Anastazja
Klara padła jak mucha, Nikodem chyba też już śpi.
Pierwszy raz od tego cholernego incydentu chwyciłam w dłonie telefon.
Mnóstwo nieodebranych połączeń od "kochanie :*", nieskończenie wiele
SMS-ów. Nie odsłuchując nagrań pozostawionych na skrzynce, nie czytając
wiadomości, wszystko usunęłam. W moich oczach znów pojawiły się łzy, nie
miałam siły z nimi walczyć, więc po chwili cała poduszka była mokra. Jak to jest możliwe że przywiązałam się tak szybko do faceta, po tym co zrobił mi mój były pieprznięty narzeczony obiecałam sobie że nie zakocham się w nikim tak bardzo, a tu proszę. Bóg to chyba mnie nie lubi, bo cały czas rzuca mi pod nogi kłody, których za cholerę nie wiem jak ominąć. Jedyne czego nauczyła mnie tamta sytuacja to to że nie można ryczeć do końca życia w poduszkę. Będzie ciężko, ale to przecież nic nie zmieni. Otarłam ostatnią łzę, gdy zorientowałam się że za oknem jest już jasno, a z kuchni dochodzą jakieś dźwięki. Zebrałam szybko ciuchy oraz kosmetyczkę i podążyłam szybko do łazienki. Okupowałam ją dość długo, bo ponad godzinę. Najpierw zmazałam resztki makijażu, gdy chciałam wziąć prysznic, poczułam mdłości i zwymiotowałam, na szczęście trafiłam do ubikacji. Nikodem i Anastazja pytali czy wszystko w porządku, a ja z trudem odpowiedziałam, że jest dobrze. Wzięłam prysznic i się ubrałam, na szczęście bez większych przeszkód. Po mnie weszła Klara
-A ty kiedy byłeś w łazience?- zapytałam
-O 5.30 byłem biegać, wróciłem o 6. 40, a nie sorki o 6.50 bo pomogłem pani Krysi wnieść świeże pieczywo do sklepu obok, no i wziąłem prysznic i zrobiłem wam śniadanie, tylko nie wiedziałem co lubicie, więc tu macie mleko, płatki kukurydziane, czekoladowe i owsiane, no i kanapki- chłopak zaczął pokazywać po kolei- chyba że macie ochotę na jajecznicę albo coś innego
-Spokojnie mi wystarczy kanapka z szynką, serem i ogórkiem- powiedziałam zasiadając do ładnie przygotowanego stołu
-A co chcesz do picia?
-Jest tu mleko, więc wypiję, chyba że masz kakao, to będzie super
-Jasne że mam- chłopak po chwili przyniósł
-A Klara co będzie jadła?- zapytał lekko zdenerwowany
-Powiedz mi czy my jesteśmy takie straszne, jak cię tak stresujemy to może jednak pojadę do Kuby
-Nie skąd, po prostu chcę żeby lepiej ci się tu mieszkało i w ogóle
-Jak ma mi się tu lepiej mieszkać, to siadaj i jedz ze mną, bo sama tego nie zjem
Z rozgrywającego jakby zszedł ten cały stres, usiadł przy stole i rozmawialiśmy. Wolański opowiadał mi co poczynają z nudów jego koledzy z drużyny, ze śmiechu brzuch mnie rozbolał
-A co wam tak śmieszno- dołączyła do nas Klara
-A nic tak mi Niko opowiada co chłopacy robią jak im się nudzi, i teraz przynajmniej wiem dlaczego masz tak zrytą banię
-Ja? Oświeć mnie!- rzekła zajadając się kanapkami
-No jak tyle się zadawałaś z Jaroszem to się nie dziwię
-Ja się będę już zbierała, bo muszę zdążyć odebrać Mikiego ze szkoły- powiedziała dziewczyna wstając od stołu z kanapką
-Tak szybko- zapytaliśmy jednocześnie
-No niestety ale niedługo wpadniemy do was
Odprowadziłam dziewczynę do drzwi,
-Jak będziesz czegoś potrzebowała to dzwoń, wsiadam w samochód i przyjeżdżam- powiedziała przytulając mnie
-Tylko nie mów nic Karolowi o ciąży, ani o tym że tu jestem
-Będę milczała jak trup- powiedziała dziewczyna
-Masz na drogę- chłopak podał jej zapakowany stos kanapek, przyjaciółka i pożegnała się z nim- jak ją skrzywdzisz to ci nogi z dupy powyrywam- powiedziała cicho, lecz nie na tyle żebym nie usłyszała
-Pozdrów chłopaków- powiedziałam jeszcze, po czym dziewczyna wyszła a ja zamknęłam drzwi
Wróciliśmy do kuchni i zjedliśmy śniadanie. Potem szybko pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Z racji tego że nie zdążyłam zamknąć drzwi, brunet stał ze szklanką wody w ręce
-Mogę cię o coś zapytać- rzekł niepewnie podając mi naczynie z cieczą
-No jak musisz- powiedziałam po czym napiłam się i podeszłam do umywalki
-Jesteś w ciąży
-No jestem, ale chyba mnie nie wyrzucisz- zapytałam lekko przestraszona i przemyłam twarz
-Oczywiście że cię za to nie wyrzucę, ale spójrz w lustro- chłopak do mnie podszedł
-No i co- zapytałam kompletnie go nie rozumiejąc
-Uśmiechnij się szkoda życia na smutki
-Wiesz co młody w sumie to masz rację- szczerze się uśmiechnęłam
-Twój- zapytał chłopak słysząc melodyjkę, nic nie mówiąc pobiegłam do pokoju
-Tak słucham- powiedziałam nie patrząc kto dzwoni
-Cześć pisałaś, że chcesz pogadać- usłyszałam w słuchawce głos szefa
-To skomplikowana sytuacja- nie wiedziałam od czego zacząć
-Wiesz co jestem w Bydgoszczy i wrócę za 2 dni, pogadamy jak wrócę, oki?- zapytał szybko
-Jesteś w Bydgoszczy- nie wierzyłam w swoje szczęście
-No tak a co?
-Ja też jestem, moglibyśmy pogadać
-Oki, mam teraz godzinkę wolną więc powiedz mi gdzie jesteś to przyjadę- podałam adres i się rozłączyłam
-Niko- krzyknęłam
-Co się drzesz jak stare prześcieradło, co się stało
-Masz coś przeciwko, żeby przyjechał tu mój szef, muszę mu jakoś wytłumaczyć, że nie mogę pracować już w Bełchatowie
-No dobra, nie żebyś jakoś źle wyglądała czy coś ale radziłbym ci się przebrać- chłopak wskazał na moją mokrą koszulkę- ja w tym czasie ogarnę salon i posprzątam po śniadaniu
-Dziękuję- pocałowałam go w policzek po czym wygnałam z uśmiechem go z pokoju
Znów zajęłam łazienkę, umyłam włosy, przebrałam się, wysuszone rude włosy splątałam w warkocza i się delikatnie umalowałam. Po wyjściu z łazienki młody powiedział mi że bardzo ładnie wyglądam, co podniosło mnie na duchu. Później nalał mi soku pomarańczowego i chwilę porozmawialiśmy. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi
-To ja pójdę na zakupy, po jakieś owoce, bo musisz się zdrowo odżywiać
-Niko zostań w domu, proszę- spojrzałam na niego oczami ze shreka
-Dobra zostanę u siebie w pokoju w razie co to krzycz- chłopak mnie przytulił, pocałował w czoło i poszedł do siebie, a ja otworzyłam drzwi
-No mów co się dzieję- zaczął na wstępie Artura
Zaprosiłam go do salonu i tam mu wszystko wyjaśniłam. Mężczyzna był zły, że łącze życie zawodowe z prywatnym. Zdenerwowany wyszedł z mieszkania informując mnie tylko że musi to przemyśleć i zadzwoni później. Zrezygnowana położyłam się na sofie w salonie i zaczęłam płakać. Po chwili przyszedł Nikodem i mocno mnie przytulił
-Oj spokojnie mała, jakoś damy radę- powiedział cicho
-Co jest ze mną nie tak, najpierw dowiaduję się że jestem w ciąży, potem okazuję się że chłopak, który myślałam że zostanie moim mężem miał przez 3 lata inną dziewczynę, a teraz to jeszcze z pracy mnie wyrzucą. Jak ja będę ci płacić za czynsz
-Wszystko się ułoży, a o czynsz to nie masz co się martwić, damy radę. A teraz zbieraj swoją zgrabną dupę i idziemy na zakupy
-A nie możesz iść sam- chciałam zawinąć się w kołdrę i nie wychodzić
-Żebyś ryczała do końca swoich dni
-Czemu nie?- zapytałam
-Bo ci na to nie pozwolę. Dobra zbieraj się
-No daj mi spokój, proszę
-Jak nie chcesz po dobroci to spróbujemy inaczej- chłopak wziął mnie na ręce i zaprowadził na korytarz
-No ja nigdzie nie idę- chciałam postawić na swoim
-Ty nie- chłopak cały czas mnie trzymał, wciągnął swoje buty, moje wziął w rękę razem z naszymi kurtkami, i zakluczył mieszkanie
Gdy wyszliśmy przed blokiem, chłopak ze mną na rękach podszedł do samochodu. Otworzył drzwi położył mnie na przednie siedzenie, ubrał mi buty i kurtkę. Zamknął drzwi, nałożył na siebie kurtkę i wsiadł od strony kierowcy.
-Jak z dzieckiem- westchnął głośno
-Mogłeś mnie zostawić w domu- powiedziałam udając obrażoną, choć tak naprawdę chciało mi się śmiać
Chłopak odpalił samochód i ruszyliśmy. Po pewnym czasie chciałam się przejrzeć w lusterku, gdy tylko się zobaczyłam z moich ust wyleciało jakże soczyste KURWA.
-Co jest?- zapytał zdziwiony
-Nie widzisz jak ja wyglądam
-No troszkę się rozmazałaś- powiedział zatrzymując się, gdyż stanęliśmy w gigantycznym korku
-Wracamy, przecież ja się tak ludziom nie pokażę
-Nie dramatyzuj- ze schowka wyjął chusteczki nawilżające
-Ale skąd się to u ciebie wzięło
-Odbieram moją młodszą siostrę z przedszkola, często jemy czekoladę albo inne smakołyki, no i wszystko zawsze było klejące, więc kupiłem chusteczki- z tylnych siedzeń podał małą kosmetyczkę
-A to?
