*Klara*
Po zjedzonej kolacji posprzątałam, a chłopacy w między czasie rozstawili plansze by zagrać w chińczyka.
-Ja mam niebieski- krzyknął najmłodszy
-Ja żółty- przekrzyknął go Karol
-To ja biorę zielony, a ty kochanie czerwony- rzekł Wroniasty, a ja odłożyłam na stoliku napoje i ciastka
Tak spędziliśmy cały wieczór, zawsze mnie zadziwiał jeden fakt, a mianowicie, że przy zwykłej planszówce jest zawsze dużo śmiechu. Nawet u Kłosa dostrzegłam szczery uśmiech, chyba na chwilę zapomniał o wszystkich problemach. Nieoczekiwanie całą grę wygrał Mikołaj, nie dawaliśmy mu żadnych ulg i również go zbijaliśmy na każdym kroku, środkowy z numerem 6 zajął 2 miejsce, ja trzecie, a Andrzej nadal się męczył, żeby wyrzucić 1
-No ja nie wiem- powiedział zrezygnowany, gdy po raz kolejny kostka pokazała więcej oczek
-Daj ja spróbuję- rzekł Miki i za pierwszym razem wyrzucił 1
-To jest jakieś oszustwo
-Nie po prostu lata praktyki- wyszczerzył się najmłodszy
-Dobra, dobra ty już tak nie kozacz tylko zmykaj do pokoju po piżamy i idziemy się kąpać- powiedział ze śmiechem mój chłopak
Po namowach małego bruneta, Karol go wykąpał, a Andrzej przeczytał mu bajkę na dobranoc. W międzyczasie mój przyjaciel poszedł do łazienki, a ja pościeliłam mu w salonie. Później ja poszłam się wykąpać, a po mnie wszedł mój partner.
-I jak sobie to wyobrażasz- odezwał się gdy wrócił, ja w tym czasie miałam laptopa na swoich kolanach
-Ale o co chodzi?- zapytałam nie rozumiejąc
-No wiesz ja, ty, Miki i Karol pod jednym dachem, wiesz na co się piszesz?- zapytał ze śmiechem
-Spokojnie, dużo się przecież nie zmieni. Rano będziemy wstawać, zjemy śniadanie, zawieziemy młodego do szkoły, a potem na trening, później będziesz go odbierał, zrobicie obiad, odrobicie z małym lekcje, potem przyjedzie pan Zbyszek i będzie się nim opiekował, a wy przyjedziecie na trening, potem wrócimy zrobimy kolacje i pójdziemy spać
-Ooooo widzę, że panienka ma wszystko poukładane, a myślisz, że z nami będzie tak spokojnie
-Ale ja o to nie muszę się martwić, przecież wy będziecie tak wykończeni, że nie będziecie mieli sił na żadne wygłupy- rzekłam pewna siebie
-Ja to zawsze mam siły- powiedział zamykając laptopa i odkładając go na szafkę
-No niestety ja nie mam sił- powiedziałam chowając się pod kołdrę
-Nie, nie, nie- odkrył mnie i zaczął całować
-Dobra kochanie, naprawdę miałam ciężki dzień, a jutrzejszy nie zapowiada się lepiej- powiedziałam po chwili przyjemności
-Kocham cię- wypowiedział czule te słowa i wtulona w niego zasnęłam
*Andrzej*
Obudził mnie przeraźliwy krzyk Mikołaja i nie tylko mnie. Anastazja również podniosła się
-Ja pójdę- zatrzymałem ją i wyszedłem z sypialni
W połowie drogi krzyk ustał co mnie lekko zdziwiło. Drzwi były lekko uchylone, zobaczyłem piękny obrazek... Mikołaj siedział na łóżku wtulony w mojego najlepszego przyjaciela
-Co się stało- zapytał po jakimś czasie
-Śniło mi się, że byliśmy na polance, ja mama, Andrzej, ty i ciocia Anastazja, a potem robiło się ciemno i zostałem sam
-Pamiętaj, że nigdy nie zostaniesz sam. Wszyscy bardzo cię kochamy i zawsze możesz na nas liczyć
-Opowiesz mi coś
-Dawno, dawno temu- blondyn zaczął opowiadać bu bajkę, a ja bezpieczny o jego losy wróciłem do Klary
-Co tak szybko- zapytał lekko zdenerwowana
-Karol się nim zajął, śpij już- przytuliłem ją, pocałowałem w czoło i po chwili zasnęliśmy
*Anastazja*
Spotkanie poszło pomyślnie i od jutra zaczynam pracę z młodzieżą, teraz czekam przed gabinetem, obok recepcji. Moją uwagę przykuł dość młody mężczyzna w białym kitlu
-Dzień dobry panie doktorze, a pan chyba zaczyna dopiero za godzinkę- zaczęła sympatyczna, starsza pielęgniarka
-Tak wiem, ale znajomy poprosił mnie o przysługę, może widziała pani już- mężczyzna spojrzał na kartkę i wymówił moje dane, kobieta wskazała w moim kierunku, a ten się uśmiechnął i podziękował- zapraszam- rzekł i otworzył drzwi swojego gabinetu- Nazywam się Paweł Jastrzębski, mam rozumieć, że jest pani przyjaciółką Nikodema
-Tak- odpowiedziałam speszona
-Proszę się tak nie denerwować przecież ja nie gryzę. Niko opowiadał mi o pani podejrzeniach, proszę pójść za parawan a ja zaraz przyjdę- z nogami jak z waty poszłam we wskazane miejsce, a po chwili dołączył do mnie mężczyzna- proszę się nie denerwować
Jak ja mam się nie denerwować? Zaraz okaże się czy jestem w ciąży, a co jeśli moje potwierdzenia okażą się właściwe? Nie wiem czy Karol, będzie chciał w ogóle zobaczyć dziecko. Aborcja oczywiście nie wchodzi w grę, bo to będzie czyste zabójstwo z premedytacją. Pamiętam jak Lena się stresowała przed wizytą u ginekologa, tyle że ona wtedy miała na miejscu Klarę no i Marcina
-Gratuluję, jest pani w ciąży- rzekł z uśmiechem- to początek 3 miesiąca- po chwili usłyszałam bicie serduszka i wszystko przestało istnieć
-Śliczne- szepnęłam, a z oczu popłynęły mi łzy, łzy szczęścia
-Proszę się wytrzeć- podał mi papier i wrócił na swoje miejsce, po chwili do niego dołączyłam- dziecko rozwija się prawidłowo, za wcześnie jest by rozpoznać płeć. Wiem, że nie jest pani stąd, więc mam pytanie. Następna wizyta powinna odbyć się za 4 tygodnie, mam panią zapisać jako swoją pacjentkę?
