Strony

sobota, 9 maja 2015

Rozdział 8

***nutka***

Szybko wybiegłam z hali, nogi poniosły mnie do parku. Usiadłam na ławce, kolana wzięłam pod brodę i zaczęłam płakać. Przesadził i to bardzo. Co ten idiota w ogóle sobie wyobraża. Nigdy nie pozwolę, aby ktokolwiek obrażał moją najlepszą przyjaciółkę. Już zaczynałam go lubić, znaczy się tolerować, bo prędzej Perłowski przejdzie do Skry, niż my będziemy ze sobą normalnie rozmawiać. Zaczął padać deszcz i to nieźle. Niezbyt mnie to interesowało. Mój telefon dał o sobie znać, wydała się z niego dobrze znana mi melodia informująca, że ktoś próbuje się ze mną skontaktować. Wyjęłam moją komórkę z kieszeni, na wyświetlaczu pojawiła się uśmiechnięta Ana, po chwili namysłu odebrałam
- Halo Klara gdzie ty jesteś, jest już po 16?!
- Coś mnie zatrzymało w pracy, za 20 minut będę.
- Klara co się dzieje?!
-Porozmawiamy jak wrócę. Pa
-Pa
 Kompletnie straciłam poczucie czasu. Wstałam z ławki i skierowałam się do naszego mieszkania.

