Strony
▼
sobota, 16 maja 2015
Rozdział 9
***nutka***
*Karol*
Byłem bardzo zdenerwowany, Anastazja od samego początku mi się podoba. Jest bardzo mądra i urocza. Jakiś czas temu doszło do mnie, że bardzo mi na niej zależy. Jej dzisiejsze wyznanie bardzo mnie ucieszyło, ale co z tego że przez mojego super przyjaciela właśnie straciłem szansę na coś pięknego. Jaki zemnie pieprzony tchórz, dlaczego jej nie zatrzymałem, karciłem się w myślach. Na maksa wkurzony poszedłem do szatni, przebrałem się i poszedłem na boisko, gdzie chłopacy zaczynali już trening. Miguel kazał skończyć mi szybciej i rozkazał pójść do naszego psychologa czyli Klary. Nic mi nie wychodziło, większość piłek leciała w aut albo z bardzo szybką prędkością zatrzymywała się na Andrzeju. Nie miałem ochoty kłócić się z trenerem, więc wykonałem jego polecenie i ze spuszczoną głową wróciłem do szatni. Po 20 minutach poszedłem do gabinetu Klary,
-Cześć mogę wejść
-Cześć oczywiście, a ty nie powinieneś być na treningu?
-No właśnie, jakby to powiedzieć Falasca mnie wyrzucił, bo nic mi nie wychodziło, nie mogę się skupić, a i jeszcze zauważył że jakbym został choćby 5 minut dłużej to Wrona musiałby jechać do szpitala.
-Nic z tego nie rozumiem- powiedziała zdziwiona
Wyjaśniłem dziewczynie całą sytuację, powiedziałem jej również o rozmowie z Anastazją. Wytłumaczyła mi że swoje negatywne emocje i problemy powinienem zostawiać w szatni. Powiedziała również że powinienem ten problem rozwiązać za pomocą rozmowy z Andrzejem i Aną. Wyjaśniliśmy sobie również wczorajszą sytuację, brunetka nie była na mnie bardzo zła, po prostu była zdziwiona moją postawą. Nie dziwię się jej, bo zachowałem się jak ostatnia ciota. Bardzo pomogła mi ta rozmowa, nawet nie zdawałem sobie sprawy jak potrzebowałem się komuś wygadać. Podziękowałem dziewczynie za wsparcie jakie mi okazała i poszedłem do szatni, z nadzieją że Andrzej jeszcze nie wyszedł. Jak się okazało chłopacy niedawno skończyli trening i jeszcze większość drużyny siedziała w szatni. Siatkarze byli bardzo zdziwieni moją postawą. Pytali się o co nam poszło, bo jak to możliwe, że takie papużki jak my się pokłóciły. Oczywiście nie uszła im uwadze twarz Wrony, zauważyli że to na pewno jakieś lasce podpadł, bo jeżeli byłby to jakiś mężczyzna to byłoby gorzej. Środkowy powiedział im że urządziła go tak niezrównoważona psychicznie Klara, po tych słowach aż się we mnie zagotowało, gdybym mógł zabijać wzorkiem chłopak wąchałby już kwiatki od spodu. Poprosiłem go abyśmy wyszyli z szatni, bo musimy sobie coś wyjaśnić. Chłopak zdziwiony wyszedł za mną
-Czy ty chciałeś mnie dziś zabić?-chłopak od razu naskoczył na mnie
-W sumie przeszła mi taka myśl przez głowę powiem szczerze
-O co ci znowu chodzi?-zapytał nie zmieniając tonu
-O co mi chodzi? Ty mi się pytasz jeszcze o co chodzi? Przez twoje głupie gadanie straciłem Anastazję. Jak mogłeś w ogóle pomyśleć że Ana jest ze mną dla pieniędzy-wykrzyczałem zdenerwowany
-Masz racje, przesadziłem trochę
-Trochę?!