-Moja druga siostra, starsza. Często jej się zdarza zaspać do pracy więc ją podwożę w takich sytuacjach, oczywiście nie zdąży się umalować więc maluje się w samochodzie
-Czyli z ciebie to taki kochany braciszek- powiedziałam malując się
-No można tak powiedzieć. Mama zawsze wpajała mi że o kobiety trzeba dbać, a te bliskie w szczególności
-No to masz bardzo mądrą mamę
-Wiem
Reszta drogi minęła nam na śmiechach, bardzo zadowolił mnie fakt, że chłopak tak szybko poprawił mi humor. Młody rozgrywający postanowił wziąć mnie do kina na " Planetę singli". Nie byłabym sobą gdybym czegoś nie zrobiła, dlatego jak szłam z dużym popcornem w ręce, 1/2 wyleciała. Myślałam że Nikodem się posika ze śmiechu, gdy zobaczył moją minę. Wkurzona weszłam na salę, gdzie leciały reklamy, chłopak położył swoje jedzenie obok mojego siedzenia i wyszedł z sali. Trochę zdziwił mnie ten fakt, ale byłam tak wkurzona, że rozsypałam ten popcorn, że nie miałam ochoty go o cokolwiek pytać. Byłam w szoku, bo poleciały tylko 3 reklamy i zaczął się film, a mojego towarzysza nadal nie było, usiadłam się wygodnie i oglądałam zajadając się popcornem. Po 3 minutach chłopak z uśmiechem na twarzy dołączył do mnie
-Trzymaj- podał mi duży zestaw, który przed chwilą kupił
-Naprawdę poszedłeś tylko po to
-Oczywiście że nie mam jeszcze M&M's- wyszczerzył się- nie chciałem żebyś mi wyjadała
-Jesteś okrutny- powiedziałam ze śmiechem
-Cicho- uciszyła nas nastolatka z tyłu, popatrzyliśmy na siebie i zaczęliśmy oglądać
Andrzej
Klara zdziwiła mnie tym że wyjeżdża, nie ukrywam również, że bardziej zdziwił mnie fakt że chciała powiedzieć gdzie jedzie. Podejrzewam, że ma to związek z Anastazją. Karol nie zmienił swojego nastawienia, nie wychodzi z domu, po prostu się chłopak załamał. Nie wiem jak do niego dotrzeć, na szczęście już dziś do domu wraca Klara, więc może ona coś wskóra. Po skończonym treningu, na którym nie było mojego przyjaciela. za którego dostałem ochrzan wybrałem się do szkoły Mikołaja. Z Winiarskim umówiłem się pod budynkiem, bo jak wiadomo ma on rehabilitację a nie treningi. Cała ta sytuacja była dość śmieszna, a jeszcze śmieszniejsze było to, że to my zostaliśmy wezwani do szkoły, a nie rodzice tego Piotrka. W dobrych humorach weszliśmy do szkoły, na nasze szczęście lub nie była przerwa, od razu przy wejściu dopadli nas Oliwier z Mikołajem
-To gdzie mamy iść- odezwał się mój towarzysz
-Zaprowadzimy Was- Chłopcy pociągnęli nas za ręce i po chwili znaleźliśmy się pod pokojem nauczycielski
-O witam panów- otworzyłam nam starsza kobieta- proszę wejść, a wy dwaj wracajcie do swoich klas- powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu, nie powiem zacząłem się bać
-Nazywam się Magdalena Bąk i to ja wczoraj musiałam rozdzielić chłopaków. Ich zachowanie było niestosowne i karygodne, bez przyczyn rzucili się na bezbronnego chłopca. Oni dorastają, jeśli teraz tego nie przerwiemy to w przyszłości nie będzie dla nich ratunku i będą siedzieli w więzieniach- kobieta podniosła mi w krótkim czasie ciśnienie, z resztą Winiarskiemu też
-Niech pani nie przesadza- przerwał jej- dobrze pani wie że takie coś zdarzyło się pierwszy raz
-Miejmy nadzieję że ostatni
-A gdzie są rodzice tego chłopca
-A po co tu oni?- myślałem że zabije mnie swoim wzrokiem
-Widzę że nie zna pani całej prawdy, a o ile mi wiadomo to pedagog powinien wysłuchać wszystkich stron
-Piotrek nigdy mnie nie okłamał, więc nie mam podstaw żeby mu nie wierzyć
-A czyli rozumiem że Oliwier bądź Mikołaj już kiedyś panią oszukali- rzekł przyjmujący
-W sumie to nie
-Więc niech mnie teraz pani posłucha, Mikołaj wczoraj powiedział mi jak to się zaczęło. Ten cały Piotrek zaczął dokuczać Mikiemu, mówiąc że jak nie ma taty to go nikt nie kocha, a wszyscy tu zgromadzeni wiem że jego rodzice zginęli w wypadku. Nie będę tutaj nikogo bronić, a tym bardziej oszukiwać. Mikołaj powiedział że próbował się bronić mówiąc kilka słów, w sumie to nawet zabawnych i prawdziwych, no a ten mały się zdenerwował i chciał uderzyć Mikiego, wtedy pojawił się Oliwier i powstrzymał jego cios, no i mu przyłożył, resztę już pani zna- powiedziałem pewny siebie
-To jest niemożliwe, Piotruś mówił, że chłopcy dokuczają mu od jakiego czasu- nauczycielka się broniła
- To ja mam pewną propozycję, może weźmiemy tu chłopców i raz na zawsze rozwiążemy tę sytuacje
-No mam nadzieję, że to pomoże- kobieta wyszła z gabinetu i zostawiła nas samych
-Co on powiedział- zapytał z zainteresowaniem chłopak
-Uwaga cytuję "że on ma mamę i tatę, a jest głupi jak but, a rodzice go w betoniarce bujali jak był mały"- powiedziałem poważnie, a siatkarz walnął śmiechem
-Serio?- zapytał z ledwością powstrzymując śmiech
-No serio, serio, ja jestem ciekaw skąd on zna takie teksty
-Może za często Klara bierze go na nasze treningi- rzekł ze śmiechem, a po chwili wróciła nauczycielka z trójką chłopców
-Powiedzcie mi chłopcy jak to było naprawdę- rzekła kobieta, chłopcy spojrzeli na siebie i Miki zaczął mówić, później nastała chwila ciszy- Piotrek to prawda?
-No tak- mały blondynek spuścił głowę- no ale taka jest prawda, przecież każdy powinien mieć dwóch rodziców
-A skąd ty wiesz, że Mikołaj ma tylko mamę- przykucnąłem przy nim
-No bo my się mu pytaliśmy jak ma na imię jego tata, bo on tylko cały czas o swojej mamie gadał, a Mikołaj nie odpowiedział
-I co to dla ciebie znacz- ciągnąłem dalej
-Że go nikt nie kocha
-Posłuchaj mnie chłopcze, Mikołaj ma bardzo kochającą mamę i ja też go bardzo kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Więc jeśli cokolwiek złego powiesz na temat Mikołaja albo Oliwiera to porozmawiam z twoimi rodzicami i dadzą ci taką karę, że już nic nie będziesz mówić, zrozumiano
-T-tak- powiedział przestraszony
-Dobrze chłopcy wróćcie już na lekcje- odezwała się starsza pani- chyba pan trochę przesadził- powiedziała gdy w pokoju nauczycielskim zostali sami dorośli
-Niech mnie pani nie rozśmiesza, dobrze wiemy że pani by tego nie załatwiła, a ja sądzę że chłopak się czegoś nauczył i już nie będzie nikomu się narażał. Te wszystkie bzdury które zapisała pani do dziennika na temat chłopców, mam nadzieję że znikną, a Piotrek zostanie ukarany
-Ale- nie wiedziała co powiedzieć
-Niech się już pani nie pogrąża, pozwoli pani że weźmiemy teraz chłopców do domu- przerwał jej szybko Michał
-Proszę bardzo- zdołała wycisnąć
Tak jak siatkarz powiedział, tak też zrobiliśmy. Zrobiliśmy chłopakom wolne i zabraliśmy ich na plac zabaw.
***
Zadowoleni?
Anastazja chyba powoli odnajduje się w sytuacji w jakiej się znalazła, duże wsparcie daje jej Nikodem. Ale czy robi to bezinteresownie? Może ma jakieś zamiary w stosunku do rudowłosej dziewczyny? Any szef był zdenerwowany, zwolni ją?
Andrzej obronił honor Mikołaja, a co za tym idzie? Do czego to doprowadzi?
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ
sobota, 19 marca 2016
sobota, 12 marca 2016
Rozdział 39
-I jak- do salonu weszła ruda z miseczkami budyniu
-Jemy, zabieramy torby i jedziemy do Bydgoszczy
-Do Bydgoszczy, pogięło cię?
-Do Kuby pojedziemy, dobra wcinaj to i jedziemy
Zjadłyśmy posiłek, walizkę którą przywiózł Andrzej zaniosłam do samochodu i ruszyłyśmy w drogę. W międzyczasie zadzwoniłam do Andrzeja i poinformowałam go, że nie będzie mnie najprawdopodobniej dziś na noc w domu. Chłopak próbował się dowiedzieć czegoś więcej lecz nie mogłam mu powiedzieć, bo wygadałby wszystko Karolowi. Po dwóch godzinach drogi musieliśmy zrobić sobie przerwę, bo Anastazji było niedobrze. Gdy zwróciła wcześniej zjedzony posiłek, napiła się wody i trochę pooddychała świeżym powietrzem, wróciłyśmy na trasę. Po kolejnych dwóch godzinach znalazłyśmy się w centrum Bydgoszczy, kompletnie nie wiedziałam gdzie mam się kierować, a Ana nie pomoże bo zasnęła, więc wybrałam numer do Jarosza
-No słuchaj, bo jest taka sprawa- zaczęłam
-Nie wiesz gdzie jechać- zapytał ze śmiechem
-Jak ty mnie znasz
-Za 30 minut zaczyna mi się drugi trening, więc może przyjedziecie na halę
-Oki
-Trafisz- znów zapytał ze śmiechem
-Bardzo śmieszne, naprawdę boki zrywać. Będę za 20 minut- powiedziałam udając obrażoną
-Tylko się nie zgub- powiedział i szybko się rozłączył
Tak jak powiedziałam po 20 minutach byłam pod obiektem sportowym, rudzielec już na mnie czekał. Zgasiłam silnik, odpięłam pasy i chciałam obudzić Anastazję, lecz ta burknęłam coś pod nosem i się odwróciła. Wyjęłam z torebki kartkę i napisałam jej że będę na hali, a jak ona się obudzi to ma do mnie dołączyć. Chwyciłam swoją kurtkę i okryłam nią przyjaciółkę, a później wyszłam z samochodu.