*Anastazja*
Jakiś dziwny głos miała Klara, płakała może była zdenerwowana. Cóż wszystko się okaże jak wróci. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, kto to może być, niemożliwe żeby Woźniak już wróciła. Wstałam z kanapy i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się Karol, niemałe było moje zdziwienie, ponieważ przed każdą wizytą pisał do mnie. Zaprosiłam siatkarza do środka, przywitaliśmy się i poszliśmy do kuchni. Czułam że coś jest nie tak, Kłos zachowywał się jakoś dziwnie
-Coś się stało- zapytam kładąc przed chłopakiem herbatę
-Jest Klara?
-Niedługo powinna być. A co się stało że musiała dłużej zostać?
-Dłużej zostać? Chyba nie chcesz mi powiedzieć że jeszcze nie było jej w domu?
-No nie było, ale o co chodzi
-Nic
-Karol! Coś się wydarzyło na hali?- zapytałam zmartwiona
-Po prostu Wrona paplał jakieś głupoty
-Zaraz Ci przywalę, gadaj do rzeczy
-Yyyyyyy...... noo-chłopak zaczął drapać się po głowie
-Nic się nie stało- powiedziała moja przyjaciółka, nawet  nie usłyszałam kiedy wróciła
-Ogarnijcie się!- krzyknęłam zdenerwowana
-Ja już muszę lecieć pa- chłopak ulotnił się, tylko słyszałam jak zamyka drzwi
Klara poszła do łazienki, później do swojego pokoju. Siedziała tam cały czas.
Około 19 zapukałam do jej pokoju, zapytać się czy chcę coś ze sklepu. Dziewczyna poprosiła o żelki, czekoladę i tymbarka co oznacza że musiało stać się coś poważnego. Zawsze gdy mnie albo Klarę wyprowadził ktoś porządnie z równowagi, ukojenie odnalazłyśmy w tych właśnie smakołykach. Nie byłam do końca z nią szczera, idę do sklepu, ale mam zamiar zrobić niespodziewankę (niespodziankę) Karolowi. Nie daje spokoju mi ich zachowanie, gdy Klarka jest wkurzona, lepiej z nią nie zaczynać. Dopiero po jakimś czasie lub gdy sama przyjdzie, co się rzadko zdarza, możemy spróbować pogadać o tej sytuacji. Nawet nie zauważyłam, że stoję już pod mieszkaniem środkowego.
- Przepraszam za porę, ale musimy porozmawiać-powiedziałam gdy chłopak otworzył mi drzwi
-Nic się nie stało, wejdź
-Możesz wytłumaczyć mi co się stało popołudniu?-zapytałam
-Ana
-Nie żadna Ana, tylko mów
-Klara i Andrzej jak zwykle się pokłócili
-Taaa jasne, a dokładniej o co? Karol ja nie wyjdę stąd dopóki nie powiesz o co dokładnie chodzi, Klara od powrotu do domu cały czas siedzi w swoim pokoju
-Okej, tak dokładnie to chodzi o yyyy,, jakby ci to powiedzieć.... ciebie
-Coo?! Jak to o mnie? Nic z tego nie rozumiem
-Nie wiem jak ci to powiedzieć. Proszę cię niech Klara ci wszystko wytłumaczy, ja nie potrafię
-Ja pierdole z tobą się dogadać to jakiś cud- wkurzona wybiegłam z mieszkania mężczyzny.
Poszłam do sklepu po drobne zakupy i wróciłam do domu. Pierwsze co zrobiłam to poszłam do pokoju mojej przyjaciółki. Dałam jej rzeczy o które prosiła, usiadłam przy niej i powiedziałam że dopóki nie wyjaśni mi całego zajścia to nie dam jej spokoju. Na początku próbowała wciskać jakieś marne kity, lecz nie dałam się spławić, więc dziewczyna opowiedziała mi całe zajście. Mój poziom zdenerwowania był jak stąd do Japonii
-Nie wierzę, po prostu nie wierzę co za sukinkot- powiedziałam chodząc po pokoju
-Ana usiądź, nie przejmuj się nim to jest kretyn
-Dziękuję
-Za co?-zapytała zdziwiona brunetka
-Że stanęłaś w mojej obronie. Na którą idziesz jutro do pracy?
-Na 9, dlaczego pytasz?
-Zawiozę cię, idziemy już spać
-Ania nie musisz mnie zawozić
-Ale chcę, przy okazji muszę coś załatwić w okolicy
-Jasne już ci wierzę, ale nie wnikam. Ja już idę lulu bo jestem wykończona. Dobranoc
-Dobranoc
Wyszłam z pokoju przyjaciółki i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Po wykonaniu wszystkich czynności w łazience poszłam do pokoju, gdy tylko przyłożyłam głowę do poduszki, zasnęłam.
Klara obudziła mnie o 8, była już przygotowana, powiedziała że mam iść się ogarnąć, a ona w tym czasie zrobi nam jedzenie. Na śniadanie przygotowała jajecznicę i mocną kawę. W ramach rekompensaty umyłam naczynia po zjedzonym posiłku. O 8.25 wyszłyśmy z domu, dwa razy sprawdzając czy zamknęłyśmy drzwi. Ahhh te korki, dobrze że wyjechałyśmy wcześniej, przed halą byłyśmy o 8.50. Klara wysiadła, a ja zaparkowałam i dołączyłam do niej po chwili. Nie małe zdziwienie był wymalowane na twarzy brunetki. Wyjaśniłam jej że muszę pogadać o czymś z Karolem. Dziewczyna poszła do swojego gabinetu, bo nie miała zbytnio ochoty pokazywać się na razie na boisku. Chłopaka znalazłam bardzo szybko, był zdziwiony moim widokiem, poprosiłam go o rozmowę
-Co tam- zapytał nic nie podejrzewając
-Klara powiedziała mi co się wczoraj wydarzyło. Jak mogłeś?
-Ja? O co ci chodzi? Chyba Klara coś ci źle powiedziała-mówił oburzony
-Byłeś tam wczoraj, prawda
-Tak
-Naprawdę tak uważasz, sądzisz że spotykam się z tobą, tylko dla tego że dobrze zarabiasz
-Nie oczywiście, że tak nie myślę
-To wytłumacz mi dlaczego nie stanąłeś w mojej obronie, dlaczego stałeś jak jakiś słup, gdy twój kochany przyjaciel mnie obrażał. Nie chciałam nigdy ci tego mówić, ale ostatnio jak się pokłóciłam z Klarą, chodziło o ciebie-chłopak chciał mi przerwać, lecz ze łzami w oczach kontynuowałam- Klara mówiła że się we mnie zakochałeś, dobre sobie co? Mówiła że ci na mnie zależy, że mam się ogarnąć, bo ty nie będziesz wiecznie czekał, tłumaczyła że nie każdy chłopak jest chamem. Tymi słowami dała mi do myślenia i wiesz co, ja głupia uświadomiłam sobie że coś do ciebie czuje. -chłopak próbował dotknąć mojej twarzy, otrzeć moje łzy, które niestety wydostały się spod moich powiek-nie dotykaj mnie
-Anastazja-usłyszałam za sobą głos chłopaka, gdy wybiegałam z hali



***
Mamy już 8 rozdział. Podoba wam się, bo mi nie bardzo. No ale cóż, moja przyjaciółka nie mogła się doczekać kolejnego rozdziału, więc dedykuję go jej :*
Skra Bełchatów pokonała Jastrzębski Węgiel :) Facundo Conte nie zagrał w ostatnim meczu z powodu kontuzji :(






3 komentarze:

  1. Widać, ze relacje między Klarą a Aną są można by rzec idealne, bo jedna stanie w obronie drugiej. Prawdziwa przyjaźń. Fakt! Karol już jako facet powinien bronić dziewczyny, a na dodatek jeszcze w Niej zakochany to już w ogóle. Jestem ciekawa jak się wytłumaczy, a co do Wrony, to chłopak przesadził!
    Gadasz głupoty! Rozdział jest świetny, choć faktycznie ma jedną, jedyną wadę... jest za krótki ;P
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na dalsze rozdziały! :D zapraszam również do mnie---> http://love-is-a-simple-word.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Klara, Ana ogarnijcie się! Ja tu po cichu liczę na romanse stulecia, a wy co mi tu robicie?!
    Kurczaki no!!
    Rozdział super <3
    zapeaszam do siebie na nowy rozdział ;)
    and-love-doesnt-match.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń