niedziela, 12 kwietnia 2015

Rozdział 4

***nutka***

*Klara*
Wstałam o godzinie 9.15, zrobiłam sobie kawę i zaważyłam że na lodówce jest przyczepiona kartka z napisem:
 "Będę po 14, poczekaj za mną, bo cały czas się mijamy i musimy trochę pogadać. PS. Zrób coś pysznego na obiad :D"
Coś pysznego, to zapewne naleśniki z czekoladą. Zjadłam śniadanie i poszłam do łazienki się ogarnąć. Po godzinie 11 poszłam na zakupy, by zrobić nam obiad. Wracając na obiad,ktoś na mnie wpadł,nie spadłam na tyłek, ale moje zakupy się rozwaliły :(.
-Przepraszam panią bardzo-powiedział blondyn, pomagając zbierać mi zakupy
-A co mi po twoim przepraszam
-Nic z zakupami się nie stało, pomogę ci
-Poradzę sobie
-Nalegam
-W takim razie, trzymaj te torebki i idziemy
-Tak ogólnie to Karol jestem
-Klara
Droga do domu minęła nam nam na śmiechach i rozmowie.
-Dzięki za pomoc, może wyjdziesz na kawę
-Jeżeli to nie problem, to z przyjemnością, ale na herbatę
-Oczywiście
-To zapraszam
Poszliśmy do kuchni i zrobiłam nam herbatę.
-Mam nadzieję, że nie będziesz na mnie zły jak zrobię teraz ciasto na naleśniki.-powiedziałam patrząc na kartkę od Any
-Oczywiście że nie
-Bardzo dobry mecz rozegraliście wczoraj
-Byłaś na naszym meczu?
-No raczej. A gdzie ty tak się spieszyłeś?
-Nigdzie, ostatnio co chwilę kogoś taranuję. Ale mam szczęście, bo są to tylko młode i ładne dziewczyny-skwitowałam tę wypowiedź uśmiechem
-Miło mi to słyszeć.
-Wczoraj wychodząc z szatni wpadłem na piękną rudowłosą dziewczynę, była naprawdę śliczna-chłopak się rozmarzył zapewne przypominając sobie obraz dziewczyny
-Kolego, bo ci się ciasno w majtkach robisz
-Hahaha bardzo śmieszne
-Nooo, bardzo
-Przepraszam cię na chwilę-powiedział chłopak i odczytał SMS-a-to mój najlepszy przyjaciel Andrzej
-To naprawdę twój najlepszy przyjaciel? Widać przeciwieństwa się przyciągają
-No tak,co masz na myśli
-Nie wiem czy pamiętasz, ale w zeszłym tygodniu byliście w Anielskiej i twój kolega nie miło mnie potraktował
-To byłaś ty? Ale ja głupi jestem, no jasne że to byłaś ty. Ogólnie jeszcze raz cię przepraszam, Wrona miał zły dzień
-Powinien ci podziękować, bo gdyby nie ty to by oberwał
Cały czas rozmawialiśmy, około godziny 13,30 zaczęłam smażyć naleśniki. Kłos mi pomógł, smarował je czekoladą i zawijał. Śmiechom nie było końca.