-Cześć- przytulił mnie na powitanie siatkarz
-Udusisz mnie zaraz- wydusiłam z siebie
-Stęskniłem się za tobą- chłopak położył rękę na moim ramieniu i tak weszliśmy na halę
Chłopak poinformował ochroniarza o tym, że w każdym momencie może przyjść tu rudowłosa dziewczyna, później zajęłam miejsce na widowni, a mój przyjaciel pognał do szatni. Nie zdążyłam się tu dobrze rozgościć, a już usłyszałam dzwonek swojego telefonu, nie patrząc na wyświetlacz odebrałam
-Czego- zaczęłam niechętnie
-Cześć kochanie, u nas wszystko w porządku, a co u was- powiedział Andrzej- też się cieszę, że cię słyszę kochanie
-Przepraszam cię, nie wiedziałam, że to ty. U nas też wszystko w porządku
-Jak Ana się trzyma
-Śpi teraz- przy moim boku pojawił się kilku bydgoskich siatkarzy- kochanie muszę kończyć, zadzwonię wieczorem. Ucałuj Mikołaja, powiedz mu, że niedługo wrócę i zabiorę go do kina na jakąś bajkę
-Nie rozpieszczasz go za bardzo
-Oj już nie przesadzaj, dobra już na prawdę kończę, pa- rozłączyłam się szybko, bo wiedziałam że moglibyśmy jeszcze rozmawiać baaardzo długo- no co się tak patrzycie- zwróciłam się do chłopaków
-Mieliśmy nadzieję, że taka młoda i piękna kobieta jest wolna- powiedział najmłodszy chyba z tego otoczenia
-Bardzo mi przykro, ale ta pani jest już zajęta- rudzielec przytulił mnie
-Powiedz mi skąd ja cię kojarzę, albo się mylę, albo widziałem cię na jakimś meczu- powiedziała legenda polskiej siatkówki czyli Dawid Murek
-No nie wiem, nie wiem, ja i siatkówka to złe połączenie- odezwałam się
-Skąd jesteś, bo na pewno nie z Bydgoszczy- odezwał się Janek
-Ta panienka nie jest z Bydgoszczy tylko z Bełchatowa. A jak którykolwiek ją skrzywdzi to Andrzej sprawi, że żadnych dzieci nie będziecie mieli- rzekł Kubuś, za co dostał kuksańca w bok- Ała a to za co- chwycił się za obolałe miejsce
-Sama potrafię się bronić, prezes Piechocki czasem zabiera nas na boks- wypaplałam się
-Piechocki?- zapytali chórem
-No tak Piechocki, Klara jest psychologiem Skry, a jednocześnie reprezentacji Polski- usłyszeliśmy zza pleców
-Pierdolisz- wymsknęło się najstarszemu
-Wstałaś już?- głupio zapytałam
-Chłopacy nie chcę wam nic mówić, ale ktoś tam czeka na dole i znając życie odlicza wam ile siedzicie tutaj i ile będziecie musieli biegać karnych kółek- przyjaciółka wskazała na trenera, który spoglądał to na nas to na swój zegarek
- O kurwa- rozniosło się po całej hali, chłopacy po chwili pojawili się obok swojego nauczyciela
-Jak się czujesz- zapytałam zmartwionym głosem
-A jak mam się czuć? Chłopak, którego kocham, cały czas mnie oszukiwał, a na dodatek zostanę samotną matką. Czuję się rewelacyjni- powiedziała zdenerwowana
-Przepraszam nie chciałam cię zdenerwować- mocno ją przytuliłam- nie jesteś sama, przecież masz mnie
-Gdyby nie ty to
-Nie kończ- przerwałam jej, bo domyśliłam się co chciała powiedzieć
-Nie byłoby mnie na tym świecie już
-Nawet tak nie myśl, jeszcze wszystko się ułoży. Będziesz miała dziecko
-Tylko dla niego teraz żyję- dziewczyna spojrzała na jeszcze płaski brzuch
-Powiesz mu?- zapytałam patrząc na chłopaków, którzy biegali karne kółeczka
-Tak- nie powiem zdziwiła mnie ta decyzja- jak mu nie powiem to zachowam się egoistycznie. Jeśli nie będzie chciał widzieć dziecka to jego problem, ale alimenty będzie płacił, bo wiatropylna to ja nie jestem- na ostatnie słowa głośno się zaśmiałam
-Uwielbiam Cię dziewczyno. A co z pracą?- zmieniłam temat
-Nie wiem, później zadzwonię do Artura i spróbuję coś ugrać. Mam nadzieję że mnie nie wyrzuci
-Nie wyrzuci, przecież jesteś w ciąży. A ciężarna jest pod ochroną
Resztę treningu oglądałyśmy w ciszy rozmyślając co teraz będzie. Anastazja nie wróci do Bełku, ale wiem też, że nie może mieszkać u Kuby, bo on ma przecież żonę i dziecko. Coś będzie trzeba wymyślić! 3 godziny później wychodziliśmy już z hali w towarzystwie Jakuba i Nikodema
-To ja nie będę Wam przeszkadzał, wpadnę kiedy indziej- odezwał się najmłodszy
-Dziewczyny będzie Wam przeszkadzał ten gówniarz tu obecny- Jarski poczochrał rozgrywającego
-Oczywiście że nie- powiedziałyśmy razem
Chłopacy pojechali samochodem Kuby, a my jechałyśmy za nimi. Po niedługim czasie parkowałyśmy pod blokiem, w którym mieszka atakujący. Jego mieszkanie było duże, przestronne i dobrze urządzone. Gospodarz zaprowadził nas do salonu, a sam poszedł do kuchni zrobić nam coś do jedzenia i picia. Po 20 minutach chłopak wrócił do nas z tacą kanapek i gorącej herbaty
-Ja cię bardzo przepraszam za tą wizytę, nie wiedziałam że do ciebie przyjedziemy- odezwała się moja przyjaciółka
-Nie przepraszaj bo nie ma za co. Przecież gdybym nie chciał żebyś tu przyjechała to powiedział bym o tym Klarze- uśmiechnął się siatkarz
-Jutro zacznę czegoś szukać, nie chcę nadużywać twoje gościnności
-Mogę Wam przerwać- odezwał się Wolański
-Już to zrobiłeś- rzekł jego kolega z drużyny
-Wiecie albo nie, Janek się oświadczył niedawno Martynie, więc postanowili razem zamieszkać i od wczoraj mam wolny pokój. Może nie ma takich luksusów jak tu, ale da się mieszkać- rzekł chłopak po czym napił się herbaty
-Ale nie jesteś psychopatą?- zapytała poważnie rudowłosa, później spojrzała na minę chłopaka i wybuchła śmiechem- to jak skończymy jeść, ja bym się położyła chociaż na chwilę co? Potem możemy jechać
Po 15 minutach Kuba zaczął zbierać brudne naczynia, a Ana położyła się spać. Niko chyba domyślił się że chcielibyśmy porozmawiać na osobności, więc pożyczył laptopa kolegi i zmienił pokój. Pomogłam Jaroszowi w sprzątaniu, zrobiliśmy sobie kawę i wróciliśmy do salonu
-No i opowiadaj co się działo u ciebie przez tyle lat- przyjaciel rozsiadł się wygodnie na fotelu
-Do Bełchatowa przeprowadziłam się jakieś 10 lat temu, z Leną i Anastazją. Lena poznała w Bełku Marcina, a Mikołaj jest owocem ich miłości. W kwietniu 2014 roku mieli wypadek samochodowy, Marcin zginął zanim dojechał do szpitala, a Lenka nie przeżyła operacji. Opieka nad Mikołajkiem przypadła mnie. Wcześniej jak już wiesz zostałam psychologiem Skry, potem reprezentacji Polski. Związałam się z Andrzejem i jak na razie tworzymy udany związek
-Czemu nie powiedziałaś nic o Lenie, pomógłbym ci jakoś- chłopak do mnie podszedł i mocno mnie przytulił
-Nie było łatwo ale jakoś daliśmy radę, dużo pomogła mi Anastazja, więc nie chcę jej teraz zostawić samej
-A właśnie kto jest ojcem jej dziecka?
-Karol Kłos- chłopaka nie co zdziwiły te słowa- oni byli ze sobą dłużej niż ja z Andrzejem. Wczoraj okazało się, że Karol oszukiwał cały czas Ane i w Chinach miał dziewczynę
-To jest nie możliwe, nie wygląda na takiego
-No widzisz pozory mylą. Obiecaj mi że zadbasz o nią i co jakiś czas będziesz ją odwiedzał
-Widzę jak Ci zależy, więc obiecuję że będę o nią dbał jak o własną siostrę
-A powiedz mi jeszcze jaki jest ten Nikodem?- chciałam mieć pewność że nie zrobi jej krzywdy
-Niko to młody chłopak ale jak na swój wiek bardzo dojrzały, jeśli zrobi jej krzywdę to osobiście mu te chude nogi z dupy powyrywam
-Dziękuję nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, chociaż mam nadzieję że nie będzie takiej potrzeby. A opowiadaj co u ciebie. Coś tam czytałam że masz piękną żonę i małego brzdąca
-To dobrze czytałaś, mam piękną żonę Agnieszkę i Kacperka. Teraz wyjechali do teściowej, bo się pochorowała
-A jak tam relacje z teściową- zapytałam ze śmiechem
-A ci powiem że wyjątkowo dobrze, to wspaniała kobieta
-To do kiedy masz wolne
-Jakie wolne, ja już wariuję bez nich, w sobotę przyjeżdżają, chcę coś zrobić dla Agi na walentynki, ale jeszcze nie wiem czy to wypali, bo nie wiem co z małym
-Nie przejmuj się, bo my chyba tych walentynek też nie będziemy specjalnie obchodzić, bo mamy Mikiego. Pamiętasz w ogóle jaki ja mam stosunek do tego
-Pamiętam, pamiętam, Walentynki są dla sztucznej miłości, bo prawdziwą okazuje się codziennie
-Jestem w szoku
-No wiesz te twoje mądrości życiowe- zaśmiał się
Gadaliśmy o wszystkim i o niczym, oczywiście wspominając stare dobre czasy. Przed 22 do salonu weszła Anastazja, więc nie chcąc nadużywać gościnności Kuby pojechaliśmy do mieszkania młodego siatkarza. Chciałam tylko wejść na chwilę do góry, a potem ruszyć w drogę powrotną. Niestety wspaniała dwójka uniemożliwiła mi to zabierając mi kluczyki. Ich jedyny argument- nie będziesz jechać w nocy!! Nie chciałam się z nimi spierać, więc zostałam
Anastazja pierwsza weszła do łazienki po niej ja, a na samym końcu Niko
-Anastazja śpisz w swoim pokoju, Klara w moim, a ja w salonie- powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu
-Nie zgadzam się-zabrałam głos- musisz być wypoczęty, więc śpisz u siebie a ja w salonie
-Nie- zaczęliśmy sprzeczkę
-Dosyć- przerwała w pewnym momencie rudowłosa- tak do niczego nie dojdziemy. Ja z Klarą będę spała u ciebie, a ty pójdziesz do mnie- wszyscy byli tak zmęczeni dzisiejszym dniem, że przystaliśmy na tę propozycję
Ten dzień dał mi nieźle w kość, dlatego jak tylko przyłożyłam głowę do poduszki zasnęłam.
***
Rozdział szybciej niż poprzedni :).
Cała ta sytuacja przewróciła życie Anastazji do góry nogami. Zmiana miejsca miejsce zamieszkania, zmiana otoczenia. A co z pracą? Czyżby kolejne problemy się szykują? A może rudowłosa wybaczy szybko Karolowi i wróci do dawnego życia?
Zostawiam Was z tymi pytaniami, odpowiedź znajdziecie w najbliższych rozdziałach!
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ!
-Jemy, zabieramy torby i jedziemy do Bydgoszczy
-Do Bydgoszczy, pogięło cię?
-Do Kuby pojedziemy, dobra wcinaj to i jedziemy
Zjadłyśmy posiłek, walizkę którą przywiózł Andrzej zaniosłam do samochodu i ruszyłyśmy w drogę. W międzyczasie zadzwoniłam do Andrzeja i poinformowałam go, że nie będzie mnie najprawdopodobniej dziś na noc w domu. Chłopak próbował się dowiedzieć czegoś więcej lecz nie mogłam mu powiedzieć, bo wygadałby wszystko Karolowi. Po dwóch godzinach drogi musieliśmy zrobić sobie przerwę, bo Anastazji było niedobrze. Gdy zwróciła wcześniej zjedzony posiłek, napiła się wody i trochę pooddychała świeżym powietrzem, wróciłyśmy na trasę. Po kolejnych dwóch godzinach znalazłyśmy się w centrum Bydgoszczy, kompletnie nie wiedziałam gdzie mam się kierować, a Ana nie pomoże bo zasnęła, więc wybrałam numer do Jarosza
-No słuchaj, bo jest taka sprawa- zaczęłam
-Nie wiesz gdzie jechać- zapytał ze śmiechem
-Jak ty mnie znasz
-Za 30 minut zaczyna mi się drugi trening, więc może przyjedziecie na halę
-Oki
-Trafisz- znów zapytał ze śmiechem
-Bardzo śmieszne, naprawdę boki zrywać. Będę za 20 minut- powiedziałam udając obrażoną
-Tylko się nie zgub- powiedział i szybko się rozłączył
Tak jak powiedziałam po 20 minutach byłam pod obiektem sportowym, rudzielec już na mnie czekał. Zgasiłam silnik, odpięłam pasy i chciałam obudzić Anastazję, lecz ta burknęłam coś pod nosem i się odwróciła. Wyjęłam z torebki kartkę i napisałam jej że będę na hali, a jak ona się obudzi to ma do mnie dołączyć. Chwyciłam swoją kurtkę i okryłam nią przyjaciółkę, a później wyszłam z samochodu.
