Strony

sobota, 12 marca 2016

Rozdział 39

-I jak- do salonu weszła ruda z miseczkami budyniu
-Jemy, zabieramy torby i jedziemy do Bydgoszczy
-Do Bydgoszczy, pogięło cię?
-Do Kuby pojedziemy, dobra wcinaj to i jedziemy
Zjadłyśmy posiłek, walizkę którą przywiózł Andrzej zaniosłam do samochodu i ruszyłyśmy w drogę. W międzyczasie zadzwoniłam do Andrzeja i poinformowałam go, że nie będzie mnie najprawdopodobniej dziś na noc w domu. Chłopak próbował się dowiedzieć czegoś więcej lecz nie mogłam mu powiedzieć, bo wygadałby wszystko Karolowi.  Po dwóch godzinach drogi musieliśmy zrobić sobie przerwę, bo Anastazji było niedobrze. Gdy zwróciła wcześniej zjedzony posiłek, napiła się wody i trochę pooddychała świeżym powietrzem, wróciłyśmy na trasę. Po kolejnych dwóch godzinach znalazłyśmy się w centrum Bydgoszczy, kompletnie nie wiedziałam gdzie mam się kierować, a Ana nie pomoże bo zasnęła,  więc wybrałam numer do Jarosza
-No słuchaj, bo jest taka sprawa- zaczęłam
-Nie wiesz gdzie jechać- zapytał ze śmiechem
-Jak ty mnie znasz
-Za 30 minut zaczyna mi się drugi trening, więc może przyjedziecie na halę
-Oki
-Trafisz- znów zapytał ze śmiechem
-Bardzo śmieszne, naprawdę boki zrywać. Będę za 20 minut- powiedziałam udając obrażoną
-Tylko się nie zgub- powiedział i szybko się rozłączył
Tak jak powiedziałam po 20 minutach byłam pod obiektem sportowym, rudzielec już na mnie czekał. Zgasiłam silnik, odpięłam pasy i chciałam obudzić Anastazję, lecz ta burknęłam coś pod nosem i się odwróciła. Wyjęłam z torebki kartkę i napisałam jej że będę na hali, a jak ona się obudzi to ma do mnie dołączyć. Chwyciłam swoją kurtkę i okryłam nią przyjaciółkę, a później wyszłam z samochodu.
-Cześć- przytulił mnie na powitanie siatkarz
-Udusisz mnie zaraz- wydusiłam z siebie
-Stęskniłem się za tobą- chłopak położył rękę na moim ramieniu i tak weszliśmy na halę
Chłopak poinformował ochroniarza o tym, że w każdym momencie może przyjść tu rudowłosa dziewczyna, później zajęłam miejsce na widowni, a mój przyjaciel pognał do szatni. Nie zdążyłam się tu dobrze rozgościć, a już usłyszałam dzwonek swojego telefonu, nie patrząc na wyświetlacz odebrałam
-Czego- zaczęłam niechętnie
-Cześć kochanie, u nas wszystko w porządku, a co u was- powiedział Andrzej- też się cieszę, że cię słyszę kochanie
-Przepraszam cię, nie wiedziałam, że to ty. U nas też wszystko w porządku
-Jak Ana się trzyma
-Śpi teraz- przy moim boku pojawił się kilku bydgoskich siatkarzy- kochanie muszę kończyć, zadzwonię wieczorem. Ucałuj Mikołaja, powiedz mu, że niedługo wrócę i zabiorę go do kina na jakąś bajkę
-Nie rozpieszczasz go za bardzo
-Oj już nie przesadzaj, dobra już na prawdę kończę, pa- rozłączyłam się szybko, bo wiedziałam że moglibyśmy jeszcze rozmawiać baaardzo długo- no co się tak patrzycie- zwróciłam się do chłopaków
-Mieliśmy nadzieję, że taka młoda i piękna kobieta jest wolna- powiedział najmłodszy chyba z tego otoczenia
-Bardzo mi przykro, ale ta pani jest już zajęta- rudzielec przytulił mnie
-Powiedz mi skąd ja cię kojarzę, albo się mylę, albo widziałem cię na jakimś meczu- powiedziała legenda polskiej siatkówki czyli Dawid Murek
-No nie wiem, nie wiem, ja i siatkówka to złe połączenie- odezwałam się
-Skąd jesteś, bo na pewno nie z Bydgoszczy- odezwał się Janek
-Ta panienka nie jest z Bydgoszczy tylko z Bełchatowa. A jak którykolwiek ją skrzywdzi to Andrzej sprawi, że żadnych dzieci nie będziecie mieli- rzekł Kubuś, za co dostał kuksańca w bok- Ała a to za co- chwycił się za obolałe miejsce
