Strony

sobota, 19 marca 2016

Rozdział 40

Anastazja
Klara padła jak mucha, Nikodem chyba też już śpi. Pierwszy raz od tego cholernego incydentu chwyciłam w dłonie telefon. Mnóstwo nieodebranych połączeń od "kochanie :*", nieskończenie wiele SMS-ów. Nie odsłuchując nagrań pozostawionych na skrzynce, nie czytając wiadomości, wszystko usunęłam. W moich oczach znów pojawiły się łzy, nie miałam siły z nimi walczyć, więc po chwili cała poduszka była mokra. Jak to jest możliwe że przywiązałam się tak szybko do faceta, po tym co zrobił mi mój były pieprznięty narzeczony obiecałam sobie że nie zakocham się w nikim tak bardzo, a tu proszę. Bóg to chyba mnie nie lubi, bo cały czas rzuca mi pod nogi kłody, których za cholerę nie wiem jak ominąć. Jedyne czego nauczyła mnie tamta sytuacja to to że nie można ryczeć do końca życia w poduszkę. Będzie ciężko, ale to przecież nic nie zmieni. Otarłam ostatnią łzę, gdy zorientowałam się że za oknem jest już jasno, a z kuchni dochodzą jakieś dźwięki. Zebrałam szybko ciuchy oraz kosmetyczkę i podążyłam szybko do łazienki. Okupowałam ją dość długo, bo ponad godzinę. Najpierw zmazałam resztki makijażu, gdy chciałam wziąć prysznic, poczułam mdłości i zwymiotowałam, na szczęście trafiłam do ubikacji. Nikodem i Anastazja pytali czy wszystko w porządku, a ja z trudem odpowiedziałam, że jest dobrze. Wzięłam prysznic i się ubrałam, na szczęście bez większych przeszkód. Po mnie weszła Klara
-A ty kiedy byłeś w łazience?- zapytałam
-O 5.30 byłem biegać, wróciłem o 6. 40, a nie sorki o 6.50 bo pomogłem pani Krysi wnieść świeże pieczywo do sklepu obok, no i wziąłem prysznic i zrobiłem wam śniadanie, tylko nie wiedziałem co lubicie, więc tu macie mleko, płatki kukurydziane, czekoladowe i owsiane, no i kanapki- chłopak zaczął pokazywać po kolei- chyba że macie ochotę na jajecznicę albo coś innego
-Spokojnie mi wystarczy kanapka z szynką, serem i ogórkiem- powiedziałam zasiadając do ładnie przygotowanego stołu
-A co chcesz do picia?
-Jest tu mleko, więc wypiję, chyba że masz kakao, to będzie super
-Jasne że mam- chłopak po chwili przyniósł
-A Klara co będzie jadła?- zapytał lekko zdenerwowany
-Powiedz mi czy my jesteśmy takie straszne, jak cię tak stresujemy to może jednak pojadę do Kuby
-Nie skąd, po prostu chcę żeby lepiej ci się tu mieszkało i w ogóle
-Jak ma mi się tu lepiej mieszkać, to siadaj i jedz ze mną, bo sama tego nie zjem
Z rozgrywającego jakby zszedł ten cały stres, usiadł przy stole i rozmawialiśmy. Wolański opowiadał mi co poczynają z nudów jego koledzy z drużyny, ze śmiechu brzuch mnie rozbolał
-A co wam tak śmieszno- dołączyła do nas Klara
-A nic tak mi Niko opowiada co chłopacy robią jak im się nudzi, i teraz przynajmniej wiem dlaczego masz tak zrytą banię
-Ja? Oświeć mnie!- rzekła zajadając się kanapkami
-No jak tyle się zadawałaś z Jaroszem to się nie dziwię
 -Ja się będę już zbierała, bo muszę zdążyć odebrać Mikiego ze szkoły- powiedziała dziewczyna wstając od stołu z kanapką
-Tak szybko- zapytaliśmy jednocześnie
-No niestety ale niedługo wpadniemy do was
Odprowadziłam dziewczynę do drzwi,
-Jak będziesz czegoś potrzebowała to dzwoń, wsiadam w samochód i przyjeżdżam- powiedziała przytulając mnie
