagażnika wyjęłam fotelik Mikiego i odpowiednio ułożyłam po czym zamknęłam auto i poszłam w kierunku domu. Nie musiałam długo czekać, bo już po chwili w drzwiach pojawił się pan Zbyszek razem z chłopcem
-Mamo- przytulił mnie mocno
-Nie widzieliśmy się zaledwie jedną noc, a już się tak stęskniłeś-pokiwał twierdząco głową- Dobry wieczór panie Zbyszku, mam nadzieję, że dzieciaki były w miarę możliwości grzeczne, wszystkie straty biorę na siebie
-Witaj Klarko, dzieci to jak aniołki, bardzo grzeczne, żadnych strat nie ma- uśmiechnął się
-A wazon sam zniknął?- wskazałam miejsce gdzie wcześniej leżało szkło
-I tak miałem go wyrzucić
-Dobrze my będziemy się zbierać, bo jutro trzeba iść do przedszkola
Ubrałam synka, poczekałam, aż pożegna się ze swoim dziadkiem i już mieliśmy wychodzić, gdy mężczyzna chwycił mnie za ramię
-Dziękuję
-Za co? To ja jestem wdzięczna, że zajął pan się tymi urwisami
-Dziękuję, że pozwalasz mi widywać się z moim wnuczkiem
-Widzę jaką daje mu to radość, a pragnę żeby był szczęśliwy, do zobaczenia
Uśmiechnęłam się i odeszłam. Wróciliśmy do domu, zrobiliśmy kolację i usiedliśmy do stołu, żeby ją zjeść
-To jak było u dziadka
-Super, bawiliśmy się wsyscy razem, nawet Dominika, na kolacje dziadek zrobił nam kakao i kolorowe kanapki, tak długo się z bawiliśmy, że wsyscy zasnęli u dziadka w salonie na tej ogroooomnej kanapie, dobze, że dziadek rozłożył ją wcześniej, bo byłoby nam ciasno
-To fakt, a powiedz mi, kto zbił wazon w przedpokoju, ty
-Nie-zaprzeczył od razu
-Arek?
-Nie
-Oli?
-Nie
-Seba?
-Nie
-Dominika?- zapytałam, ale szczerze w to wątpiłam
-Nie
-To kto
-Wuja Krzysiek
-Jak- zapytałam ze śmiechem
-No wychodzili już i wujek chyba nie zauważył tego małego dywaniku i się potknął, nie chciał upaść i złapał za szafeczke i zrzucił wazon- nie mogłam powstrzymać śmiechu
-Oj ten Krzysiek
-Zjadłem już, mogę iść się pobawić?
-Możesz, ale jak posprzątam to idziemy się myć, czytamy bajkę i idziesz spać, zrozumiano
-Ale
-Nie ma żadnego ale, jutro musisz wstać do przedszkola, no zmykaj już się bawić
Chłopiec poszedł do siebie, a ja zaczęłam sprzątać. Nie minęło 5 minut gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu, Michał?
-Cześć Michał, coś się stało?- zaczęłam
-Cześć, czy musiało się coś stać
-Michał trochę cię znam, więc?
-No dobra, chciałem zabrać gdzieś Dagmarę, no wiesz romantyczna kolacja i te sprawy i tu jest właśnie taka- mogę się założyć, że podrapał się teraz po głowie
-Tak zaopiekuję się chłopakami, juto o 16 przywieź mi ich, pasuje?
-Kochana jesteś, muszę kończyć, bo Daga idzie,pa
-Do jutra
Chłopak zakończył połączenie, pokręciłam głową i wróciłam do poprzednich czynności. Gdy kuchnia lśniła, skierowałam się do pokoju Mikołaja, oczywiście było ciężko oderwać go od zabawek
-Proszę jeszcze chwile
-Nie Miki, zobacz jest już ciemno, co oznacza, że musimy iść spać, ale jeżeli będziesz grzeczny to jutro będzie mógł nocować u nas Oliwier
-Serio?- wstał od zabawek i mnie przytulił
-Serio, serio, a teraz idziemy się myć
Potem poszło już z górki, mój kochany brzdąc po kąpieli był w łóżku, a ja czekałam, aż wybierz bajkę
-Yyy... To może 3 świnki
-Super wybór- chwyciłam książkę i zaczęłam czytać.
