sobota, 23 maja 2015

Rozdział 10

***nutka***

*Kilka miesięcy później*
*Karol*
-Karol pospiesz się, musimy jeszcze do mnie pojechać-powiedziała moja dziewczyna
-Anastazja czego ty się tak stresujesz jest dopiero 14-powiedziałem podnosząc się z kanapy
-Muszę jeszcze pogadać z Klarą
-Już dobrze mój nerwusie
Wziąłem torbę treningową i portfel, w którym były dokumenty. Anastazja zamknęła drzwi, zeszliśmy na parking i ruszyliśmy do mieszkania rudowłosej.
Bardzo dużo się wydarzyło od tamtego dnia. Tak naprawdę do Anastazji nie dobierał się Facundo, nawet go tam nie było. Gdy drzwi się wtedy zamknęły, Ana próbowała wołać pomocy, potem zrezygnowała i usiadła się na podłodze, nie miała najmniejszej ochoty ze mną rozmawiać. Wytłumaczyłem jej całą sytuację i przepraszałem. Wyznałem jej co do niej czuję. I wiecie co wybaczyła mi, sprawiła że stałem się najszczęśliwszym chłopakiem na całej kuli ziemskiej. Jak się później dowiedziałem całą tę akcję przygotował Andrzej z Klarą, pro po tej dwójki ich relację były dobre tylko przez chwilę, nadal są jak pies i kot. Wronie to już przeszkadza, że nie mogą ze sobą nawet 5 minut porozmawiać bez kłótni.
-Kochanie nad czym tak myślisz?-zapytała mnie dziewczyna
-A wiesz wspominam sobie jak to zostaliśmy parą- po tych słowach Ana uśmiechnęła się
-Ja nie wiem jak Klara mogła wtedy rozmawiać z Andrzejem
-Wyobrażasz sobie co by się działo jakbyś mi nie wybaczyła
-Ale wybaczyłam, bo Cię baaardzo kocham
-Ja ciebie bardziej
Po niecałych 10 minutach dojechaliśmy pod blok dziewczyn. Anastazja poszła do pokoju Klary, a ja skierowałem się do salonu i włączyłem pierwszy lepszy serial. Dziewczyny wyszły po godzinie.
-Siema Kłos, suń dupsko trochę
-Jak zwykle miła, hejka- pocałowałem dziewczynę w policzek na przywitanie, bo wcześniej nie zdążyłem
-Bo będę zazdrosna- powiedziała siedząca na fotelu obok rudowłosa
-Nie masz się czego bać, ja bym go nawet kijem nie tknęła- powiedziała poważnie brunetka
-Eeeej ja tu jestem, pewnie śnie ci się po nocach
Przerwał nam dzwonek do drzwi, jak się później okazało była to Lena, która przyprowadziła Mikołaja Klarze, a sama wraz z Marcinem pojechała do jego rodziców. Mały szybko przybiegł do pomieszczenia, w którym siedzieliśmy i mocno przytulił się do Anastazji. Mam nadzieję, że w przyszłości też będziemy mieli takiego małego brzdąca, Ana byłaby świetną matką.
-Jedziesz z nami na mecz- zapytałem chłopca, który wcześniej się ze mną przywitał
-No jasne, że tak wujek, muszę zobaczyć jak Resovia dostaje po dupie
-Mikołaj- krzyknęła jego ciocia- nie wolno tak mówić, wystarczyło powiedzieć że chcesz zobaczyć jak drużyna wujka wygrywa
-Przepraszam-powiedział chłopiec po chwili
-No dobra musimy się chyba zbierać
Klara ubrała swojego siostrzeńca, wzięła torbę i mogliśmy ruszać. Do hali dotarliśmy po 30 minutach, pożegnałem się z młodym, który życzył mi powodzenia, a potem podszedłem do Anastazji i namiętnie ją pocałowałem, na co Miki zasłonił ręką oczy i powiedział jak to dzieci mają w zwyczaju Fuuuuuj. Mariusz, który właśnie koło nas przechodził, powiedział że z takimi kibicami na pewno wygramy. Ana wzięła małego za rękę i poszła z nim na halę, gdzie była już Dagmara z Oliwierem i Paulina z Arkiem, a Klara poszła do prezesa, żeby coś uzgodnić. Dogoniłem Szampona i razem udaliśmy się do szatni