-To nie moja wina, że Klara mnie negatywnie uruchamia
-Jak zaraz uruchomię moja rękę to już żadna dziewczyna na ciebie nie spojrzy
-Uspokój się Karol, jak nie ta to inna- powiedział lekceważąco
-Zamknij już ryj
-No chyba nie pokłócimy się o jakąś tam laskę
-To nie jest jakaś tam laska. Andrzej najpierw myśl potem mów. Nie chodzi mi już tylko o Anę, ale to jak potraktowałeś Klarę. Dobra nie chce już mi się z tobą gadać. Przemyśl sobie swoje wczorajsze zachowanie. Nara
*Andrzej*
Nie zdawałem sobie sprawy, że to co wczoraj powiedziałem, może zaważyć na moich relacjach z Karolem. W ogóle co ja sobie myślałem, mówiąc takie bzdury, lubię Anastazję i bardzo żałuję słów jakie wczoraj wypowiedziałem na jej temat. A jeżeli chodzi o Klarę to nie mam nic ciekawego do powiedzenia, może swoje przemyślenia powinienem zostawić dla siebie, ale żal mi było tego chłopca yyyy Mikołaja chyba. Jak ona może się tak zachowywać, przecież jest matką. Dobra koniec, Andrzej ogarnij się!!! Muszę coś zrobić,, żeby Ana zmieniła zdanie i umówiła się z Karolem. Kto może mi w tym pomóc? Hmmm pomyślmy... Klara. Będzie ciężko i to bardzo. Z bojowym nastawieniem poszedłem w kierunku gabinetu brunetki, zapukałem do drzwi, po usłyszeniu cichego proszę wszedłem do pomieszczenia
-W czym mogę pomóc?-zapytała dziewczyna pisząc coś na swoim laptopie, nawet nie zerkając na mnie
-Muszę z tobą porozmawiać
-Andrzej? Jeżeli chcesz znowu mnie obrażać to wyjdź- powiedziała odrywając swój wzrok od ekranu
-Nie chcę się kłócić, musisz mi pomóc- powiedziałem jeszcze spokojnie, jeszcze, bo przy tej dziewczynie włączają mi się negatywne emocje, nad którymi nie panuję
-Muszę?!-zapytała lekko unosząc głos- a w czym pan doskonały potrzebuje pomocy?
-Nie musisz być taka uszczypliwa, zależy mi na twojej pomocy
-Nie możliwe, chyba zapiszę sobie w kalendarzu, pan Wrona potrzebuje mojej pomocy
-Daj spokój, zależy ci na szczęściu Anastazji?-zapytałem ignorując jej wcześniejsze wypowiedzi
-Co to w ogóle za pytanie,oczywiście że chcę by była szczęśliwa
-To się dobrze składa, bo możesz jej pomóc
-Usiądź- powiedziała zmieniała ton, na znacznie spokojniejszy
-Nie będę owijać w bawełnę, Karol i Anastazja są dla siebie stworzeni
-Po twoim wczorajszym wybryku, zaczynam żałować że przekonywałam ją do Kłosa- powiedziała cicho, lecz wszystko słyszałem
-Czyli ty też tak uważasz, super. Ale czemu żałujesz?
-Bo taki idiota jak ty musiał wszystko popsuć- powiedziała podnosząc wzrok
-Tylko nie idiota, już dostałem wystarczający opieprz za swoje zachowanie, musimy im pomóc
-My?
-Ty zapisz się do laryngologa
-Tam są drzwi- wskazała palcem
-Sorki, musimy im pomóc, razem
-A dlaczego ja? To ty to wszystko spieprzyłeś
-Dotarło już to do mnie, musisz mi pomóc, przecież Anastazja nie będzie chciała ze mną gadać
-No aż taka głupia to ona nie jest
-Wiem, dlatego musisz mi pomóc.
-Zrobię to tylko dlatego, bo nie mogę już patrzeć jak oni się męczą. Ale wiedz że myśl iż muszę z tobą współpracować mnie przeraża
-Współpraca z tobą, będzie trudniejsza niż mecz z Resovią. Na moment naszej misji zakopujemy topór wojenny?- zapytałem wyciągając dłoń
-Miejmy nadzieję że nie będzie to długo trwało- dziewczyna się uśmiechnęła i uścisnęła moją dłoń- musimy omówić to po drodze, bo trochę się spieszę
-Okej
Poczekałem aż dziewczyna zamknie swój gabinet. Zaproponowałem że ją podwiozę i podczas jazdy ułożymy plan, dziewczyna z niechęcią zgodziła się.
*następnego dnia*
Wczoraj z Klarą ułożyliśmy doskonały plan, żeby pogodzić Karola i Anastazję. Poprzedniego dnia próbowałem rozmawiać z Kłosem, lecz ten nadal ma focha i nic z tego nie wyszło. Mam nadzieję że jeszcze dziś znów będziemy najlepszymi przyjaciółmi. Po rannym treningu przed naszą szatnią czekała już Klara
-Idźcie do szatni zaraz przyjdę- powiedziałem do chłopaków, idąc w stronę dziewczyny
-Klara tylko nie zrób mu krzywdy, bo będzie nam dziś jeszcze potrzebny na meczu- powiedział rozbawiony Mariusz wchodząc do szatni
-A temu co jest?- zapytała zdziwiona
-Nie pamiętasz?- wskazałem na twarz, na której jeszcze były ślady- Będzie Anastazja?