Gdy upewniłam się że malec już śpi, poszłam wziąć szybki prysznic. Pachnąca poszłam sprawdzić czy Mikołaj aby na pewno śpi, po czym wróciłam do swojej sypialni. Usiadłam na łóżku i odpaliłam laptopa, gdy się włączał usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomość "Śpisz? My już w hotelu :) wejdziesz na skypa?". Oczywiście szybko to uczyniłam i zadzwoniłam do mojej kochanej przyjaciółki
-No cześć - powiedziałam gdy zobaczyłam ich uśmiechnięte mordki
-Siema- krzyknęli
-Cicho, bo jeszcze Mikiego obudzicie. Dobra i jak lot?
-Ciasno- krzyknęli chłopacy
-Masakra-odpowiedziała Anastazja
-Cały lot przespała- odezwał się Kłos- a chrapała na pół samolotu- od razu pożałował swojej wypowiedzi, bo został zdziwiony w łeb-Auć
-Następnym razem pomyśl- rzekła rudowłosa
-I jak się podoba- zmieniłam lekko temat
-W sumie to nie byliśmy jeszcze nigdzie, ale jak jechaliśmy z lotniska, to obraz był piękny -ciągnęła dziewczyna- i widziałam zajebiście duże centrum handlowe, jutro tam idziemy- powiedziała podekscytowana
-Nie- rzekli stanowczo chłopacy, lecz gdy napotkali wzrok partnerki Karola, tak jakby zmienili ton, stali się niepewni- nie?
Rozmawiałam z przyjaciółką ponad godzinę, dopóki siatkarz, który gra z numerem 7 w reprezentacji, wyciągnął ją na spacer, rozmawiałam z pozostałą dwójką, znaczy się z Wojtkiem, bo Andrzej był jakiś cichy, Włodi coś wyczuł i zmył się do łazienki, po chwili mogliśmy usłyszeć jego zdolności wokalne
-Co jest?- zapytałam
-Nic- powiedział obojętnie
-Wrona nawet mnie nie denerwuj, ślepa nie jestem, co się dzieje, rozmawiamy już prawie 2 godziny, a ty powiedziałeś max 4 zdania
-Nic mi nie jest
-Oki, jak nie chcesz ze mną rozmawiać to się rozłącz- nie wiem czemu w moich oczach pojawiły się łzy, jedna niestety wymknęła się spod moich powiek, szybko ją starłam
-Przepraszam
-Porozmawiasz ze mną - podniósł głowę
-No co mam powiedzieć, że jestem skończonym idiotom i zachowałem się jak ostatni debil i tchórz, to chciałaś usłyszeć- podniósł głos
-Nie rozumiem
-Jestem skończonym idiotom, obiecałem, że będę tobie pomagać, a gówno robię, poleciałem sobie do Włoch odpocząć, a tak naprawdę to ty powinnaś tu być. Nie dosypiasz, nie jesz, nie masz czasu na odpoczynek ciągle coś robisz, nawet teraz płaczesz przeze mnie- mówił wkurzony
-Skończyłeś już? -nie czekałam na jego odpowiedź- Tak, to dobrze, teraz usiądź i mnie posłuchaj-niechętnie wykonał moją prośbę- pomagasz mi, nawet nie wiesz jak bardzo, jesteś przy mnie, zaakceptowałeś Mikołaja, a to bardzo dużo znaczy dla mnie. Należał ci się ten odpoczynek tak samo jak chłopakom, bo długo pracowaliście na ten sukces, to nie był tylko miesiąc, bo formy, siły i całej reszty nie da się zbudować w jeden miesiąc na to trzeba kilku lat, miliony wygranych, ale i tysiące przegranych meczów. Rozumiesz?- kiwnął głową - A jeżeli chodzi o mnie, to nie masz czym się martwić, ja nie muszę długo spać szybko regeneruję siły, a co do jedzenia to obiecuję, że będę jadła 5 posiłków dziennie, czuję się bardzo dobrze- oczywiście skłamałam, bo nie chciałam go martwić- więc tak, masz się dobrze bawić, nie przesadzajcie z alkoholem i wypocznijcie. Tylko trochę pozwiedzajcie, bo obciach będzie, byli tydzień, a widzieli tylko swój pokój i centrum handlowe, do którego pójścia zmusiła was mała, wredna, ruda Anastazja
-Kocham Cię- uśmiechnął się
-Ja ciebie też kocham, ale muszę już kończyć- wysłałam mu buziaka i się rozłączyłam.
Wyłączyłam laptopa i odłożyłam go i poszłam spać.