-Cześć- przytulił mnie na powitanie siatkarz
-Udusisz mnie zaraz- wydusiłam z siebie
-Stęskniłem się za tobą- chłopak położył rękę na moim ramieniu i tak weszliśmy na halę
Chłopak poinformował ochroniarza o tym, że w każdym momencie może przyjść tu rudowłosa dziewczyna, później zajęłam miejsce na widowni, a mój przyjaciel pognał do szatni. Nie zdążyłam się tu dobrze rozgościć, a już usłyszałam dzwonek swojego telefonu, nie patrząc na wyświetlacz odebrałam
-Czego- zaczęłam niechętnie
-Cześć kochanie, u nas wszystko w porządku, a co u was- powiedział Andrzej- też się cieszę, że cię słyszę kochanie
-Przepraszam cię, nie wiedziałam, że to ty. U nas też wszystko w porządku
-Jak Ana się trzyma
-Śpi teraz- przy moim boku pojawił się kilku bydgoskich siatkarzy- kochanie muszę kończyć, zadzwonię wieczorem. Ucałuj Mikołaja, powiedz mu, że niedługo wrócę i zabiorę go do kina na jakąś bajkę
-Nie rozpieszczasz go za bardzo
-Oj już nie przesadzaj, dobra już na prawdę kończę, pa- rozłączyłam się szybko, bo wiedziałam że moglibyśmy jeszcze rozmawiać baaardzo długo- no co się tak patrzycie- zwróciłam się do chłopaków
-Mieliśmy nadzieję, że taka młoda i piękna kobieta jest wolna- powiedział najmłodszy chyba z tego otoczenia
-Bardzo mi przykro, ale ta pani jest już zajęta- rudzielec przytulił mnie
-Powiedz mi skąd ja cię kojarzę, albo się mylę, albo widziałem cię na jakimś meczu- powiedziała legenda polskiej siatkówki czyli Dawid Murek
-No nie wiem, nie wiem, ja i siatkówka to złe połączenie- odezwałam się
-Skąd jesteś, bo na pewno nie z Bydgoszczy- odezwał się Janek
-Ta panienka nie jest z Bydgoszczy tylko z Bełchatowa. A jak którykolwiek ją skrzywdzi to Andrzej sprawi, że żadnych dzieci nie będziecie mieli- rzekł Kubuś, za co dostał kuksańca w bok- Ała a to za co- chwycił się za obolałe miejsce
-Sama potrafię się bronić, prezes Piechocki czasem zabiera nas na boks- wypaplałam się
-Piechocki?- zapytali chórem
-No tak Piechocki, Klara jest psychologiem Skry, a jednocześnie reprezentacji Polski- usłyszeliśmy zza pleców
-Pierdolisz- wymsknęło się najstarszemu
-Wstałaś już?- głupio zapytałam
-Chłopacy nie chcę wam nic mówić, ale ktoś tam czeka na dole i znając życie odlicza wam ile siedzicie tutaj i ile będziecie musieli biegać karnych kółek- przyjaciółka wskazała na trenera, który spoglądał to na nas to na swój zegarek
- O kurwa- rozniosło się po całej hali, chłopacy po chwili pojawili się obok swojego nauczyciela
-Jak się czujesz- zapytałam zmartwionym głosem
-A jak mam się czuć? Chłopak, którego kocham, cały czas mnie oszukiwał, a na dodatek zostanę samotną matką. Czuję się rewelacyjni- powiedziała zdenerwowana
-Przepraszam nie chciałam cię zdenerwować- mocno ją przytuliłam- nie jesteś sama, przecież masz mnie
-Gdyby nie ty to
-Nie kończ- przerwałam jej, bo domyśliłam się co chciała powiedzieć
-Nie byłoby mnie na tym świecie już
-Nawet tak nie myśl, jeszcze wszystko się ułoży. Będziesz miała dziecko
-Tylko dla niego teraz żyję- dziewczyna spojrzała na jeszcze płaski brzuch
-Powiesz mu?- zapytałam patrząc na chłopaków, którzy biegali karne kółeczka
-Tak- nie powiem zdziwiła mnie ta decyzja- jak mu nie powiem to zachowam się egoistycznie. Jeśli nie będzie chciał widzieć dziecka to jego problem, ale alimenty będzie płacił, bo wiatropylna to ja nie jestem- na ostatnie słowa głośno się zaśmiałam
-Uwielbiam Cię dziewczyno. A co z pracą?- zmieniłam temat
-Nie wiem, później zadzwonię do Artura i spróbuję coś ugrać. Mam nadzieję że mnie nie wyrzuci
-Nie wyrzuci, przecież jesteś w ciąży. A ciężarna jest pod ochroną
Resztę treningu oglądałyśmy w ciszy rozmyślając co teraz będzie. Anastazja nie wróci do Bełku, ale wiem też, że nie może mieszkać u Kuby, bo on ma przecież żonę i dziecko. Coś będzie trzeba wymyślić! 3 godziny później wychodziliśmy już z hali w towarzystwie Jakuba i Nikodema
-To ja nie będę Wam przeszkadzał, wpadnę kiedy indziej- odezwał się najmłodszy
-Dziewczyny będzie Wam przeszkadzał ten gówniarz tu obecny- Jarski poczochrał rozgrywającego
-Oczywiście że nie- powiedziałyśmy razem
Chłopacy pojechali samochodem Kuby, a my jechałyśmy za nimi. Po niedługim czasie parkowałyśmy pod blokiem, w którym mieszka atakujący. Jego mieszkanie było duże, przestronne i dobrze urządzone. Gospodarz zaprowadził nas do salonu, a sam poszedł do kuchni zrobić nam coś do jedzenia i picia. Po 20 minutach chłopak wrócił do nas z tacą kanapek i gorącej herbaty
-Ja cię bardzo przepraszam za tą wizytę, nie wiedziałam że do ciebie przyjedziemy- odezwała się moja przyjaciółka
-Nie przepraszaj bo nie ma za co. Przecież gdybym nie chciał żebyś tu przyjechała to powiedział bym o tym Klarze- uśmiechnął się siatkarz
-Jutro zacznę czegoś szukać, nie chcę nadużywać twoje gościnności
-Mogę Wam przerwać- odezwał się Wolański
-Już to zrobiłeś- rzekł jego kolega z drużyny
-Wiecie albo nie, Janek się oświadczył niedawno Martynie, więc postanowili razem zamieszkać i od wczoraj mam wolny pokój. Może nie ma takich luksusów jak tu, ale da się mieszkać- rzekł chłopak po czym napił się herbaty
-Ale nie jesteś psychopatą?- zapytała poważnie rudowłosa, później spojrzała na minę chłopaka i wybuchła śmiechem- to jak skończymy jeść, ja bym się położyła chociaż na chwilę co? Potem możemy jechać
Po 15 minutach Kuba zaczął zbierać brudne naczynia, a Ana położyła się spać. Niko chyba domyślił się że chcielibyśmy porozmawiać na osobności, więc pożyczył laptopa kolegi i zmienił pokój. Pomogłam Jaroszowi w sprzątaniu, zrobiliśmy sobie kawę i wróciliśmy do salonu
-No i opowiadaj co się działo u ciebie przez tyle lat- przyjaciel rozsiadł się wygodnie na fotelu
-Do Bełchatowa przeprowadziłam się jakieś 10 lat temu, z Leną i Anastazją. Lena poznała w Bełku Marcina, a Mikołaj jest owocem ich miłości. W kwietniu 2014 roku mieli wypadek samochodowy, Marcin zginął zanim dojechał do szpitala, a Lenka nie przeżyła operacji. Opieka nad Mikołajkiem przypadła mnie. Wcześniej jak już wiesz zostałam psychologiem Skry, potem reprezentacji Polski. Związałam się z Andrzejem i jak na razie tworzymy udany związek
-Czemu nie powiedziałaś nic o Lenie, pomógłbym ci jakoś- chłopak do mnie podszedł i mocno mnie przytulił
-Nie było łatwo ale jakoś daliśmy radę, dużo pomogła mi Anastazja, więc nie chcę jej teraz zostawić samej
-A właśnie kto jest ojcem jej dziecka?
-Karol Kłos- chłopaka nie co zdziwiły te słowa- oni byli ze sobą dłużej niż ja z Andrzejem. Wczoraj okazało się, że Karol oszukiwał cały czas Ane i w Chinach miał dziewczynę
-To jest nie możliwe, nie wygląda na takiego
-No widzisz pozory mylą. Obiecaj mi że zadbasz o nią i co jakiś czas będziesz ją odwiedzał
-Widzę jak Ci zależy, więc obiecuję że będę o nią dbał jak o własną siostrę
-A powiedz mi jeszcze jaki jest ten Nikodem?- chciałam mieć pewność że nie zrobi jej krzywdy
-Niko to młody chłopak ale jak na swój wiek bardzo dojrzały, jeśli zrobi jej krzywdę to osobiście mu te chude nogi z dupy powyrywam
-Dziękuję nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, chociaż mam nadzieję że nie będzie takiej potrzeby. A opowiadaj co u ciebie. Coś tam czytałam że masz piękną żonę i małego brzdąca
-To dobrze czytałaś, mam piękną żonę Agnieszkę i Kacperka. Teraz wyjechali do teściowej, bo się pochorowała
-A jak tam relacje z teściową- zapytałam ze śmiechem
-A ci powiem że wyjątkowo dobrze, to wspaniała kobieta
-To do kiedy masz wolne
-Jakie wolne, ja już wariuję bez nich, w sobotę przyjeżdżają, chcę coś zrobić dla Agi na walentynki, ale jeszcze nie wiem czy to wypali, bo nie wiem co z małym
-Nie przejmuj się, bo my chyba tych walentynek też nie będziemy specjalnie obchodzić, bo mamy Mikiego. Pamiętasz w ogóle jaki ja mam stosunek do tego
-Pamiętam, pamiętam, Walentynki są dla sztucznej miłości, bo prawdziwą okazuje się codziennie
-Jestem w szoku
-No wiesz te twoje mądrości życiowe- zaśmiał się
Gadaliśmy o wszystkim i o niczym, oczywiście wspominając stare dobre czasy. Przed 22 do salonu weszła Anastazja, więc nie chcąc nadużywać gościnności Kuby pojechaliśmy do mieszkania młodego siatkarza. Chciałam tylko wejść na chwilę do góry, a potem ruszyć w drogę powrotną. Niestety wspaniała dwójka uniemożliwiła mi to zabierając mi kluczyki. Ich jedyny argument- nie będziesz jechać w nocy!! Nie chciałam się z nimi spierać, więc zostałam
Anastazja pierwsza weszła do łazienki po niej ja, a na samym końcu Niko
-Anastazja śpisz w swoim pokoju, Klara w moim, a ja w salonie- powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu
-Nie zgadzam się-zabrałam głos- musisz być wypoczęty, więc śpisz u siebie a ja w salonie
-Nie- zaczęliśmy sprzeczkę
-Dosyć- przerwała w pewnym momencie rudowłosa- tak do niczego nie dojdziemy. Ja z Klarą będę spała u ciebie, a ty pójdziesz do mnie- wszyscy byli tak zmęczeni dzisiejszym dniem, że przystaliśmy na tę propozycję
Ten dzień dał mi nieźle w kość, dlatego jak tylko przyłożyłam głowę do poduszki zasnęłam.
***
Rozdział szybciej niż poprzedni :).
Cała ta sytuacja przewróciła życie Anastazji do góry nogami. Zmiana miejsca miejsce zamieszkania, zmiana otoczenia. A co z pracą? Czyżby kolejne problemy się szykują? A może rudowłosa wybaczy szybko Karolowi i wróci do dawnego życia?