*Anastazja*
Jak to powiedział Mikołaj, emocje na dzisiejszym meczu sięgają sufitu. Wszyscy kibice stoją i jak najgłośniej krzyczą ostatni. 1..2..3 JEEEESTEŚMY MISTRZAMI POLSKI. Nie posiadałam się ze szczęścia, wszyscy skakali i przytulali się. Wzięłam Mikołaja za rękę i przecisnęłam się, choć nie było to takie łatwe, bo żadna fanka nie chciała się przesunąć choćby o milimetr. Gdy już dotarłam do barierek i chciałam wejść na boisko, zatrzymał mnie wysoki, umięśniony i wyglądający na groźnego ochroniarz.
-Co pani robi? Proszę się odsunąć- powiedział oschle
-Jestem dziewczyną Karola Kłosa i chciałabym mu pogratulować
-Proszę pani, gdybyśmy wierzyli każdej dziewczynie to byłoby ich tu tyle ile pszczół w ulu
-Panie Marku to naprawdę dziewczyna Karola- powiedziała Klara do ochroniarza
-Przepraszam panią bardzo- powiedział mężczyzna otwierając barierkę
-Nic się nie stało, rozumiem pana
Brunetka wzięła Mikołaja na ręce, a ja poszłam do dzisiejszego zwycięzcy. Gdy go odnalazłam w tłumie cieszących się siatkarzy, wziął mnie na ręce i zaczął kręcić wokół własnej osi krzycząc. że wygrali. Gdy postawił mnie na ziemie namiętnie go pocałowałam.Trwało by to dłużej, gdyby nie Facu, który chciał pogratulować środkowemu. To sobie chłopak wybrał moment, chociaż gdyby nie on to nie wiem czy byśmy się sami ogarnęli. Po 30 minutach świętowania z kibicami na hali, postanowiliśmy zmienić miejsce.
-Gratuluję wam wszystkim jeszcze raz z całego serca- powiedziała Klara do siatkarzy, żegnając się z nimi
-Ty chyba nie myślisz, że się wykręcisz, przecież to też twój sukces- powiedział Andrzej
-Przykro mi, ale muszę wracać do domu z Mikołajem
-O nie nie moja panno ja biorę Mikołaja i Arka do nas, a wy świętujcie razem
-Daga ale ja tak nie mogę, ty sama z tą czwórką
-Nie sama, tylko Michał już jest w domu.Miki pojedziesz ze mną?- zapytała malca
-No jasne ciociu
-Czyli nie mam innego wyjścia- powiedziała, bardziej do siebie niż do nas
Ucałowała malca, na co chłopiec zrobił śmieszną minę, bo jak to ciocia go całuje przy wszystkich, obciach jak to powiedział. Brunetka nakazała mu, aby był grzeczny i słuchał cioci Dagmary. Winiarska wzięła dzieci i ruszyła z nimi do samochodu. Wszyscy razem uzgodniliśmy, że spotkamy się w pobliskiej knajpce. Klara i Wrona pojechali z nami, a reszta jakoś się zgrała. Byliśmy pierwsi, więc poczekaliśmy na pozostałych i wszyscy razem weszliśmy do lokalu. Od razu ogłuszyła nas muzyka, którą puszczał dj, Zajęliśmy miejsca blisko siebie, niektórzy skierowali się na parkiet, a niektórzy do baru. Ja, Karol, Andrzej i Klara udaliśmy się do baru, brunetka postanowiła. że chłopakom się należy i to ona będzie robić za kierowce. Próbowałam ją przekonać, że to ja będę prowadzić, a ona może się napić, lecz odpowiedziała, że i tak rano musi być trzeźwa, bo przecież Miki u niej będzie. Nie nalegałam dłużej, więc zamówiłam sobie kolorowego drinka. Siatkarze to naprawdę świetni tancerze, więc nie było opcji, żebym choć na chwilę zeszła z parkietu.