-Sama potrafię się bronić, prezes Piechocki czasem zabiera nas na boks- wypaplałam się
-Piechocki?- zapytali chórem
-No tak Piechocki, Klara jest psychologiem Skry, a jednocześnie reprezentacji Polski- usłyszeliśmy zza pleców
-Pierdolisz- wymsknęło się najstarszemu
-Wstałaś już?- głupio zapytałam
-Chłopacy nie chcę wam nic mówić, ale ktoś tam czeka na dole i znając życie odlicza wam ile siedzicie tutaj i ile będziecie musieli biegać karnych kółek- przyjaciółka wskazała na trenera, który spoglądał to na nas to na swój zegarek
- O kurwa- rozniosło się po całej hali, chłopacy po chwili pojawili się obok swojego nauczyciela
-Jak się czujesz- zapytałam zmartwionym głosem
-A jak mam się czuć? Chłopak, którego kocham, cały czas mnie oszukiwał, a na dodatek zostanę samotną matką. Czuję się rewelacyjni- powiedziała zdenerwowana
-Przepraszam nie chciałam cię zdenerwować- mocno ją przytuliłam- nie jesteś sama, przecież masz mnie
-Gdyby nie ty to
-Nie kończ- przerwałam jej, bo domyśliłam się co chciała powiedzieć
-Nie byłoby mnie na tym świecie już
-Nawet tak nie myśl, jeszcze wszystko się ułoży. Będziesz miała dziecko
-Tylko dla niego teraz żyję- dziewczyna spojrzała na jeszcze płaski brzuch
-Powiesz mu?- zapytałam patrząc na chłopaków, którzy biegali karne kółeczka
-Tak- nie powiem zdziwiła mnie ta decyzja- jak mu nie powiem to zachowam się egoistycznie. Jeśli nie będzie chciał widzieć dziecka to jego problem, ale alimenty będzie płacił, bo wiatropylna to ja nie jestem- na ostatnie słowa głośno się zaśmiałam
-Uwielbiam Cię dziewczyno. A co z pracą?- zmieniłam temat
-Nie wiem, później zadzwonię do Artura i spróbuję coś ugrać. Mam nadzieję że mnie nie wyrzuci
-Nie wyrzuci, przecież jesteś w ciąży. A ciężarna jest pod ochroną
Resztę treningu oglądałyśmy w ciszy rozmyślając co teraz będzie. Anastazja nie wróci do Bełku, ale wiem też, że nie może mieszkać u Kuby, bo on ma przecież żonę i dziecko. Coś będzie trzeba wymyślić! 3 godziny później wychodziliśmy już z hali w towarzystwie Jakuba i Nikodema
-To ja nie będę Wam przeszkadzał, wpadnę kiedy indziej- odezwał się najmłodszy
-Dziewczyny będzie Wam przeszkadzał ten gówniarz tu obecny- Jarski poczochrał rozgrywającego
-Oczywiście że nie- powiedziałyśmy razem
Chłopacy pojechali samochodem Kuby, a my jechałyśmy za nimi. Po niedługim czasie parkowałyśmy pod blokiem, w którym mieszka atakujący. Jego mieszkanie było duże, przestronne i dobrze urządzone. Gospodarz zaprowadził nas do salonu, a sam poszedł do kuchni zrobić nam coś do jedzenia i picia. Po 20 minutach chłopak wrócił do nas z tacą kanapek i gorącej herbaty
-Ja cię bardzo przepraszam za tą wizytę, nie wiedziałam że do ciebie przyjedziemy- odezwała się moja przyjaciółka
-Nie przepraszaj bo nie ma za co. Przecież gdybym nie chciał żebyś tu przyjechała to powiedział bym o tym Klarze- uśmiechnął się siatkarz
-Jutro zacznę czegoś szukać, nie chcę nadużywać twoje gościnności
-Mogę Wam przerwać- odezwał się Wolański
-Już to zrobiłeś- rzekł jego kolega z drużyny
-Wiecie albo nie, Janek się oświadczył niedawno Martynie, więc postanowili razem zamieszkać i od wczoraj mam wolny pokój. Może nie ma takich luksusów jak tu, ale da się mieszkać- rzekł chłopak po czym napił się herbaty
-Ale nie jesteś psychopatą?- zapytała poważnie rudowłosa, później spojrzała na minę chłopaka i wybuchła śmiechem- to jak skończymy jeść, ja bym się położyła chociaż na chwilę co? Potem możemy jechać