Zostawiam Was z tymi pytaniami, odpowiedź znajdziecie w najbliższych rozdziałach!
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ!
sobota, 5 marca 2016
Liebster Blog Award :)
b,,Nominacja
do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania
za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej
liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po
odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby,
która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o
tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię
nominował.''
Dostałam nominację od Patrycja Ankowska http://okreslczegopragniesz.blogspot.com DZIĘKUJĘ BARDZO :*
Pytania do mnie:
Dostałam nominację od Patrycja Ankowska http://okreslczegopragniesz.blogspot.com DZIĘKUJĘ BARDZO :*
Pytania do mnie:
1) Co spowodowało, że zaczęłaś pisać bloga?
Miałam taką blokadę wewnętrzną, a pisanie pomaga mi przełamać pewną barierę :)
2) Co wyprowadza Cię z równowagi?
Jak ktoś po nieudanym meczu hejtuje naszych siatkarzy. I jeszcze moja pani profesor od WOS-u :D
3) Czego najbardziej się boisz?
Trudno powiedzieć...
4) Co Ci się podoba w Tobie, a co chciałabyś zmienić?
Podoba mi się moje podejście do życia i chęć pomagania innym. Jeśli chodzi o to co mi się nie podoba we mnie, to fakt że w niektórych sytuacjach nie potrafię ugryźć się w język!
5) Czy poza blogowaniem i siatkówką masz jakieś hobby?
Uwielbiam pomagać innym, czytać książki i opiekować się małymi dziećmi
6) Możesz iść na kawę, herbatę z 3 osobami. Kto to będzie? Na Twoje zaproszenie nawet wstają z martwych…
Na pewno z moją ukochaną mamą i przyjaciółkami
Na pewno z moją ukochaną mamą i przyjaciółkami
7) Jakie jest Twoje największe marzenie?
Pojechać do Spodka na mecz reprezentacji Polski
Pojechać do Spodka na mecz reprezentacji Polski
8) Książka, która już zawsze będzie Twoją ulubioną?
"Druga strona szczęścia"
"Druga strona szczęścia"
9) Kto według Ciebie jest najśmieszniejszy siatkarza?
Michał Winiarski i Krzysiek Ignaczak
Michał Winiarski i Krzysiek Ignaczak
10) Co robisz, gdy masz wolną chwilę tylko dla siebie?
Słucham muzyki
Słucham muzyki
11) Gdybyś mogła przeprowadzić się do dowolnego miejsca na świecie było by to…
Jest mi dobrze tu gdzie jestem :*
Dostałam nominację od Marcyśka B http://young-wolves.blogspot.com/ DZIĘKUJĘ BARDZO :*
Pytania do mnie
1)Jaka jest Twoja ulubiona książka?
"Druga strona szczęścia"
2) Jaki jest twój ulubiony bohater?
Trudno powiedzieć
3) Gdzie chciałabyś spędzić swoje wakacje?
Nie ważne gdzie ważne z kim :*
4) Przedmiot, którego nienawidzisz?
Wiedza o społeczeństwie
5) Skąd czerpiesz inspirację do pisania?
Filmy, muzyka, książki, własne doświadczenia :)
6) Twój ulubiony kolor?
Niebieski <3
7) Jedna rzecz, bez której nie możesz funkcjonować.
Muzyka
8) Na jakim filmie byłaś ostatnio w kinie?
Planeta singli! Polecam!!
9) Co myślisz, o założeniu grupy z siatkarskimi opowiadaniami?
Świetny pomysł
10) Twój ulubiony siatkarz?
Krzysztof Ignaczak i Michał Kubiak
11) Kiedy kolejny rozdział? :D
Pożyjemy zobaczymy :D
Dostałam nominację od Aganiok http://orginalneszczescie.blogspot.com/?m=1 DZIĘKUJĘ BARDZO :*
Pytania do mnie
Taki pierwszy, że pierwszy? To Piotr Gruszka!!
Ja nominuję:
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
http://lot-po-nasze-zycie-marzenia.blogspot.com/
http://zyciemkierujaprzypadki.blogspot.com/
http://mlodawdowa.blogspot.com/
http://milosc-jak-wino.blogspot.com/
http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/
http://volleyball-storylove.blogspot.com/
http://let-me-love-you-goodbye.blogspot.com/
http://walka-z-losem.blogspot.com/
http://love-spectrum.blogspot.com/?m=1
http://nadzieja-matka-glupiuch.blogspot.com/
MOJE PYTANIA:
1. Byłaś kiedyś na jakimś meczu, jeśli tak to kto grał na pierwszym?
2.Kto był najlepszym kapitanem reprezentacji Polski?
3. Oglądasz pierwszy mecz w twoim życiu, który z siatkarzy jako pierwszy zdobywa twoją sympatię?
4.Ulubiona piosenka?
5.Ulubiona pozycja siatkarska? :D
6.Najlepszy film?
7. Komedia czy horror?
8.Największe marzenie?
9. Najlepszy siatkarz?
10. Co wywołuje u Ciebie wzruszenie?
11. Czego nie lubisz?
Jest mi dobrze tu gdzie jestem :*
Dostałam nominację od Marcyśka B http://young-wolves.blogspot.com/ DZIĘKUJĘ BARDZO :*
Pytania do mnie
1)Jaka jest Twoja ulubiona książka?
"Druga strona szczęścia"
2) Jaki jest twój ulubiony bohater?
Trudno powiedzieć
3) Gdzie chciałabyś spędzić swoje wakacje?
Nie ważne gdzie ważne z kim :*
4) Przedmiot, którego nienawidzisz?
Wiedza o społeczeństwie
5) Skąd czerpiesz inspirację do pisania?
Filmy, muzyka, książki, własne doświadczenia :)
6) Twój ulubiony kolor?
Niebieski <3
7) Jedna rzecz, bez której nie możesz funkcjonować.
Muzyka
8) Na jakim filmie byłaś ostatnio w kinie?
Planeta singli! Polecam!!
9) Co myślisz, o założeniu grupy z siatkarskimi opowiadaniami?
Świetny pomysł
10) Twój ulubiony siatkarz?
Krzysztof Ignaczak i Michał Kubiak
11) Kiedy kolejny rozdział? :D
Pożyjemy zobaczymy :D
Dostałam nominację od Aganiok http://orginalneszczescie.blogspot.com/?m=1 DZIĘKUJĘ BARDZO :*
Pytania do mnie
1.Piosenka która kojarzy ci się z siatkówką?
Kamil bednarek "Raz dwa w górę ręce"
Kamil bednarek "Raz dwa w górę ręce"
2.Oglądasz czasem Igłą Szyte ?
Oczywiście <3
Oczywiście <3
3.Ulubiony smak jogurtu ?
Czekoladowy <3
Czekoladowy <3
4.Basen z Wroną czy wesołe miasteczko z Kłosem?
Wesołe miasteczko z Kłosem
Wesołe miasteczko z Kłosem
5.Denerwuje cię jak niektórzy hejtują twojego ulubionego siatkarza?
Baaardzo
Baaardzo
6.Pepsi czy Coca-Cola ?
Pepsi
Pepsi
7.Oglądasz jakieś seriale (młodzieżowe)?
Singielkę i na sygnale, ale czy to młodzieżowe to wątpię :/
Singielkę i na sygnale, ale czy to młodzieżowe to wątpię :/
8.Co sądzisz o Hotkach?
No cóż, współczuję im!!
No cóż, współczuję im!!
9.Psy czy koty ?
Oczywiście pieski <3
Oczywiście pieski <3
10.Ulubiona bajka z dzieciństwa ?
Smerfy, gumisie, brygada RR
11.Pierwszy siatkarz który zyskał twoją sympatie ?Smerfy, gumisie, brygada RR
Taki pierwszy, że pierwszy? To Piotr Gruszka!!
Ja nominuję:
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
http://lot-po-nasze-zycie-marzenia.blogspot.com/
http://zyciemkierujaprzypadki.blogspot.com/
http://mlodawdowa.blogspot.com/
http://milosc-jak-wino.blogspot.com/
http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/
http://volleyball-storylove.blogspot.com/
http://let-me-love-you-goodbye.blogspot.com/
http://walka-z-losem.blogspot.com/
http://love-spectrum.blogspot.com/?m=1
http://nadzieja-matka-glupiuch.blogspot.com/
MOJE PYTANIA:
1. Byłaś kiedyś na jakimś meczu, jeśli tak to kto grał na pierwszym?
2.Kto był najlepszym kapitanem reprezentacji Polski?
3. Oglądasz pierwszy mecz w twoim życiu, który z siatkarzy jako pierwszy zdobywa twoją sympatię?
4.Ulubiona piosenka?
5.Ulubiona pozycja siatkarska? :D
6.Najlepszy film?
7. Komedia czy horror?
8.Największe marzenie?
9. Najlepszy siatkarz?
10. Co wywołuje u Ciebie wzruszenie?
11. Czego nie lubisz?
Rozdział 38
*LUTY 2016*
*Anastazja*
Przed Pucharem Polski dostałam reportaż do zrobienia w Gdańsku. Próbowałam się zamienić, niestety nikt się nie zgodził :( co oznacza że nie będę oglądała Skry w zmaganiach. No cóż praca to praca. Zapewne domyślacie się co się dzieję, już Wam opowiadam. Andrzej i Klara są razem ( co było oczywiste!). Ale nie uwierzycie Mikołaj, tak ten Mikołaj chodzi już do pierwszej klasy. Normalnie szok, przecież niedawno zaczynał uczyć się chodzić! Jak ten czas szybko leci, booosze jaka ja jestem stara. Dobra ten fakt pomińmy!! Chłopacy nadal walczą o Rio. To normalnie szczyt głupoty jest, bo kto wymyślił, że Polaków, najlepszych siatkarzy na świcie może zabraknąć w Rio. Wróć! Oni tam pojadą i tak zagrają, że szczena wszystkim opadnie. Już widzę scenę jak chłopacy wchodzą na najwyższe podium, a potem ze złotymi medalami na szyi śpiewają Mazurka Dąbrowskiego! O tak, tak na pewno będzie!!! A wracając do rzeczywistości, to jest mały problem. Może jestem przewrażliwiona, ale Karol mnie unika. Prawie nie rozmawiamy, gdy rozmawia przez telefon, a ja wejdę to szybko się rozłącza. Gdy ja wracam z pracy to go nie ma, bo jest u Facu, Andrzeja albo Marcela. Naprawdę nie wiem co się dzieję, a ja jestem kobietą i lubię wszystko wiedzieć. Czuje, że mu się znudziłam, że znalazł sobie kogoś innego. W tv, oglądałam jak Skrzaty wygrywają z Zaksą tym samym zdobywając Puchar Polski, strasznie żałowałam, że mnie tam nie ma. Od jakiegoś czasu źle się czułam, miałam mdłości, więc postanowiłam zrobić testy i okazało się, że jestem w ciąży. Oczywiście pójdę do ginekologa w Bełchatowa, żeby potwierdzić wynik. Spięłam się i przygotowałam cały materiał dwa dni szybciej. Mój kochany redaktor naczelny stwierdził, że te dwa dni mam dla siebie, więc wróciłam do Bełchatowa. To co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Najciszej jak tylko potrafiłam, weszłam do mieszkania, usłyszałam głos Karola i jakieś kobiety
-Kochanie proszę cię wyjedźmy gdzieś razem, chociaż na kilka dni- rzekła dziewczyna siedząc okrakiem na siatkarzu, który próbował ją odepchnąć
-Ola nie jesteś zmęczona? Ja jestem i to strasznie. Nie było cię trzy lata, bo miałaś staż w Chinach, pojedź do rodziców, do Aśki oni się też za tobą stęsknili. Ja mam kilka spraw teraz do załatwienia, więc nie mogę się wyrwać- chłopak chciał coś powiedzieć, ale dziewczyna zamknęła mu usta pocałunkiem
-Może dokończymy w sypialni- rzekła młoda kobieta wstając
-Ja tylko na chwilę- powiedziałam ze łzami w oczach, podeszłam do Karola, cofnęłam prawy bark a zaciśnięta pięść miała po chwili kontakt z jego twarzą, szybko zaczęła lecieć krew z nosa, cofnęłam lewy barki i poszedł lewy sierpowy
-To tak żeby równo puchło. A teraz pójdę do NASZEJ sypialni i wezmę SWOJE rzeczy, więc bzykanie zostawcie sobie na później, bo jakoś nie mam ochoty Was oglądać-skierowałam się do pokoju gdzie były moje ubrania
-Ej ty laska poczekaj chwilę- odezwała się dziewczyna- jestem Ola i jestem z Karolem od 8 lat
-Jakoś mnie to nie interesuje, możecie być ze sobą nawet 20 lat. Dobra zbrzydło mi patrzenie na Was, więc spakuj moje rzeczy i daj je Klarze w klubie
-Poczekaj to nie tak, ja jej nie kocham. Byliśmy razem, ale ona wyjechała, a potem poznałem ciebie i zobaczyłem co to jest prawdziwa miłość
-Prawdziwa miłość? Nie rozśmieszaj mnie Karol, jak mnie kochałeś to czemu nie zerwałeś z nią wcześniej? Oszukiwałeś mnie, przez cały czas mnie oszukiwałeś- chłopak podszedł do mnie- nie dotykaj mnie, bo ci tak przyłożę, że nawet Wrona cię kurwa nie pozna, zrozumiano?- odepchnęłam jego dłoń i wybiegłam z mieszkania, mieszkania, w którym spędziłam piękne chwile, niestety wszystko to było kłamstwem.