-Tak- odpowiedziałam pewnie
Podałam wszystkie potrzebne dane, Paweł, umówiliśmy się, że będziemy mówić sobie po imieniu, dał mi jeszcze kilka wskazówek. Co jest mi absolutnie zabronione, czego powinnam unikać i jakich produktów jeść najwięcej. Porozmawialiśmy jeszcze trochę o Nikodemie, mężczyzna pyta mi się jak on w ogóle się trzyma, nie wiedziałam o co chodzi, bo przecież u rozgrywającego wszystko jest w porządku i nie wiem co mogłoby być przyczyną żeby było inaczej. Na pożegnanie blondyn dał mi swoją wizytówkę, a ja szczęśliwa z obrotu sytuacji wróciłam do domu. Po drodze zrobiłam zakupy w pobliskim sklepie i zaczęłam przygotowywać obiad. Nikodem wrócił dopiero o 16, ale nie miał już wieczornego treningu. Cały czas zastanawiam się co mogło się stać w życiu młodego rozgrywającego
-Hejka- krzyknął na wejściu
-Jestem w kuchni- powiedziałam równie głośno- umyj ręce i siadamy do stołu- po chwili do mnie dołączył
Posiłek zjedliśmy w miłej atmosferze, Wolański opowiadał co robili na treningu, a ja opowiedziałam mu jak przebiegło moje spotkanie w sprawie pracy. Po obiedzie pozmywałam, a brunet zrobił herbatę i zaniósł do salonu
-Mam coś- wyciągnęłam USG z torebki- jestem w ciąży
-Gratuluję- uścisnął mnie
-Nie wiem jak to teraz będzie, ale jak usłyszałam jak bije serduszko to wiedziałam że to cud, po prostu niesamowite- chłopak wziął do ręki badania i uważnie się niemu przyglądał, zauważyłam że próbuję powstrzymać łzy- coś nie tak
-Nie, nie, wszystko w porządku, cieszę się że zostaniesz mamą. Powiesz o tym ojcu dziecka
-Powiem, ale jeszcze nie teraz, nie jestem gotowa na spotkanie z nim, to za świeża sprawa
-Przepraszam, jestem zmęczony pójdę się położyć- powiedział zmieszany i poszedł do swojego salonu
Nie wiem co mam o tym myśleć, każdy się martwi o niego, a ja nic nie wiem. Myślałam że ucieszy się z wieści o tym że jestem w ciąży. Przypomniało mi się jak mówił o tym że się zakochał, ale to miało nieszczęśliwy koniec. Czy to może o to chodzić? Napisałam do Klary, bardzo mi jej brakowało, mimo iż miałam ogromne wsparcie w Nikodemie, to i tak mi jej brakowało. Wysłałam jej zdjęcie dzisiejszego USG, mimo iż trwał teraz trening Skrzatów, dziewczyna do mnie zadzwoniła
***
Dziś króciutko...
DZIĘKUJĘ!!!!
Mimo iż nie dodaję rozdziałów regularnie, to nadal ze mną jesteście i mnie wspieracie. Każdy komentarz jest takim motorem napędowym, za co baaaaaaaaaaaardzo dziękuję :*
Świetny rozdział... czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowego bloga :P
Pozdrawiam i weny :)
Świetny i czekam na następny, oby szybciej :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Anastazja powie Karolowi o ciąży :) Obybsie wszystko ułożyło. Ciekawe jaką tajemnice skrywa Nikodem :)
OdpowiedzUsuńŚwietny !
UsuńKiedy chcesz dodoac kolejny????
OdpowiedzUsuńNo i prawie fajnie.
OdpowiedzUsuńWiesz co masz zmienić i bedzie git :D
Tak, rozdziały jak bedą cześciej to bedzie fajnie :D