Po 15 minutach Kuba zaczął zbierać brudne naczynia, a Ana położyła się spać. Niko chyba domyślił się że chcielibyśmy porozmawiać na osobności, więc pożyczył laptopa kolegi i zmienił pokój. Pomogłam Jaroszowi w sprzątaniu, zrobiliśmy sobie kawę i wróciliśmy do salonu
-No i opowiadaj co się działo u ciebie przez tyle lat- przyjaciel rozsiadł się wygodnie na fotelu
-Do Bełchatowa przeprowadziłam się jakieś 10 lat temu, z Leną i Anastazją. Lena poznała w Bełku Marcina, a Mikołaj jest owocem ich miłości. W kwietniu 2014 roku mieli wypadek samochodowy, Marcin zginął zanim dojechał do szpitala, a Lenka nie przeżyła operacji. Opieka nad Mikołajkiem przypadła mnie. Wcześniej jak już wiesz zostałam psychologiem Skry, potem reprezentacji Polski. Związałam się z Andrzejem i jak na razie tworzymy udany związek
-Czemu nie powiedziałaś nic o Lenie, pomógłbym ci jakoś- chłopak do mnie podszedł i mocno mnie przytulił
-Nie było łatwo ale jakoś daliśmy radę, dużo pomogła mi Anastazja, więc nie chcę jej teraz zostawić samej
-A właśnie kto jest ojcem jej dziecka?
-Karol Kłos- chłopaka nie co zdziwiły te słowa- oni byli ze sobą dłużej niż ja z Andrzejem. Wczoraj okazało się, że Karol oszukiwał cały czas Ane i w Chinach miał dziewczynę
-To jest nie możliwe, nie wygląda na takiego
-No widzisz pozory mylą. Obiecaj mi że zadbasz o nią i co jakiś czas będziesz ją odwiedzał
-Widzę jak Ci zależy, więc obiecuję że będę o nią dbał jak o własną siostrę
-A powiedz mi jeszcze jaki jest ten Nikodem?- chciałam mieć pewność że nie zrobi jej krzywdy
-Niko to młody chłopak ale jak na swój wiek bardzo dojrzały, jeśli zrobi jej krzywdę to osobiście mu te chude nogi z dupy powyrywam
-Dziękuję nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, chociaż mam nadzieję że nie będzie takiej potrzeby. A opowiadaj co u ciebie. Coś tam czytałam że masz piękną żonę i małego brzdąca
-To dobrze czytałaś, mam piękną żonę Agnieszkę i Kacperka. Teraz wyjechali do teściowej, bo się pochorowała
-A jak tam relacje z teściową- zapytałam ze śmiechem
-A ci powiem że wyjątkowo dobrze, to wspaniała kobieta
-To do kiedy masz wolne
-Jakie wolne, ja już wariuję bez nich, w sobotę przyjeżdżają, chcę coś zrobić dla Agi na walentynki, ale jeszcze nie wiem czy to wypali, bo nie wiem co z małym
-Nie przejmuj się, bo my chyba tych walentynek też nie będziemy specjalnie obchodzić, bo mamy Mikiego. Pamiętasz w ogóle jaki ja mam stosunek do tego
-Pamiętam, pamiętam, Walentynki są dla sztucznej miłości, bo prawdziwą okazuje się codziennie
-Jestem w szoku
-No wiesz te twoje mądrości życiowe- zaśmiał się
Gadaliśmy o wszystkim i o niczym, oczywiście wspominając stare dobre czasy. Przed 22 do salonu weszła Anastazja, więc nie chcąc nadużywać gościnności Kuby pojechaliśmy do mieszkania młodego siatkarza. Chciałam tylko wejść na chwilę do góry, a potem ruszyć w drogę powrotną. Niestety wspaniała dwójka uniemożliwiła mi to zabierając mi kluczyki. Ich jedyny argument- nie będziesz jechać w nocy!! Nie chciałam się z nimi spierać, więc zostałam
Anastazja pierwsza weszła do łazienki po niej ja, a na samym końcu Niko
-Anastazja śpisz w swoim pokoju, Klara w moim, a ja w salonie- powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu
-Nie zgadzam się-zabrałam głos- musisz być wypoczęty, więc śpisz u siebie a ja w salonie
-Nie- zaczęliśmy sprzeczkę
-Dosyć- przerwała w pewnym momencie rudowłosa- tak do niczego nie dojdziemy. Ja z Klarą będę spała u ciebie, a ty pójdziesz do mnie- wszyscy byli tak zmęczeni dzisiejszym dniem, że przystaliśmy na tę propozycję
Ten dzień dał mi nieźle w kość, dlatego jak tylko przyłożyłam głowę do poduszki zasnęłam.