Pojechałam do Klary, wstąpiłam do sklepu gdzie kupiłam lody czekoladowe, tymbarka i żelki. Mikołaj był w przedszkolu, a brunetka wraz z chłopakiem byli u pana Zbyszka, na szczęście miałam swój komplet kluczy. Usiadłam się w kuchni i otworzyłam pudełko z lodami, do których wsypałam żelki. Jadłam i płakałam. Niestety nie trwało to długo, bo ze śmiechem do mieszkania weszła zakochana para. Gdy przyjaciółka mnie spostrzegła szybko do mnie podbiegła i mnie przytuliła
-Spokojnie na pewno się pogodzicie- wzięła ode mnie łyżeczkę i zaczęła głaskać mnie po głowie
-Co ty pierdolisz, jakie pogodzicie się. On przez cały czas miał dziewczynę, Olgę czy jakoś tak
-Ole- wciął się brunet
-Co ty powiedziałeś? Powiedz mi, że się przesłyszałam i tylko mi się wydaję, że o wszystkim wiedziałeś- chłopak nie odezwał się, co uznałam za potwierdzenie moich słów, momentalnie wstałam i chłopak dostał w twarz- w ciągu ostatnich dwóch godzin, uderzyłam więcej razy co przez ostatnie 5 lat
-Wracają stare dobre czasy- rzekła Klara- a teraz tak na poważnie, o co poszło, bo nie wiem- znów chwyciłam łyżeczkę i płakałam- Andrzej zostawisz nas same?
-Jasne, odbiorę potem Mikołaja, jak się nagadacie to do mnie napisz- chłopak pocałował dziewczynę i wyszedł
Dziewczyna wysłuchała mnie, zawsze mogłam na niej polegać. Położyłam głowę na jej nogach i po długim szlochaniu zasnęłam.
*Karol*
Wiedziałem, że ten moment kiedy Ola wraca do Polski kiedyś musi nadejść. Aleksandra zdecydowała wyjechać do Chin na trzyletni staż. Nie łączy nas to uczucie co kiedyś, co ja mówię nas już nic nie łączy, jest ona mi obojętna. A Anastazja, Anastazja to co innego. Wiem, że chciałbym z nią spędzić resztę życia, ale wiem, że na chwilę obecną jest to niemożliwe
-No i co stoisz jak taka pizda?- odezwała się Dudzicka
-O co ci chodzi?- krzyknąłem załamany
-Oj Karolku, ty to zawsze głupiutki byłeś- spojrzałem na dziewczynę nie rozumiejąc- no i co się tak gapisz. Myślałeś, że wpadnę w histerie gdy powiedziałeś, że mnie nie kochasz. Nie martw się, ja cię też nie kocham, powiem ci więcej mam już męża i synka- moje oczy zrobiły się wielkości pięciozłotówek
-I po co tu kurwa przyjechałaś, ja też mogłem mieć kochającą i szczęśliwą rodzinę, ale nie musiała przyjechać panna Olunia i wszystko popsuć- krzyczałem zdenerwowany
-Nie denerwuj się tak, bo ci żyłka pęknie- powiedziała ze śmiechem
-Zamknij się, po prostu się zamknij- z moich oczu poleciały łzy
-No sorki, nie wiedziałam, że wy to tak na poważnie- jej ton się całkiem zmienił- pogadaj z nią, powiedz jej, że byliśmy parą taką tylko na odległość i nic od dawna nas nie łączy. Powiedz, że byłam zwykłą dziwką
-Już nie przesadzaj- przerwałem jej
-Dobra to powiedz jej, że mam męża i dziecko, a teraz przyjechałam tylko na chwilę, żeby uregulować wszystkie sprawy, między innymi związane z tobą. Ta wizyta nie miała się tak skończyć, no ale cóż, pech to pech, będę się zbierać jak będziesz w China to spotkamy się na kawę- dziewczyna wstała ale dręczyło mnie jedno pytanie, więc zatrzymałem ją
-Masz męża i dziecko to dlaczego chciałaś się ze mną przespać
-W sumie to nie wiem- dziewczyna pocałowała mnie w policzek i wyszła z mieszkania, a ja osłupiałem
Nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca, chciałem jak najszybciej znaleźć się obok Any, ale po pierwsze nie wiedziałem gdzie ona jest, a po drugie nie chciałaby mnie teraz widzieć. Poszedłem do spożywczaka i kupiłem zapas wódki. Usiadłem w salonie, w jednej dłoni trzymałem telefon ze zdjęciami, a w drugiej wysokoprocentowy trunek, z oczu leciały mi łzy. Po opróżnieniu połowy butelki usłyszałem, że ktoś wchodzi do mieszkania. Szybko się podniosłem, bo myślałem, że to Anastazja, boosze jaki ja jestem głupi. Gdy ujrzałem, że jest to Andrzej, bez słowa wróciłem do salonu i dalej spożywałem alkohol. Niestety Wrona wyrwał mi go z ręki, krzycząc co ja najlepszego wyprawiam. Przecież dosyć, że straciłem rudowłosą to mogę wylecieć z klubu. W tym momencie nie miało to dla mnie znaczenia, bo życie bez niej nic nie znaczy. Po prostu nie ma już mnie. Gdy byłem zwykłym gówniarzem mówiłem sobie, że się nie zakocham. Przecież miłość jest dla cieniasy, tak wtedy myślałem. Trzeba poświęcać drugiej osobie cały swój wolny czas, wyjście do baru z kumplami zabronione, długie wizyty w centrach handlowym- tak wtedy myślałem. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna, okazało się, że ja chciałem spędzać z Anastazją każdą wolną chwilę, a gdy chłopacy po meczu chcieli mnie wziąć do baru, to odmawiałem, bo sądziłem że Anie byłoby smutno, ale ona z uśmiechem odpowiadała, że nie mam sobie żartów robić i bez dyskusji iść z nimi, tylko mam pamiętać, że nie mam się upić, bo ona tłumaczyć przed Miguelem się nie będzie. Później chłopacy uspokajali się 10 minut. Ona nadawała blask mojemu życiu, sprawiała, że wieczorem w niedziele nie myślałem o poniedziałku, a jej pocałunki sprawiały że ranek był wspaniały.