-Tylko nie mów nic Karolowi o ciąży, ani o tym że tu jestem
-Będę milczała jak trup- powiedziała dziewczyna
-Masz na drogę- chłopak podał jej zapakowany stos kanapek, przyjaciółka i pożegnała się z nim- jak ją skrzywdzisz to ci nogi z dupy powyrywam- powiedziała cicho, lecz nie na tyle żebym nie usłyszała
-Pozdrów chłopaków- powiedziałam jeszcze, po czym dziewczyna wyszła a ja zamknęłam drzwi
Wróciliśmy do kuchni i zjedliśmy śniadanie. Potem szybko pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Z racji tego że nie zdążyłam zamknąć drzwi, brunet stał ze szklanką wody w ręce
-Mogę cię o coś zapytać- rzekł niepewnie podając mi naczynie z cieczą
-No jak musisz- powiedziałam po czym napiłam się i podeszłam do umywalki
-Jesteś w ciąży
-No jestem, ale chyba mnie nie wyrzucisz- zapytałam lekko przestraszona i przemyłam twarz
-Oczywiście że cię za to nie wyrzucę, ale spójrz w lustro- chłopak do mnie podszedł
-No i co- zapytałam kompletnie go nie rozumiejąc
-Uśmiechnij się szkoda życia na smutki
-Wiesz co młody w sumie to masz rację- szczerze się uśmiechnęłam
-Twój- zapytał chłopak słysząc melodyjkę, nic nie mówiąc pobiegłam do pokoju
-Tak słucham- powiedziałam nie patrząc kto dzwoni
-Cześć pisałaś, że chcesz pogadać- usłyszałam w słuchawce głos szefa
-To skomplikowana sytuacja- nie wiedziałam od czego zacząć
-Wiesz co jestem w Bydgoszczy i wrócę za 2 dni, pogadamy jak wrócę, oki?- zapytał szybko
-Jesteś w Bydgoszczy- nie wierzyłam w swoje szczęście
-No tak a co?
-Ja też jestem, moglibyśmy pogadać
-Oki, mam teraz godzinkę wolną więc powiedz mi gdzie jesteś to przyjadę- podałam adres i się rozłączyłam
-Niko- krzyknęłam
-Co się drzesz jak stare prześcieradło, co się stało
-Masz coś przeciwko, żeby przyjechał tu mój szef, muszę mu jakoś wytłumaczyć, że nie mogę pracować już w Bełchatowie
-No dobra, nie żebyś jakoś źle wyglądała czy coś ale radziłbym ci się przebrać- chłopak wskazał na moją mokrą koszulkę- ja w tym czasie ogarnę salon i posprzątam po śniadaniu
-Dziękuję- pocałowałam go w policzek po czym wygnałam z uśmiechem go z pokoju
Znów zajęłam łazienkę, umyłam włosy, przebrałam się, wysuszone rude włosy splątałam w warkocza i się delikatnie umalowałam. Po wyjściu z łazienki młody powiedział mi że bardzo ładnie wyglądam, co podniosło mnie na duchu. Później nalał mi soku pomarańczowego i chwilę porozmawialiśmy. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi
-To ja pójdę na zakupy, po jakieś owoce, bo musisz się zdrowo odżywiać
-Niko zostań w domu, proszę- spojrzałam na niego oczami ze shreka
-Dobra zostanę u siebie w pokoju w razie co to krzycz- chłopak mnie przytulił, pocałował w czoło i poszedł do siebie, a ja otworzyłam drzwi
-No mów co się dzieję- zaczął na wstępie Artura
Zaprosiłam go do salonu i tam mu wszystko wyjaśniłam. Mężczyzna był zły, że łącze życie zawodowe z prywatnym. Zdenerwowany wyszedł z mieszkania informując mnie tylko że musi to przemyśleć i zadzwoni później. Zrezygnowana położyłam się na sofie w salonie i zaczęłam płakać. Po chwili przyszedł Nikodem i mocno mnie przytulił
-Oj spokojnie mała, jakoś damy radę- powiedział cicho
-Co jest ze mną nie tak, najpierw dowiaduję się że jestem w ciąży, potem okazuję się że chłopak, który myślałam że zostanie moim mężem miał przez 3 lata inną dziewczynę, a teraz to jeszcze z pracy mnie wyrzucą. Jak ja będę ci płacić za czynsz