*Anastazja*
Wchodząc do mieszkania usłyszałam śmiechy. Mamy gości? Klara nic oczywiście mi nie mówiła. No nic, wchodzę do kuchni to co tam zobaczyłam przeszło moje oczekiwania. Klara i jej towarzysz byli w czekoladzie i dżemie, no to pięknie
-Cześć-powiedziałam po chwili-mogłaś mówić że masz gościa tobym przyszła później
-Hej, no co ty gadasz-powiedziała dziewczyna, całując mnie m policzek-poznajcie się to jest
-To wy się znacie?-powiedział Karol
-Halooo, czegoś tu nie ogarniam- powiedziała moja przyjaciółka
-Pamiętasz jak mówiłem że cały czas na kogoś wpadam? Wczoraj przez przypadek staranowałem twoją...
-Jesteśmy przyjaciółkami- wyjaśniłam chłopakowi- skąd się znacie?
-No a dziś przez przypadek staranował moje zakupy-wyjaśniła brunetka
-Czujecie to?-zapytał Kłos
-Moje NALEŚNIKIIIIIII- wydarła się Klara, wyłączając szybko gazówkę- na szczęście był to ostatni naleśnik, więc śmierć głodowa nam nie grozi
 -To ja nie będę wam przeszkadzać-oznajmił chłopak kierując się do wyjścia
-No chyba żartujesz, myślisz że same to zjemy?-powiedziałam wskazując na talerz pełen naszego pysznego dania-Zostajesz i nie ma żadnego ale!!!!
Zjedliśmy obiad całą trójką,dużo rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Dawno nie widziałam tak uśmiechniętej Klary. Karol częściej musi do nas wpadać.
-To ja się będę już zbierać, trochę się zasiedziałem, a moja kuzynka ma dziś imprezę urodzinową-powiedział blondyn zbierając swoje rzeczy
-Zdążyłeś wczoraj?-
-Tak, ma się ten urok osobisty
-Kłosik nie dodawaj tak sobie-powiedziała w żartach młoda psycholog
-Nie znacie jakiś ładnej pani psycholog?-spytał już poważnie Karol
-A co specjalisty potrzebujesz po jednym popołudniu z nami?-zapytałam trochę zdziwiona pytaniem
-Nie no co ty, po prostu prezes Piechocki, stwierdził że przydałby się nam psycholog byśmy mogli z nim pogadać o problemach, albo żeby nas przygotowywał do meczy i takie tam
-Nie, nie znamy żadnego psychologa-powiedziała szybko Klarka,  trochę podnosząc przy tym głos- przepraszam, niestety nie znamy nikogo z takim fachem
-No cóż, to ja już będę leciał, trzymajcie się-Karol na pożegnanie złożył na naszym poliku całusa-jakby co to dzwońcie
-No papa
Zakluczyłam drzwi po wyjściu naszego gości i skierowałam się do pokoju mojej przyjaciółki gdzie przed chwilą zniknęła.
-Możesz mi powiedzieć co to miało być?-zapytałam zdziwiona
-Ale o co ci chodzi?
-O ile sobie przypominam to szukasz pracy na gwałt, więc nie rozumiem dlaczego tak zareagowałaś na pytanie Kłos
- Oj Ana, jak ty mało wiesz o życiu
-Możesz jaśniej, bo nadal nie rozumiem?
-Po prostu kto normalny zatrudni psychologa od razu po studiach?
-Jeśli nie złożysz CV to się nie przekonasz. Albo ty to zrobisz albo ja. Wybór należy do ciebie
-Oki zrobię to sama.
-No to supcio
Poplotkowałyśmy trochę z Klarą, opowiedziała mi swój wczorajszy dzień. Nie mogłam uwierzyć że poznała tyle osób w zaledwie kilkanaście minut. Około godziny 20 poszłam do łazienki, a potem od razu do łóżka, to był ciężki dzień