Następnego dnia gdy zaprowadziłam Mikołaja do przedszkola postanowiłam odwiedzić mieszkanie mojego chłopaka, niestety nic się tu nie zmieniło, otworzyłam od razu okno i skierowałam się do szafki, w której powinny być środki czystości, owszem były, ale końcówki, głośno westchnęłam i skierowałam się do przedpokoju, ubrałam się chwyciłam torbę i ruszyłam do pobliskiego sklepu. Z najpotrzebniejszymi zakupami wróciłam do domu i wzięłam się za sprzątanie.
Posprzątałam już kuchnię, salon, łazienkę i część sypialni siatkarza. Gdy układałam porozwalane rzeczy środkowego, natknęłam się na damską bluzkę, trochę mnie to zdziwiło, nawet bardzo, bo bluzka nie należała do mnie. Nie ukrywam, że zrobiło mi się przykro, ale go rozumiem, w końcu co będzie młody mężczyzna, związywać się z kobietą z bagażem. Myślałam że jest inny, że mnie kocha, no cóż pozory mylą. Dokończyłam sprzątanie i wyszłam. Postanowiłam dotlenić mózg i przejść się. Pomyśleć nad tym wszystkim, zastanowić się co powinnam teraz zrobić. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 14.30 i postanowiłam wracać. Gdy znalazłam się na parkingu, wsiadłam do auta i ruszyłam, w stronę przedszkola, nie wiem czemu z moich oczu leciały łzy. Niestety o tej porze dnia są straszne korki, w pewnym momencie usłyszałam dobrze znaną mi melodie Kings of Leon, szybko znalazłam telefon i odebrałam
-Cześć Klara, nie przeszkadzam?
-Cześć Michał, nie właśnie stoję w korku- otarłam słone krople, które wypływały spod moich powiek
-Co się stało, płakałaś?
-Nie ważne -uniosłam się
-Przepraszam, nie będę naciskał, ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć
-Dziękuję
-Chciałem się zapytać czy mogę przywieźć chłopaków, ale chyba to nie najlepsza pora
-Przestań, bądź u mnie o 16, tak jak się umawialiśmy, tylko pamiętaj o ubraniach dla chłopców na jutro, piżamki i spakuj Oliwiera książki do szkoły to go odwiozę
-Jeszcze piżamy, co ja bym bez ciebie zrobił
-Nie ma za co, ja muszę kończyć, bo jestem już pod przedszkolem Mikiego
-To do później pa
-Pa- zakończyłam połączenie i wyszłam odebrać chłopca.
Gdy wróciliśmy do domu, mały pobiegł do swojego pokoju się pobawić, a ja postanowiłam zrobić nam pierogi, oczywiście z paczki. Gdy czekałam, aż obiad będzie gotowy, przyszedł SMS do mnie "Co tam u was słychać, tęsknię za wami :* kc" nadawcą był nie kto inny jak Wrona. Walczyłam z myślami, ale szybko wystukałam na klawiaturze "U nas wszystko w porządku." Odłożyłam komórkę i nałożyłam naszej dwójce gotowe już danie. Zawołam Mikołaja, oczywiście musiałam mu przypomnieć, że musi umyć rączki. Po skończonym posiłku pozwoliłam obejrzeć małemu bajkę w telewizji, ja szybko pozmywałam naczynia i dołączyłam do niego i razem śledziliśmy poczynania Scoobego i jego przyjaciół. Przerwał nam dzwonek do drzwi, oczywiście był to Winiarski ze swoimi dwiema, mniejszymi kopiami
-Cześć ciociu- przywitał się Oli
-Cześć- pomogłam mu zdjąć kurtkę i buty-Mikołaj jest w salonie i ogląda bajkę, idź do niego, a my zaraz z Antkiem do was dołączymy- nie musiałam dwa razy powtarzać, chłopiec pożegnał się z tatą i już go nie było
-Nie wiem jak ci się odwdzięczę
-Nie ma o czym gadać, to rekompensata, pamiętam jak Miki nocował u was jak skończył się sezon
-Tu masz wszystkie rzeczy, odrobiliśmy już z Olim lekcję, jakby coś się działo to dzwoń
-Dobra tylko jeszcze jedna sprawa, dam ci kluczyki i włożysz do mojego auta foteliki?