-Wszystko się ułoży, a o czynsz to nie masz co się martwić, damy radę. A teraz zbieraj swoją zgrabną dupę i idziemy na zakupy
-A nie możesz iść sam- chciałam zawinąć się w kołdrę i nie wychodzić
-Żebyś ryczała do końca swoich dni
-Czemu nie?- zapytałam
-Bo ci na to nie pozwolę. Dobra zbieraj się
-No daj mi spokój, proszę
-Jak nie chcesz po dobroci to spróbujemy inaczej- chłopak wziął mnie na ręce i zaprowadził na korytarz
-No ja nigdzie nie idę- chciałam postawić na swoim
-Ty nie- chłopak cały czas mnie trzymał, wciągnął swoje buty, moje wziął w rękę razem z naszymi kurtkami, i zakluczył mieszkanie
Gdy wyszliśmy przed blokiem, chłopak ze mną na rękach podszedł do samochodu. Otworzył drzwi położył mnie na przednie siedzenie, ubrał mi buty i kurtkę. Zamknął drzwi, nałożył na siebie kurtkę i wsiadł od strony kierowcy.
-Jak z dzieckiem- westchnął głośno
-Mogłeś mnie zostawić w domu- powiedziałam udając obrażoną, choć tak naprawdę chciało mi się śmiać
Chłopak odpalił samochód i ruszyliśmy. Po pewnym czasie chciałam się przejrzeć w lusterku, gdy tylko się zobaczyłam z moich ust wyleciało jakże soczyste KURWA.
-Co jest?- zapytał zdziwiony
-Nie widzisz jak ja wyglądam
-No troszkę się rozmazałaś- powiedział zatrzymując się, gdyż stanęliśmy w gigantycznym korku
-Wracamy, przecież ja się tak ludziom nie pokażę
-Nie dramatyzuj- ze schowka wyjął chusteczki nawilżające
-Ale skąd się to u ciebie wzięło
-Odbieram moją młodszą siostrę z przedszkola, często jemy czekoladę albo inne smakołyki, no i wszystko zawsze było klejące, więc kupiłem chusteczki- z tylnych siedzeń podał małą kosmetyczkę
-A to?
-Moja druga siostra, starsza. Często jej się zdarza zaspać do pracy więc ją podwożę w takich sytuacjach, oczywiście nie zdąży się umalować więc maluje się w samochodzie
 -Czyli z ciebie to taki kochany braciszek- powiedziałam malując się
-No można tak powiedzieć. Mama zawsze wpajała mi że o kobiety trzeba dbać, a te bliskie w szczególności
-No to masz bardzo mądrą mamę
-Wiem
Reszta drogi minęła nam na śmiechach, bardzo zadowolił mnie fakt, że chłopak tak szybko poprawił mi humor. Młody rozgrywający postanowił wziąć mnie do kina na " Planetę singli". Nie byłabym sobą gdybym czegoś nie zrobiła, dlatego jak szłam z dużym popcornem w ręce, 1/2 wyleciała. Myślałam że Nikodem się posika ze śmiechu, gdy zobaczył moją minę. Wkurzona weszłam na salę, gdzie leciały reklamy, chłopak położył swoje jedzenie obok mojego siedzenia i wyszedł z sali. Trochę zdziwił mnie ten fakt, ale byłam tak wkurzona, że rozsypałam ten popcorn, że nie miałam ochoty go o cokolwiek pytać. Byłam w szoku, bo poleciały tylko 3 reklamy i zaczął się film, a mojego towarzysza nadal nie było, usiadłam się wygodnie i oglądałam zajadając się popcornem. Po 3 minutach chłopak z uśmiechem na twarzy dołączył do mnie
-Trzymaj- podał mi duży zestaw, który przed chwilą kupił
-Naprawdę poszedłeś tylko po to
-Oczywiście że nie mam jeszcze M&M's- wyszczerzył się- nie chciałem żebyś mi wyjadała
-Jesteś okrutny- powiedziałam ze śmiechem
-Cicho- uciszyła nas nastolatka z tyłu, popatrzyliśmy na siebie i zaczęliśmy oglądać