***
Rozdział szybciej niż poprzedni :).
Cała ta sytuacja przewróciła życie Anastazji do góry nogami. Zmiana miejsca miejsce zamieszkania, zmiana otoczenia. A co z pracą? Czyżby kolejne problemy się szykują? A może rudowłosa wybaczy szybko Karolowi i wróci do dawnego życia?
Zostawiam Was z tymi pytaniami, odpowiedź znajdziecie w najbliższych rozdziałach!

CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ!














6 komentarzy:

  1. Świetny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna Ana...
    Ma wspaniałych przyjaciół, którzy w ogień za nią skoczą! A Karol jak chce wrócić, to musi się dość mocno wysilić...
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny. Szkoda mi Any. Mam nadzieję, że dojdzie do porozumienia z Karolem i do siebie wrócą. Dobrze, że ma takich przyjaciół, że jej pomagają. Świetna robota :)

    Chcę Cię zaprosić na nowy rozdział mojego bloga :
    http://zyciemkierujaprzypadki.blogspot.com/2016/03/rozdzia-9.html
    POZDRAWIAM I WENY ŻYCZĘ :) :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ana czuje się zraniona, zdradzona, ale jak widać trzyma się. Obecność Klary bardzo dobrze na Nią działa. Dziewczyna zaskoczyła mnie pozytywnie tym,że powie Karolowi o dziecku i nie będzie ograniczała Ich kontaktów. Ja mam nadzieję, że to wszystko da radę jeszcze wyjaśnić, potrzeba jedynie szczerej rozmowy :)
    Kuba jest świetnym przyjacielem ;)
    Co do Nikodema, to zachował się w porządku, lecz mam nadzieję, że nie przywiąze się jakoś szczególnie do dziewczyny i nie zrobi sobie nadziei. ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na kolejny rozdział :* jak układa się wspólne mieszkanie Wojtka i Zuzy? W jakiej atmosferze spędzą Święta?
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2016/03/rozdzia-74-on-cie-nie-moze-blokowac.html

    OdpowiedzUsuń