-Jasne-podałam mu kluczyki, Misiek pożegnał się z młodszym synkiem i wyszedł
-To co idziemy do Mikołaja i Oliwiera- pomachał energicznie rączkami
Obejrzeliśmy do końca bajkę, przyjmujący w międzyczasie zwrócił mi kluczyki. Chłopcy bawili się resztę dnia, oczywiście trochę Antoś im przeszkadzał, więc wzięłam go do salonu i tam się z nim bawiłam. Około 18.30, gdy maluszek był zmęczony wykąpałam go, po kąpieli szybko usnął, położyłam go w mojej sypialni i poszłam do pozostałej dwójki
-Chłopcy co chcecie na kolacje- zapytałam wchodząc do pokoju Mikołaja
-Płatki czekoladowe- powiedzieli razem
-Dobrze za 10 minut widzę Was w kuchni
-Spoko- i wrócili do zabawy
Po skończonym posiłku Miki poszedł do łazienki, a Oli się bawił. Gdy Miki był wykąpany, Oliwier poszedł do łazienki, a w międzyczasie przeczytałam chłopcu bajkę, po której zasnął
-Ciocia- krzyknął blondyn
-Co Oli
-Pomożesz?- w rączce trzymał koszulkę od piżamy
-Jasne- szybko daliśmy radę- dziękuję, że posprzątałeś zabawki
-Ciocia, przecież też się nimi bawiłem, poza tym obiecałem że będę grzeczny, poczytasz mi bajkę- zapytał gdy leżał już w sypialni Anastazji
-Jasne, Smerfy mogą być
-Tak- po chwili wróciłam z książką
Młody Winiarski z nadmiaru emocji szybko zasnął. Zajrzałam do sypialni, gdzie nadal spał Antek, wzięłam swoją piżamę i postawiłam na szybki prysznic. Po wyjściu z łazienki, dostałam SMSa od Any z pytaniem czy wejdę na skypa, nie miałam ani sił, ani ochoty rozmawiać, więc ją przeprosiłam, tłumacząc, że miałam dziś ciężki dzień i jestem zmęczona. Sprawdziłam czy chłopcy śpią i wróciłam do sypialni, położyłam się koło małego Antosia i zasnęłam.
***
Przepraszam Was za ten rozdział, nie podoba mi się. Nie chciałam żebyście czekali dłużej, więc wstawiam moje wypociny.
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ
Witam Cię kochana i podziwiam to dzieło *.*
OdpowiedzUsuńSerio podczas rozmowy Klary z Andrzejem byłam bliska dania upustu łzą...w pierwszym momencie pomyślałam że chłopak naprawdę mocno Ją kocha i chce okazać swoje wsparcie, ale później po sytuacji ze sprzątaniem pojawiła mi się taka myśl, że chłopak Ją zdradził i najnormalniej w świecie zżerają Go wyrzuty sumienia...choć może Wrona ma dobre wytłumaczenie, że np kumpel z dziewczyną u Niego byli, gdy Ten nocował u Klary czy coś podobnego....
Sądzę że Klara powinna szczerze z Nim pogadać po powrocie z tej wycieczki. Fajnie, że dziewczyna pomaga Winiarowi, a Miki to taki słodziak <3 z resztą podróby Winiara również ;D
Gdyby dziewczyna porozmawiała z Michałem i wyrzuciła z siebie to co Ją gryzie to byłoby Jej łatwiej
Pozdrawiam ;**
Tylko nie masz psuć ich związku, zrozumiano ?! Rozdział jak zwykle świetny, a poza tym Andrzej nie zdradziłby Klary... chyba... Tak czy owak, czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńHej! Serdecznie zapraszam na ósmą część przygód Natalii Piechockiej- córki prezesa klubu PGE Skry Bełchatów. Natalia podejmuje pracę w klubie, a jej losy splatają się z losami siatkarzy.
OdpowiedzUsuńhttp://barszcz-z-uszkami.blogspot.com/2015/10/8.html
Pozdrawiam i wenki życzę! :*
Jaka znowu bluzka tam się znlazła?! Ja się na to nie godzę!
OdpowiedzUsuńma być pięknie, ładnie i kolorowo! :D
I zapraszam do siebie :D
http://you-in-my-heart.blogspot.com/
Nooo, podoba mi się! :) rozmowa między Andrzejem a ukochaną napięta , trzymała do samego końca. Czekam na kolejny, tymczasem zapraszam do mnie na 5 ;*
OdpowiedzUsuńinny-pkt-widzenia.blogspot.com
Zapraszam Cię serdecznie na kolejny rozdział losów Wojtka i Zuzy... gdzie wyjaśni się kim był tajemniczy mężczyzna i co wniesie do życia dziewczyny.
OdpowiedzUsuńhttp://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/10/rozdzia-53-zaczynaas-byc-wtedy.html
Pozdrawiam ;**