***Tydzień później***
*Klara*
-Hej- krzyknęłam na całą knajpkę do mojej przyjaciółki
-Co ty drzesz tak tego ryja, masz szczęście że nikogo nie ma
-Zluzuj gacie młoda
-Starsza jestem gówniarzu to po pierwsze, a po drugie co chcesz? Nie mam kasy
-Czy ty myślisz że jak do ciebie przychodzę to tylko po kasę?
-No dobra, przejdźmy do meritum
-Do czego przepraszam?
-I ty studia skończyłaś, pewnie jakiś lewy papierek, po co tu przyszłaś
-Nie uwierzysz co się stało
-Wygrałaś w totolotka i przeprowadzamy się do Włoch
-Chciałabym, ale nie. Od dziś jestem psychologiem Skry Bełchatów
-To czemu od razu nie mówisz
Odtańczyłyśmy nasz taniec szczęścia, a potem się przytuliłyśmy. Pogadałam trochę z Anastazją, ale gdy zaczął się ruch to się zmyłam. Prezes Piechocki, powiedział, że już jutro zaczynam pracę. Już nie mogę doczekać się miny Wrony, chyba miał jakieś spięcie mózgowe, chociaż zastanówmy się czy on ma mózg , ma ale chyba myślenie go boli,bo stwierdził że go śledzę. Tsaaaa dobre sobie, chciałby.  No ale trzeba uczcić sobie nową pracę i wybrać się na zakupy. Mam jeszcze trochę pieniędzy bo Marta, mama Adama, którym wcześniej się opiekowałam zapłaciła mi za ostatni miesiąc. Niestety przeprowadzili się do Warszawy i moja praca w roli opiekunki się skończyła, a myślałam, że może do końca roku jakoś będę u nich pracować. Na wystawie zobaczyłam śliczną miętową koszulę i nie mogłam się oprzeć, wszystkie ubrania w kolorze mięty do mnie przemawiają :).  Po jakże udanych zakupach, mój brzuch dał o sobie znać, więc odwiedziłam Macdonalda. Zamówiłam sobie frytki i cole i usiadłam do wolnego stolika. Nie minęło nawet 5 minut, a już ktoś koło mnie siedział.
-Hej młoda-powiedział Karol- a ruda gdzie
-Hej stary, ruda w pracy. Mam nadzieję że jesteś sam, a nie z tym pajacem...
-Cześć,mój wrogu numer jeden-powiedział Wrona, uderzając mnie w plecy, od razu się wyprostowałam
-O nazwisku jak ptak-dokończyłam- cześć, dupku
-Czy wy musicie to robić- zapytał lekko poddenerwowany Kłosik
-Cooo- zapytaliśmy jednocześnie
-No właśnie to,  A jak tam z praca u ciebie?
-Słabiutko, dobrze że Marta mi zapłaciła za ostatni miesiąc
-A czego ty się spodziewasz dziewczyno, poszukaj pracy najlepiej w cyrku, będziesz dzieci straszyć
-Zamknij ryj z tobą nie rozmawiam. Od straszenia dzieci w Bełchatowie to jesteś ty, o
-Twój syn uważa inaczej, o-po tej wypowiedzi widziałam pytające spojrzenie blondyna
-Później ci to wyjaśnię,-powiedziałam w jego kierunku
-Tak ogólnie to nie wiem po kim on taki słodki jest, na pewno nie po tobie, chyba robiliście to po pijaku, on na pewno był pijany
-U ciebie widzę cichutko jest, nawet jak upijesz jakąś pustą lalę to nie pójdzie z tobą do łóżka
-Uspokójcie się już, zachowujecie się jak rozpieszczone dzieciaki. Klara chciałem z tobą pogadać o Anastazji
-A coś się stało?-zapytałam nie rozumiejąc    
-Ty to jednak głupia jesteś, no przecież widać że blondasek zadłużył się w twojej przyjaciółce
-WRONA, kiedyś cię powieszę- krzyknął Karol
-No dobra, ale co ja mam w tym wspólnego? Przecież masz jej numer-w tym momencie Andrzej uderzył się w czoło
-KA-ROL CHCIAŁ ZA-PY-TAĆ CZY TWO-JA RU-DA KO-LE-ŻAN-KA MA CHŁO-PA-KA.
-Uderz się w czoło Wrona, nie rozmawiasz ze swoim kolegom z piaskownicy tylko z poważną, dojrzałą kobietą.Klara nie ma chłopaka,- ostatnie zdania skierowałam w kierunku Kłosa- prace
kończy po 15, więc bądź koło 17. najbardziej lubi słoneczniki i tulipany.
-Dzięki kochana jesteś
-No to na nas już czas- powiedziała środkowy z numerem 8 na koszulce wstając
-Podrzucić cię gdzieś-zapytał blondyn
-A wiesz że bardzo chętnie, nie chce mi się przez cały Bełchatów z tymi torbami latać- oczywiście na koszuli się nie skończyło, doszły do tego 2 pary spodni, buty torebka no i oczywiście kosmetyki
-No to po drodze, daj mi te torby-powiedział drugi środkowy
Po 15 minutach byłam już w domu. Długo nie musiałam czekać za Aną, bo zjawiła się po niecałych 30 minutach.
 -Nie ma czasu idź pod prysznic,a ja wybiorę ci jakieś ładne ciuszki-oznajmiłam gdy dziewczyna pojawiła się w mieszkaniu
-Ale o co chodzi?-zapytała zdziwiona całą sytuacją
-Niespodzianka
-Dobrze wiesz że nie lubię niespodzianek
-Ta ci się spodoba
Dziewczyna nie stawiając już większego oporu udała się do łazienki, a ja  z telefonem w ręku do jej pokoju.
"Jak ci zależy bądź za godzinę" wystukałam na klawiaturze i wysłałam wiadomość do Karola, długo na odpowiedź nie musiałam czekać. "Oczywiście że mi zależy, będę"
Wybrałam Anastazji elegancką, prostą, ale jakże piękną czerwoną sukienkę, czarną marynarkę i tego samego koloru szpilki. strój wzięłam ze sobą
-Ana długo tam jeszcze będziesz-zapytałam pukając w drzwi łazienki
-Już wychodzę- po tych słowach dziewczyna wyszła
-Ubierz się w to
Ruda weszła z powrotem do łazienki ze zdziwioną miną. Poszłam do kuchni zrobić sobie herbatę, przecież nie będę stała jak głupia pod tą łazienką. Po 20 minutach panna Zielińska wyszła z łazienki ubrana, z delikatnym makijażem i włosami uczesanymi w warkocza. Pokazałam dziewczynie że ma się obrócić
-Pięknie wyglądasz- jedyne co mogłam powiedzieć
-Dzięki, możesz mi teraz powiedzieć po co to wszystko?
-A co ty taka w gorącej wodzie kąpana? Ja zawsze mówię że szczęściu trzeba pomagać
-Klara ty coś brałaś, ty nigdy tak nie mówisz
-Serio? No to teraz zacznę
-A ty czemu jeszcze nie gotowa?-zapytała pełna podejrzeń
-Ja? A no bo wiesz- na moje szczęście przerwał nam dzwonek do drzwi-Idź otwórz
Anastazja poszła otworzyć,a ja zniknęłam w swoim pokoju

***
Mamy kolejny rozdział :) Jeżeli czytacie ten rozdział zostawcie po sobie ślad, w postaci komentarzu :*
Polscy siatkarze w finale Mistrzostw Europy Kadetów :).





2 komentarze:

  1. Ja chce już randkę Karola i Anastaziji :D Rozmowy Kłosa i Wrony niszczą mój mózg!
    Rozdział super! :D
    Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Aword! Więcej informacj na moim blogu ----> and-love-doesnt-match.blogspot.com Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń

Dziewczyna uwielbiająca siatkówkę. Uwielbiam czytać i oglądać filmy.