Andrzej
Klara zdziwiła mnie tym że wyjeżdża, nie ukrywam również, że bardziej zdziwił mnie fakt że chciała powiedzieć gdzie jedzie. Podejrzewam, że ma to związek z Anastazją. Karol nie zmienił swojego nastawienia, nie wychodzi z domu, po prostu się chłopak załamał. Nie wiem jak do niego dotrzeć, na szczęście już dziś do domu wraca Klara, więc może ona coś wskóra. Po skończonym treningu, na którym nie było mojego przyjaciela. za którego dostałem ochrzan wybrałem się do szkoły Mikołaja. Z Winiarskim umówiłem się pod budynkiem, bo jak wiadomo ma on rehabilitację a nie treningi. Cała ta sytuacja była dość śmieszna, a jeszcze śmieszniejsze było to, że to my zostaliśmy wezwani do szkoły, a nie rodzice tego Piotrka. W dobrych humorach weszliśmy do szkoły, na nasze szczęście lub nie była przerwa, od razu przy wejściu dopadli nas Oliwier z Mikołajem
-To gdzie mamy iść- odezwał się mój towarzysz
-Zaprowadzimy Was- Chłopcy pociągnęli nas za ręce i po chwili znaleźliśmy się pod pokojem nauczycielski
-O witam panów- otworzyłam nam starsza kobieta- proszę wejść, a wy dwaj wracajcie do swoich klas- powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu, nie powiem zacząłem się bać
-Nazywam się Magdalena Bąk i to ja wczoraj musiałam rozdzielić chłopaków. Ich zachowanie było niestosowne i karygodne, bez przyczyn rzucili się na bezbronnego chłopca. Oni dorastają, jeśli teraz tego nie przerwiemy to w przyszłości nie będzie dla nich ratunku i będą siedzieli w więzieniach- kobieta podniosła mi w krótkim czasie ciśnienie, z resztą Winiarskiemu też
-Niech pani nie przesadza- przerwał jej- dobrze pani wie że takie coś zdarzyło się pierwszy raz
-Miejmy nadzieję że ostatni
-A gdzie są rodzice tego chłopca
-A po co tu oni?- myślałem że zabije mnie swoim wzrokiem
-Widzę że nie zna pani całej prawdy, a o ile mi wiadomo to pedagog powinien wysłuchać wszystkich stron
-Piotrek nigdy mnie nie okłamał, więc nie mam podstaw żeby mu nie wierzyć
-A czyli rozumiem że Oliwier bądź Mikołaj już kiedyś panią oszukali- rzekł przyjmujący
-W sumie to nie
-Więc niech mnie teraz pani posłucha, Mikołaj wczoraj powiedział mi jak to się zaczęło. Ten cały Piotrek zaczął dokuczać Mikiemu, mówiąc że jak nie ma taty to go nikt nie kocha, a wszyscy tu zgromadzeni wiem że jego rodzice zginęli w wypadku. Nie będę tutaj nikogo bronić, a tym bardziej oszukiwać. Mikołaj powiedział że próbował się bronić mówiąc kilka słów, w sumie to nawet zabawnych i prawdziwych, no a ten mały się zdenerwował i chciał uderzyć Mikiego, wtedy pojawił się Oliwier i  powstrzymał jego cios, no i mu przyłożył, resztę już pani zna- powiedziałem pewny siebie
-To jest niemożliwe, Piotruś mówił, że chłopcy dokuczają mu od jakiego czasu- nauczycielka się broniła
- To ja mam pewną propozycję, może weźmiemy tu chłopców i raz na zawsze rozwiążemy tę sytuacje
-No mam nadzieję, że to pomoże- kobieta wyszła z gabinetu i zostawiła nas samych
-Co on powiedział- zapytał z zainteresowaniem chłopak
-Uwaga cytuję "że on ma mamę i tatę, a jest głupi jak but, a rodzice go w betoniarce bujali jak był mały"- powiedziałem poważnie, a siatkarz walnął śmiechem
-Serio?- zapytał z ledwością powstrzymując śmiech
-No serio, serio, ja jestem ciekaw skąd on zna takie teksty
-Może za często Klara bierze go na nasze treningi- rzekł ze śmiechem, a po chwili wróciła nauczycielka z trójką chłopców
-Powiedzcie mi chłopcy jak to było naprawdę- rzekła kobieta, chłopcy spojrzeli na siebie i Miki zaczął mówić, później nastała chwila ciszy- Piotrek to prawda?
-No tak- mały blondynek spuścił głowę- no ale taka jest prawda, przecież każdy powinien mieć dwóch rodziców
-A skąd ty wiesz, że Mikołaj ma tylko mamę- przykucnąłem przy nim
-No bo my się mu pytaliśmy jak ma na imię jego tata, bo on tylko cały czas o swojej mamie gadał, a Mikołaj nie odpowiedział
-I co to dla ciebie znacz- ciągnąłem dalej
-Że go nikt nie kocha
-Posłuchaj mnie chłopcze, Mikołaj ma bardzo kochającą mamę i ja też go bardzo kocham i nie wyobrażam sobie życia bez  niego. Więc jeśli cokolwiek złego powiesz na temat Mikołaja albo Oliwiera to porozmawiam z twoimi rodzicami i dadzą ci taką karę, że już nic nie będziesz mówić, zrozumiano
-T-tak- powiedział przestraszony
-Dobrze chłopcy wróćcie już na lekcje- odezwała się starsza pani- chyba pan trochę przesadził- powiedziała gdy w pokoju nauczycielskim zostali sami dorośli
-Niech mnie pani nie rozśmiesza, dobrze wiemy że pani by tego nie załatwiła, a ja sądzę że chłopak się czegoś nauczył i już nie będzie nikomu się narażał. Te wszystkie bzdury które zapisała pani do dziennika na temat chłopców, mam nadzieję że znikną, a Piotrek zostanie ukarany
-Ale- nie wiedziała co powiedzieć
-Niech się już pani nie pogrąża, pozwoli pani że weźmiemy teraz chłopców do domu- przerwał jej szybko Michał
-Proszę bardzo- zdołała wycisnąć
Tak jak siatkarz powiedział, tak też zrobiliśmy. Zrobiliśmy chłopakom wolne i zabraliśmy ich na plac zabaw.