*Andrzej*
Miało być tak pięknie, ja z Klarą i Mikołajem, Karol z Anastazją. Zupełnie zapomniałem o Oli, w sumie wiedziałem, że oni nigdy nie będą małżeństwem, bo do tego to choć trochę trzeba się kochać. Powiedzmy sobie szczerze, że oni tworzyli luźny związek, bez zobowiązań. Byłem wkurzony na siebie, że nie zmusiłem Kłosa by zerwał z Dudzicką. Stan do którego doprowadził się mój przyjaciel przestraszył mnie, a gdy zobaczyłem jak wyciąga spod poduszki następną butelkę, szybko ją wziąłem, a jej zawartość wylałem do zlewu, z kolejną zrobiłem to samo
-Czy ty chcesz się zapić na śmierć, do reszty cię pogięło?- krzyknąłem zdenerwowany
-A co ci do tego, ty masz swoją Klarkę, a ja nie mam nic- powiedział pijany
-Dobra Karol musisz się położyć- pomogłem mu iść do sypialni, po 15 minutach chłopak spał
Spojrzałem na telefon, który wskazywał 14.50, postanowiłem pojechać po Mikołaja. W drodze do przedszkola wybrałem numer do trenera
-No co tam Andrzejku- zaczął w języku angielskim
-Jest taka sprawa, bo trener pamięta jak Kłosa coś ostatnio złapało nie?- zapytałem niepewnie
-Przecież pół drużyny wtedy chorowało Karol i Mario najgorzej
-Myślałem że Karol już wyzdrowiał, ale jak dziś go odwiedziłem to nie był w stanie wstać z łóżka
-I pewnie chcesz się mnie zapytać czy ma przyjść na trening, oczywiście że nie- przerwał mi mężczyzna
-Tylko to nie wszystko, bo Klarę też rozłożyło. A Anastazji nie ma więcej ciężko im będzie
-Oj Wrona wyjątkowo, ale naprawdę wyjątkowo możecie opuścić trening, ale jutro rano widzę cię na treningu, zrozumiano
-Wiedziałem że trener zrozumie. Już nie przeszkadzam, do jutra- rozłączyłem się i zatrzymałem się koło budynku szkolnego
Miki zareagował jakoś dziwnie, przybiegł do mnie i mocno mnie przytulił, po czym poczułem jak moja koszulka robi się mokra
-Ej kolego co się stało- przykucnąłem przy nim
-Nic- rzekł pociągając noskiem
-Mi możesz wszystko powiedzieć- usiadłem na ławce i posadziłem go sobie na kolanach
-No bo u nas w klasie jest taki Piotrek i on zaczął mówić, że jak nie mam taty to znaczy, że nikt mnie nie kocha. A ja mu powiedziałem, że on ma mamę i tatę, a jest głupi jak but, a rodzice go w betoniarce bujali jak był mały- na te słowa wybuchnąłem śmiechem, lecz mina chłopca doprowadziła mnie do porządku
-Przepraszam, ale to był naprawdę dobry tekst, skąd go znasz
-To jeszcze nie wszystko, Piotrek tak się wkurzył, że chciał mnie uderzyć, ale nie wiem skąd pojawił się Oliwier i zatrzymał jego rękę i go uderzył. Potem przyszła pani i ja z Olim dostałem uwagę. A jutro pani będzie dzwonić do mamy lub ciebie i cioci Dagi albo wujka Michała. Ja wiem że to wszystko moja wina i nie chcę żeby Oli miał jakąś uwagę albo karę- przytuliłem chłopca
-Pogadam z mamą i ciocią i wszystko im wytłumaczę, a do szkoły przyjdę z wujkiem, co ty na to
-Ale z Olkiem będzie oki i będziemy mogli się razem bawić
-Jakoś to załatwimy- uśmiechnąłem się do chłopczyka, wziąłem jego plecak i wyszliśmy ze szkoły
Zadzwoniłem do Klary i uzgodniliśmy, że razem z Mikim pojadę do Karola, żeby sobie czasem krzywdy chłop nie zrobił. Jak weszliśmy do mieszkania siatkarz na szczęście spał, więc postanowiłem zrobić nam obiad. Po skończonym posiłku zaczęliśmy odrabiać lekcje. Gdy kończyliśmy pierwsze zadanie do salonu wszedł zaspany i nietrzeźwy Karol, którego od razu wziąłem do kuchni
-A ty nie na treningu?- zapytał po czym napił się wody
-Nie mogłem zostawić cię samego w tym stanie- powiedziałem coś co było dla mnie oczywiste
-Ta jasne co bałeś się że popełnię samobójstwo- rzekł żartobliwie
-To nie jest śmieszne, ja rozumiem że tymczasowo nie układa się Wam, ale to nie znaczy żeby doprowadzać się do tego stanu. Nie miej żalu do niej, bo to twoja wina, mogłeś zerwać z Olką, gdy zakochałeś się w Anastazji
-Wiem kurwa wiem- krzyknął zdenerwowany- teraz już po ptakach. Jest u Was? Wszystko z nią w porządku? Jak wychodziła to nie wyglądała najlepiej- w jego głosie wyraźnie było słychać troskę
-Klara z nią została, ale na razie nie liczyłbym na to że pogadacie
-Jest aż tak źle
-A co ty myślałeś, że będzie skakać z radości?- zapytałem z kpiną
-Nie wiem co myślałem, ale wiem że moje życie bez niej nie ma sensu
-Ty mi tu nie pierdol, ogarnij się. To świeża sprawa jak emocje opadną to sobie wszystko wyjaśnicie- powiedziałem chcąc pocieszyć przyjaciela
-Sam w to nie wierzysz- odezwał się a ja zamilkłem- ta rozmowa nie ma sensu, jak chcecie to zostańcie, a ja idę do siebie
*Klara*
Umówiliśmy się że Andrzej zostanie z Mikołajem na noc u Karola. A ja zostanę z Aną, tak bardzo mi jej szkoda. Nigdy nie miała szczęścia do facetów, ale gdy spotkała Karola, pomyślałam że wygrała los na loterii. Zaufała mu, a ja myślałam, że naprawdę się kochają
-Nie mogę tu być-zaspana przyjaciółka weszła do salonu- muszę stąd wyjechać
-Gdzie- zapytałam przytulając ją
-Nie wiem- dziewczyna zaczęła płakać
-Coś wymyślimy, ale już nie płacz. Może do Krzyśka pojedziesz, na pewno cię przygarnie na jakiś czas
-Lubię go, ale obie wiemy, że ma długi język i przy pierwszej lepszej okazji mu się wygada
-Dobra idź zrobić coś do jedzenia, a ja chwilę pomyślę
-Wiedziałam, że mogę na ciebie liczyć- Ana pocałowała mnie w policzek i wyszła do kuchni
Przeglądałam kontakty w telefonie, zastanawiając się kto mógłby mi pomóc
-Cześć- zaczęłam niepewnie rozmowę
-No hej co u was?- zapytał atakując
-Słuchaj wiem że to trochę nie w porządku, ale potrzebuję twojej pomocy
-Oj Klara- chłopak głośno westchnął- no dobra mów
-Pamiętasz Anastazję, razem chodziłyśmy do liceum. Jest moją najlepszą przyjaciółką, miała tu chłopaka, ale ją strasznie oszukał i ona nie chcę już być w Bełchatowie. Nie chcę żeby błąkała się po jakiś obcych hotelach sama. Ja nie mogę z nią jechać, bo mam pracę i Mikołaja. Mógłbyś się nią jakoś zaopiekować?- zapytałam błagalnym tonem
-Warunek jest taki, że ty ją przewieziesz- mogę się założyć że się uśmiechnął
-Kocham cię- powiedziałam radośnie- kiedy możemy przyjechać
-Teraz jadę na trening, w domu będę za jakieś 2 może 3 godziny, więc możecie się spakować i wyjechać
-Dziękuję
-Tylko jedźcie spokojnie, pogadamy później, bo wchodzę na halę- powiedział radosnym głosem i się rozłączył
***
*Anastazja*
Przed Pucharem Polski dostałam reportaż do zrobienia w Gdańsku. Próbowałam się zamienić, niestety nikt się nie zgodził :( co oznacza że nie będę oglądała Skry w zmaganiach. No cóż praca to praca. Zapewne domyślacie się co się dzieję, już Wam opowiadam. Andrzej i Klara są razem ( co było oczywiste!). Ale nie uwierzycie Mikołaj, tak ten Mikołaj chodzi już do pierwszej klasy. Normalnie szok, przecież niedawno zaczynał uczyć się chodzić! Jak ten czas szybko leci, booosze jaka ja jestem stara. Dobra ten fakt pomińmy!! Chłopacy nadal walczą o Rio. To normalnie szczyt głupoty jest, bo kto wymyślił, że Polaków, najlepszych siatkarzy na świcie może zabraknąć w Rio. Wróć! Oni tam pojadą i tak zagrają, że szczena wszystkim opadnie. Już widzę scenę jak chłopacy wchodzą na najwyższe podium, a potem ze złotymi medalami na szyi śpiewają Mazurka Dąbrowskiego! O tak, tak na pewno będzie!!! A wracając do rzeczywistości, to jest mały problem. Może jestem przewrażliwiona, ale Karol mnie unika. Prawie nie rozmawiamy, gdy rozmawia przez telefon, a ja wejdę to szybko się rozłącza. Gdy ja wracam z pracy to go nie ma, bo jest u Facu, Andrzeja albo Marcela. Naprawdę nie wiem co się dzieję, a ja jestem kobietą i lubię wszystko wiedzieć. Czuje, że mu się znudziłam, że znalazł sobie kogoś innego. W tv, oglądałam jak Skrzaty wygrywają z Zaksą tym samym zdobywając Puchar Polski, strasznie żałowałam, że mnie tam nie ma. Od jakiegoś czasu źle się czułam, miałam mdłości, więc postanowiłam zrobić testy i okazało się, że jestem w ciąży. Oczywiście pójdę do ginekologa w Bełchatowa, żeby potwierdzić wynik. Spięłam się i przygotowałam cały materiał dwa dni szybciej. Mój kochany redaktor naczelny stwierdził, że te dwa dni mam dla siebie, więc wróciłam do Bełchatowa. To co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Najciszej jak tylko potrafiłam, weszłam do mieszkania, usłyszałam głos Karola i jakieś kobiety
-Kochanie proszę cię wyjedźmy gdzieś razem, chociaż na kilka dni- rzekła dziewczyna siedząc okrakiem na siatkarzu, który próbował ją odepchnąć
-Ola nie jesteś zmęczona? Ja jestem i to strasznie. Nie było cię trzy lata, bo miałaś staż w Chinach, pojedź do rodziców, do Aśki oni się też za tobą stęsknili. Ja mam kilka spraw teraz do załatwienia, więc nie mogę się wyrwać- chłopak chciał coś powiedzieć, ale dziewczyna zamknęła mu usta pocałunkiem
-Może dokończymy w sypialni- rzekła młoda kobieta wstając
-Ja tylko na chwilę- powiedziałam ze łzami w oczach, podeszłam do Karola, cofnęłam prawy bark a zaciśnięta pięść miała po chwili kontakt z jego twarzą, szybko zaczęła lecieć krew z nosa, cofnęłam lewy barki i poszedł lewy sierpowy
-To tak żeby równo puchło. A teraz pójdę do NASZEJ sypialni i wezmę SWOJE rzeczy, więc bzykanie zostawcie sobie na później, bo jakoś nie mam ochoty Was oglądać-skierowałam się do pokoju gdzie były moje ubrania
-Ej ty laska poczekaj chwilę- odezwała się dziewczyna- jestem Ola i jestem z Karolem od 8 lat
-Jakoś mnie to nie interesuje, możecie być ze sobą nawet 20 lat. Dobra zbrzydło mi patrzenie na Was, więc spakuj moje rzeczy i daj je Klarze w klubie
-Poczekaj to nie tak, ja jej nie kocham. Byliśmy razem, ale ona wyjechała, a potem poznałem ciebie i zobaczyłem co to jest prawdziwa miłość
-Prawdziwa miłość? Nie rozśmieszaj mnie Karol, jak mnie kochałeś to czemu nie zerwałeś z nią wcześniej? Oszukiwałeś mnie, przez cały czas mnie oszukiwałeś- chłopak podszedł do mnie- nie dotykaj mnie, bo ci tak przyłożę, że nawet Wrona cię kurwa nie pozna, zrozumiano?- odepchnęłam jego dłoń i wybiegłam z mieszkania, mieszkania, w którym spędziłam piękne chwile, niestety wszystko to było kłamstwem.
Pojechałam do Klary, wstąpiłam do sklepu gdzie kupiłam lody czekoladowe, tymbarka i żelki. Mikołaj był w przedszkolu, a brunetka wraz z chłopakiem byli u pana Zbyszka, na szczęście miałam swój komplet kluczy. Usiadłam się w kuchni i otworzyłam pudełko z lodami, do których wsypałam żelki. Jadłam i płakałam. Niestety nie trwało to długo, bo ze śmiechem do mieszkania weszła zakochana para. Gdy przyjaciółka mnie spostrzegła szybko do mnie podbiegła i mnie przytuliła
-Spokojnie na pewno się pogodzicie- wzięła ode mnie łyżeczkę i zaczęła głaskać mnie po głowie
-Co ty pierdolisz, jakie pogodzicie się. On przez cały czas miał dziewczynę, Olgę czy jakoś tak
-Ole- wciął się brunet
-Co ty powiedziałeś? Powiedz mi, że się przesłyszałam i tylko mi się wydaję, że o wszystkim wiedziałeś- chłopak nie odezwał się, co uznałam za potwierdzenie moich słów, momentalnie wstałam i chłopak dostał w twarz- w ciągu ostatnich dwóch godzin, uderzyłam więcej razy co przez ostatnie 5 lat
-Wracają stare dobre czasy- rzekła Klara- a teraz tak na poważnie, o co poszło, bo nie wiem- znów chwyciłam łyżeczkę i płakałam- Andrzej zostawisz nas same?
-Jasne, odbiorę potem Mikołaja, jak się nagadacie to do mnie napisz- chłopak pocałował dziewczynę i wyszedł
Dziewczyna wysłuchała mnie, zawsze mogłam na niej polegać. Położyłam głowę na jej nogach i po długim szlochaniu zasnęłam.