-Tak, powinna być za 20 minut więc się pośpiesz i bądźcie tam gdzie się umawialiśmy
-Oki to do zobaczenia
Wróciłem szybko do szatni i w ekspresowym tempie się ogarnąłem, czego nie można powiedzieć o Karolu, ślimaczył się jak nie wiem co, musi się ogarnąć bo inaczej cały plan szlag trafi. Wyszedłem obadać teren, widziałem że Klara jest już w hali ze swoją przyjaciółką, odwróciłem się i ponownie wszedłem do szatni.
-Karol możesz na chwile
-Czego ty jeszcze ode mnie chcesz- zapytał wstając z ławki
-Zależy ci jeszcze na Anastazji?
-Co to za pytanie, oczywiście że tak, ale przez cie...
-Przyjechała tutaj- przerwałem mu, rozglądając się po szatni dodałem- widziałem jak Facu do niej zarywał, byli koło pokoju na sprzęt
Nie musiałem długo czekać na reakcję chłopaka, szybko wybiegł z szatni i skierował się tam, gdzie rzekomo Conte flirtuje z Aną, modliłem się tylko o to aby Facundo się nigdzie nie napatoczył. Mam dziś szczęście, moje modlitwy zostały wysłuchane. Od razu pobiegłem za chłopakiem, widziałem że drzwi składziku były otwarte. Chłopak wpadł tam jak burza, gdy zza rogu wychyliła się Klara i dała mi znak to szybko zamknąłem drzwi, brunetka rzuciła mi klucze i zamknąłem ich. Uśmiechnięta pani psycholog podeszła do mnie
-Mam nadzieję że się dogadają, bo dłużej nie dam rady, być dla ciebie miła
-Przestań nie jest tak źle.
-Ta jasne, wmawiaj sobie- dziewczyna chciała odejść, lecz złapałem ją za ramię-Andrzej co ty robisz przecież nie będziemy ich podsłuchiwać
-Co? Nawet taka myśl mi nie przeszła przez głowę. Chciałem cię przeprosić, za moje ostatnie zachowanie, nie powinienem się interesować twoim życiem
-Daj sobie spokój Andrzej, to że ci się udało ich pogodzić, nie znaczy że zostaniemy przyjaciółmi
-Klara ja nie chcę byśmy zostali od razu przyjaciółmi, chcę żebyś mi wybaczyła
-Andrzej musisz się trochę wysilić, nazwałeś mnie dziwką, tego nie da się wybaczyć
-Przepraszam, nie miałem tego na myśli, nie chcę się z tobą kłócić cały czas
-Daruj sobie, takimi tekstami to możesz rzucać do napalonych nastolatek, którym nie dałeś autografu-po tych słowach dziewczyna odeszła, nie próbowałem ponownie jej zatrzymywać
***
Hejka mam nadzieję że podoba wam się taki obrót sprawy. Jak myślicie Anastazja pogodzi się z Karolem i będą najszczęśliwszą parą na świecie? Klara powinna wybaczyć Andrzejowi?Zapraszam do wysłuchania muzyki i do komentowania.
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ
No ja mam taką nadzieje, że Ana pogodzi się z Karolem! Przecież nie ma innej możliwości :D
OdpowiedzUsuńA Andrzeja to chyba na końcu olśniło :p tylko niech Klara mu szybko nie wybacza :p swoje musi odpokutować ;)
Zapraszam do siebie na 8 rozdział ;)
and-love-doesnt-match.blogspot.com
Fajnie piszesz :D czekam na następny rozdział :D mam nadzieje, ze Klara bd z Wroną, a Anastazja z Karolem <3 ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
No to Pani psycholog i Pan Wroniasty nieźle wykombinowali xD
OdpowiedzUsuńAndrzej ze względu na przyjaciela wymusił odezwanie się do Klary, ale pod koniec jakby zrozumiał swój błąd i żałował wypowiedzianych przez siebie słów. Obstawiam, że Klara wpadła Wronie w oko i fakt, który środkowy sobie ubzdurał, że Mikołaj to dziecko dziewczyny, według Niego wyklucza jakieś Jego plany w względem dziewczyny. Ale do cholery niech On się ogarnie, bo może wystarczy szczera rozmowa, a nie rzucanie szmatami i dziwkami....no kurde, ja bym Go chyba zabiła za takie coś...
Zapraszam do siebie, na 20, gdzie pojawił się Wojtek ^^
Pozdrawiam ;**