***
Zadowoleni?
Anastazja chyba powoli odnajduje się w sytuacji w jakiej się znalazła, duże wsparcie daje jej Nikodem. Ale czy robi to bezinteresownie? Może ma jakieś zamiary w stosunku do rudowłosej dziewczyny? Any szef był zdenerwowany, zwolni ją?
Andrzej obronił honor Mikołaja, a co za tym idzie? Do czego to doprowadzi?

CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ

8 komentarzy:

  1. Super blog :D Zapraszam do siebie:
    https://lifeistooshorttohatevolleyball.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szef Any nie może Jej zwolnić, bo bronią Ją przed tym przepisy prawne.
    Obawiam się, że Nikodemowi Anastazja nie jest obojętna, lecz nie jako przyjaciółka...sądzę, że chłopak się jednak opamięta po wiadomości, że jest w ciąży. Może nawet pomoże Jej odzyskać utracone relacje z Karolem?
    Andrzej podszedł do sprawy czysto psychologicznie oraz z miłością do malca. W roli ojców obydwaj siatkarze sprawdzili się idealnie. Jednakże Andrzej powinien wytłumaczyć Mikiemu, że nie wolno tak mówić, a Michał Oliemu, że przemoc nie rozwiązuje problemów :)
    A co do nauczycielki, to jest osobą niekompetentną...
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny :) Mam nadzieję, że Anastazja nie wda się w jakieś romanse z Nikodrmem. Myślę, że powinna porozmawiać z Karolem i powiedzieć mu o ciąży :) Andrzej zachował się jak prawdziwy ojciec :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecież ten szurnięty szef nie może zwolnić Any!
    A Winiar i Wrona bardzo dobrze się zachowali. Od dawna uważam nauczycieli za buców, a ta pani to trochę przegina. Minęła się z powołaniem...
    Nikodem wydaje się być miłym chlopakiem. Mam nadzieję że nie wykorzysta Any w tym trudnym dla niej czasie. A karolowi, gdyby zalezalo już dawno by coś zrobil!

    OdpowiedzUsuń