*Karol*
Wiedziałem, że ten moment kiedy Ola wraca do Polski kiedyś musi nadejść. Aleksandra zdecydowała wyjechać do Chin na trzyletni staż. Nie łączy nas to uczucie co kiedyś, co ja mówię nas już nic nie łączy, jest ona mi obojętna. A Anastazja, Anastazja to co innego. Wiem, że chciałbym z nią spędzić resztę życia, ale wiem, że na chwilę obecną jest to niemożliwe
-No i co stoisz jak taka pizda?- odezwała się Dudzicka
-O co ci chodzi?- krzyknąłem załamany
-Oj Karolku, ty to zawsze głupiutki byłeś- spojrzałem na dziewczynę nie rozumiejąc- no i co się tak gapisz. Myślałeś, że wpadnę w histerie gdy powiedziałeś, że mnie nie kochasz. Nie martw się, ja cię też nie kocham, powiem ci więcej mam już męża i synka- moje oczy zrobiły się wielkości pięciozłotówek
-I po co tu kurwa przyjechałaś, ja też mogłem mieć kochającą i szczęśliwą rodzinę, ale nie musiała przyjechać panna Olunia i wszystko popsuć- krzyczałem zdenerwowany
-Nie denerwuj się tak, bo ci żyłka pęknie- powiedziała ze śmiechem
-Zamknij się, po prostu się zamknij- z moich oczu poleciały łzy
-No sorki, nie wiedziałam, że wy to tak na poważnie- jej ton się całkiem zmienił- pogadaj z nią, powiedz jej, że byliśmy parą taką tylko na odległość i nic od dawna nas nie łączy. Powiedz, że byłam zwykłą dziwką
-Już nie przesadzaj- przerwałem jej
-Dobra to powiedz jej, że mam męża i dziecko, a teraz przyjechałam tylko na chwilę, żeby uregulować wszystkie sprawy, między innymi związane z tobą. Ta wizyta nie miała się tak skończyć, no ale cóż, pech to pech, będę się zbierać jak będziesz w China to spotkamy się na kawę- dziewczyna wstała ale dręczyło mnie jedno pytanie, więc zatrzymałem ją
-Masz męża i dziecko to dlaczego chciałaś się ze mną przespać
-W sumie to nie wiem- dziewczyna pocałowała mnie w policzek i wyszła z mieszkania, a ja osłupiałem
Nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca, chciałem jak najszybciej znaleźć się obok Any, ale po pierwsze nie wiedziałem gdzie ona jest, a po drugie nie chciałaby mnie teraz widzieć. Poszedłem do spożywczaka i kupiłem zapas wódki. Usiadłem w salonie, w jednej dłoni trzymałem telefon ze zdjęciami, a w drugiej wysokoprocentowy trunek, z oczu leciały mi łzy. Po opróżnieniu połowy butelki usłyszałem, że ktoś wchodzi do mieszkania. Szybko się podniosłem, bo myślałem, że to Anastazja, boosze jaki ja jestem głupi. Gdy ujrzałem, że jest to Andrzej, bez słowa wróciłem do salonu i dalej spożywałem alkohol. Niestety Wrona wyrwał mi go z ręki, krzycząc co ja najlepszego wyprawiam. Przecież dosyć, że straciłem rudowłosą to mogę wylecieć z klubu. W tym momencie nie miało to dla mnie znaczenia, bo życie bez niej nic nie znaczy. Po prostu nie ma już mnie. Gdy byłem zwykłym gówniarzem mówiłem sobie, że się nie zakocham. Przecież miłość jest dla cieniasy, tak wtedy myślałem. Trzeba poświęcać drugiej osobie cały swój wolny czas, wyjście do baru z kumplami zabronione, długie wizyty w centrach handlowym- tak wtedy myślałem. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna, okazało się, że ja chciałem spędzać z Anastazją każdą wolną chwilę, a gdy chłopacy po meczu chcieli mnie wziąć do baru, to odmawiałem, bo sądziłem że Anie byłoby smutno, ale ona z uśmiechem odpowiadała, że nie mam sobie żartów robić i bez dyskusji iść z nimi, tylko mam pamiętać, że nie mam się upić, bo ona tłumaczyć przed Miguelem się nie będzie. Później chłopacy uspokajali się 10 minut. Ona nadawała blask mojemu życiu, sprawiała, że wieczorem w niedziele nie myślałem o poniedziałku, a jej pocałunki sprawiały że ranek był wspaniały.
*Andrzej*
Miało być tak pięknie, ja z Klarą i Mikołajem, Karol z Anastazją. Zupełnie zapomniałem o Oli, w sumie wiedziałem, że oni nigdy nie będą małżeństwem, bo do tego to choć trochę trzeba się kochać. Powiedzmy sobie szczerze, że oni tworzyli luźny związek, bez zobowiązań. Byłem wkurzony na siebie, że nie zmusiłem Kłosa by zerwał z Dudzicką. Stan do którego doprowadził się mój przyjaciel przestraszył mnie, a gdy zobaczyłem jak wyciąga spod poduszki następną butelkę, szybko ją wziąłem, a jej zawartość wylałem do zlewu, z kolejną zrobiłem to samo
-Czy ty chcesz się zapić na śmierć, do reszty cię pogięło?- krzyknąłem zdenerwowany
-A co ci do tego, ty masz swoją Klarkę, a ja nie mam nic- powiedział pijany
-Dobra Karol musisz się położyć- pomogłem mu iść do sypialni, po 15 minutach chłopak spał
Spojrzałem na telefon, który wskazywał 14.50, postanowiłem pojechać po Mikołaja. W drodze do przedszkola wybrałem numer do trenera
-No co tam Andrzejku- zaczął w języku angielskim
-Jest taka sprawa, bo trener pamięta jak Kłosa coś ostatnio złapało nie?- zapytałem niepewnie
-Przecież pół drużyny wtedy chorowało Karol i Mario najgorzej
-Myślałem że Karol już wyzdrowiał, ale jak dziś go odwiedziłem to nie był w stanie wstać z łóżka
-I pewnie chcesz się mnie zapytać czy ma przyjść na trening, oczywiście że nie- przerwał mi mężczyzna
-Tylko to nie wszystko, bo Klarę też rozłożyło. A Anastazji nie ma więcej ciężko im będzie
-Oj Wrona wyjątkowo, ale naprawdę wyjątkowo możecie opuścić trening, ale jutro rano widzę cię na treningu, zrozumiano
-Wiedziałem że trener zrozumie. Już nie przeszkadzam, do jutra- rozłączyłem się i zatrzymałem się koło budynku szkolnego
Miki zareagował jakoś dziwnie, przybiegł do mnie i mocno mnie przytulił, po czym poczułem jak moja koszulka robi się mokra
-Ej kolego co się stało- przykucnąłem przy nim
-Nic- rzekł pociągając noskiem
-Mi możesz wszystko powiedzieć- usiadłem na ławce i posadziłem go sobie na kolanach
-No bo u nas w klasie jest taki Piotrek i on zaczął mówić, że jak nie mam taty to znaczy, że nikt mnie nie kocha. A ja mu powiedziałem, że on ma mamę i tatę, a jest głupi jak but, a rodzice go w betoniarce bujali jak był mały- na te słowa wybuchnąłem śmiechem, lecz mina chłopca doprowadziła mnie do porządku
-Przepraszam, ale to był naprawdę dobry tekst, skąd go znasz
-To jeszcze nie wszystko, Piotrek tak się wkurzył, że chciał mnie uderzyć, ale nie wiem skąd pojawił się Oliwier i zatrzymał jego rękę i go uderzył. Potem przyszła pani i ja z Olim dostałem uwagę. A jutro pani będzie dzwonić do mamy lub ciebie i cioci Dagi albo wujka Michała. Ja wiem że to wszystko moja wina i nie chcę żeby Oli miał jakąś uwagę albo karę- przytuliłem chłopca
-Pogadam z mamą i ciocią i wszystko im wytłumaczę, a do szkoły przyjdę z wujkiem, co ty na to
-Ale z Olkiem będzie oki i będziemy mogli się razem bawić
-Jakoś to załatwimy- uśmiechnąłem się do chłopczyka, wziąłem jego plecak i wyszliśmy ze szkoły
Zadzwoniłem do Klary i uzgodniliśmy, że razem z Mikim pojadę do Karola, żeby sobie czasem krzywdy chłop nie zrobił. Jak weszliśmy do mieszkania siatkarz na szczęście spał, więc postanowiłem zrobić nam obiad. Po skończonym posiłku zaczęliśmy odrabiać lekcje. Gdy kończyliśmy pierwsze zadanie do salonu wszedł zaspany i nietrzeźwy Karol, którego od razu wziąłem do kuchni
-A ty nie na treningu?- zapytał po czym napił się wody
-Nie mogłem zostawić cię samego w tym stanie- powiedziałem coś co było dla mnie oczywiste
-Ta jasne co bałeś się że popełnię samobójstwo- rzekł żartobliwie
-To nie jest śmieszne, ja rozumiem że tymczasowo nie układa się Wam, ale to nie znaczy żeby doprowadzać się do tego stanu. Nie miej żalu do niej, bo to twoja wina, mogłeś zerwać z Olką, gdy zakochałeś się w Anastazji
-Wiem kurwa wiem- krzyknął zdenerwowany- teraz już po ptakach. Jest u Was? Wszystko z nią w porządku? Jak wychodziła to nie wyglądała najlepiej- w jego głosie wyraźnie było słychać troskę
-Klara z nią została, ale na razie nie liczyłbym na to że pogadacie
-Jest aż tak źle
-A co ty myślałeś, że będzie skakać z radości?- zapytałem z kpiną
-Nie wiem co myślałem, ale wiem że moje życie bez niej nie ma sensu
-Ty mi tu nie pierdol, ogarnij się. To świeża sprawa jak emocje opadną to sobie wszystko wyjaśnicie- powiedziałem chcąc pocieszyć przyjaciela
-Sam w to nie wierzysz- odezwał się a ja zamilkłem- ta rozmowa nie ma sensu, jak chcecie to zostańcie, a ja idę do siebie
*Klara*
Umówiliśmy się że Andrzej zostanie z Mikołajem na noc u Karola. A ja zostanę z Aną, tak bardzo mi jej szkoda. Nigdy nie miała szczęścia do facetów, ale gdy spotkała Karola, pomyślałam że wygrała los na loterii. Zaufała mu, a ja myślałam, że naprawdę się kochają
-Nie mogę tu być-zaspana przyjaciółka weszła do salonu- muszę stąd wyjechać
-Gdzie- zapytałam przytulając ją
-Nie wiem- dziewczyna zaczęła płakać
-Coś wymyślimy, ale już nie płacz. Może do Krzyśka pojedziesz, na pewno cię przygarnie na jakiś czas
-Lubię go, ale obie wiemy, że ma długi język i przy pierwszej lepszej okazji mu się wygada
-Dobra idź zrobić coś do jedzenia, a ja chwilę pomyślę
-Wiedziałam, że mogę na ciebie liczyć- Ana pocałowała mnie w policzek i wyszła do kuchni
Przeglądałam kontakty w telefonie, zastanawiając się kto mógłby mi pomóc
-Cześć- zaczęłam niepewnie rozmowę
-No hej co u was?- zapytał atakując
-Słuchaj wiem że to trochę nie w porządku, ale potrzebuję twojej pomocy
-Oj Klara- chłopak głośno westchnął- no dobra mów
-Pamiętasz Anastazję, razem chodziłyśmy do liceum. Jest moją najlepszą przyjaciółką, miała tu chłopaka, ale ją strasznie oszukał i ona nie chcę już być w Bełchatowie. Nie chcę żeby błąkała się po jakiś obcych hotelach sama. Ja nie mogę z nią jechać, bo mam pracę i Mikołaja. Mógłbyś się nią jakoś zaopiekować?- zapytałam błagalnym tonem
-Warunek jest taki, że ty ją przewieziesz- mogę się założyć że się uśmiechnął
-Kocham cię- powiedziałam radośnie- kiedy możemy przyjechać
-Teraz jadę na trening, w domu będę za jakieś 2 może 3 godziny, więc możecie się spakować i wyjechać
-Dziękuję
-Tylko jedźcie spokojnie, pogadamy później, bo wchodzę na halę- powiedział radosnym głosem i się rozłączył
***
Subskrybuj:
Posty (Atom)