*Klara*
Zrobiło mi się duszno, więc wyszłam na zewnątrz. Wyjęłam telefon, spojrzałam na zegarek, a to już po 2, zobaczyłam że mam 2 nieodczytane wiadomości, od Dagi o 21, 54
" Nie męczyłam się z chłopakami długo, masz dowód :*"
Otworzyłam zdjęcie jakie wysłała mi kobieta, Michał spał na środku łóżka z rozłożonymi rękoma, a Mikołaj, Arek i Oliwier spali koło niego w bardzo śmiesznych pozycjach.
"Dziękuję ci jeszcze raz, mam nadzieję, że nie będą bolały Michała ręce, hahaha. Będę po małego około 10 :*"
A drugiego od Leny:
"Gratuluję Mistrzostwa, pogratuluj też chłopakom. Nie będzie problemu jak Miki zostanie u ciebie do środy, bo chcemy z Marcinem, załatwić sprawy związane z naszym ślubem?"
Szybko wystukałam na klawiaturze
"A dziękuję, dziękuję chłopakom też później przekażę. Nie ma problemu, mały może zostać :*"
Już chowałam telefon do kieszeni, gdy z lokalu wyszedł Andrzej, który miał w ręce, mój sweterek
-Zimno jest, masz bo będziesz chora- powiedział i założył mi odzież na ramiona, miał rację wieczory były nadal chłodne.
-Dziękuję, ale nie trzeba było- powiedziałam i chciałam iść już do środka, lecz chłopak mnie zatrzymał
-Poczekaj chwile- odwróciłam się i spojrzałam na jego twarz, która była niebezpiecznie blisko, więc trochę się odsunęłam- musisz być taka złośliwa i co chwilę uciekać. Wytłumacz mi dlaczego nie możemy ze sobą normalnie porozmawiać, ja się staram, a ty nadal rozpamiętujesz to, że w nerwach nazwałem ciebie dziwką
-Andrzej jesteś pijany, chodźmy do środka- próbowałam zignorować jego wcześniejszą wypowiedź, lecz on nadal swoje
-Ja się staram, a ty cały czas chcesz się ze mną kłócić, ja już dłużej tak nie mogę  Klara. Ja naprawdę próbuję się opanować, ale ty sama mnie nakręcasz i prowokujesz tym samym sprawiając, że nie mogę opanować złych emocji i cały czas się kłócimy.
-Porozmawiamy jak wytrzeźwiejesz, idziesz do środka czy nie?
Wrona zrezygnowany wszedł za mną do lokalu. Po 3 odwiozłam Conte, Uriarte, Włodarczyka i Zatorskiego do ich domu, bo impreza dla tych panów już się skończyła. Po 25 minutach wróciłam z powrotem do knajpki, gdzie byli już tylko państwo Wlazły, Ana, Karol, Andrzej i Maciek. Jak się okazało podczas mojej nieobecności Paulina także zrobiła małą rundkę po Bełchatowie, rozwożąc trójkę nietrzeźwych siatkarzy do ich mieszkań, Paula "spakowała" Mariusza i Maćka do samochodu, pożegnała się z nami i odjechała. "Święta Trójca" bez problemu weszła do samochodu i pojechaliśmy do mieszkania, które dzielę z rudowłosą. Postanowiliśmy, że Karol będzie spał z Aną, a Wrona na kanapie w salonie.

***
Przepraszam że rozdział dodaję tak późno. Jeżeli chodzi o rozdział mecz odbył się w 2014 roku o godz. 20.
Podoba wam się? Komentujcie bo to naprawdę motywuje.
Już niedługo pierwszy mecz reprezentacji w tym sezonie? Nie mogę się już doczekać :)




4 komentarze:

  1. Cudo *.*
    Mały ma racje z tym kopaniem po dupie Resovii ;D
    Mimo wszystko Klara mogłaby porozmawiać na spokojnie z Andrzejem.
    Kłos i Ana są parą *.* jakie to piękne !
    Do następnego! Weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelka ;3
    Oj tam, ciotka się czepia xD Miki ma rację, a czasem sytuacja wymaga mocniejszych słów heheh w sumie to chyba charakterek odziedziczył po ciotce ;D
    No i wreszcie Ana i Karol są razem, czyli przebiegły plan dwójki wrogów się sprawdził ^^
    Może i dobrze, że Klara nie chciała rozmawiać z Wronką w takim stanie, ale muszą wrócić do tej rozmowy, ZROZUMIANO? ;P
    Widać, że Andrzej naprawdę się stara ^^ a dziewczyna powinna to docenić, bo Jemu chyba zaczyna na Niej zależeć.
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam Cię serdecznie do mnie na 22 z udziałem Wronki ;D
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do siebie na 10 rozdział opowiadania o Penchevie ;)
    and-love-doesnt-match.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziewczyna uwielbiająca siatkówkę. Uwielbiam czytać i oglądać filmy.