czwartek, 23 kwietnia 2015

Rozdział 5

***nutka***

*Anastazja*
Ten wieczór był jednym z najlepszych wieczorów jakie przeżyłam. Był magiczny i wyjątkowy, a to wszystko dlatego że Karol sprawił mi ogromną niespodziankę. Mogę się założyć że Klara maczała w tym palce. Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy.
-Dziękuję to był bardzo miły wieczór- powiedziałam gdy staliśmy już pod moim blokiem
-Cała przyjemność po mojej stronie
-Powiedz mi, ale tak szczerze, Klara o wszystkim wiedziała
-Muszę odpowiadać na to pytanie?
-Oj Karo, Karol, oczywiście że ona o wszystkim wiedziała, uduszę ją
-No weź jej nie rób krzywdy, nie podobało ci się?
-No oczywiście że mi się podobało
-To daj jeszcze pożyć trochę Klarze
-Oki, a nie wystarczyło do mnie zadzwonić, albo napisać?
-A jaką miałbym pewność że się zgodzisz? A tak to nie miałaś za bardzo wyboru
-No tak, w sumie masz racje, no bo kto by chciał się z tobą umówić
-Grabisz sobie ruda, oj grabisz
-Grabić  to można liście
-Przestańmy, bo zachowujemy się jak Andrzej i Klara. Zmykaj już na górę bo się przeziębisz
-Dobrze ciociu- po tych słowach cmoknęłam Kłosa w policzek co nie było łatwe, lecz chłopak trochę mi pomógł schylając się- dobranoc
-Dobranoc
Szybko wbiegłam na górę do mieszkania, tak jak myślałam Klara jeszcze nie spała
-No ile można się żegnać-powiedziała pod nosem Klarusia (nienawidzi jak tak na nią mówię)
-Mówiłaś coś?
-Ja? Nieee
Usiadłam naprzeciwko dziewczyny, z kubkiem soku wiśniowego. Zobaczymy ile wytrzyma, 1,2,3,4
-No opowiadaj- mocna jest nie ma co :P
-Ale co mam opowiadać
-Jak było?
-Dobrze-jeszcze trochę ją pomęczymy, niech ma, trzeba było mi powiedzieć
-Zielińska
-Nie stresuj się tak, bo zmarszczki będziesz miała, no co mam ci powiedzieć było cudownie
-Jakieś szczegóły?
-Najpierw byliśmy w restauracji, dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Karol to naprawdę świetny facet. Potem byliśmy na spacerze w parku,który minął nam na samych wygłupach i śmiechach. Dawno nie czułam się tak dobrze, bezpiecznie. Dziękuję
-Mi? za co?
-No przecież wiem że to twoja sprawka, nie wie czy bym się zgodziła jakby mnie sam zaprosił. Znamy się bardzo krótko, nie wiem czy jestem gotowa
-Przecież ślubu z nim nie bierzesz
-Umiesz doradzić
-No ej, ale w czym tu doradzać, jeżeli czujecie się dobrze w swoim towarzystwie to o czym tu rozmawiać. Nie znamy może go długo, ale jestem pewna że nie zrobi ci krzywdy.
-Masz rację
-Noo helooł dziewczyno, a co ty myślałaś. Dobra koniec tego dobrego, jutro pierwszy dzień w nowej pracy, trzeba się wyspać
-Ale ze mnie świnia, nawet nie zapytałam się co u ciebie.
-Na którą jutro masz?
-Na 9
-To dobrze podrzucisz mnie pod halę, a teraz już naprawdę idziemy spać, chociaż ty to z emocji nie zaśniesz- dziewczyna ruszyła do pokoju
-Wożniak-krzyknęłam rzucając poduszkę.
Chociaż dziewczyna miała absolutną rację. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrana w piżamę ze Smerfem (oczywiście śpiochem), poszłam do swojego pokoju.
"Śpij dobrze, dobranoc :*"- odczytałam wiadomość od Karola
"Dziękuję jeszcze raz za miły wieczór,.Dobranoc :*" 

*Klara*
Mój budzik dał o sobie znać o 7.15. Zaspana odnalazłam telefon i wyłączyłam te dźwięki, które raczyły mnie wybudzić z mojego snu. No cóż czas wstać, pomimo złej pogody wstałam z uśmiechem na ustach. Już tłumaczę dlaczego, zapewne każdy pomyśli że jestem nienormalna, bo wstaję z uśmiechem o 7 rano. Ale gdy tylko sobie wyobrażę minę Andrzeja to porostu, aż żyć się chce.
Wstałam z łóżka, chwyciłam wcześniej przygotowane ubrania i ruszyłam do łazienki. Zdążyłam się ubrać, gdy ktoś zaczął dobijać się do drzwi, tym kimś oczywiście była Ana.
-Pośpiesz się- krzyknęła zza drzwi
-Jejuś- powiedziałam pod nosem, zbierając kosmetyki i odkluczając drzwi.
Jak dobrze, że mamy w korytarzu lustro, bo byśmy nie dały rady. Po wykonaniu makijażu, zrobiłam nam kawę i śniadanie. Po 20 minutach rudowłosa przyszła do kuchni.
-Stresujesz się?- zapytała, popijając gorący napój
-Trochę, ale już nie mogę doczekać się miny chłopaków, szczególnie Wrony
-Karol wczoraj coś wspominał,że mają przyjść wcześniej, bo będą witać nowego uczestnika załogi
-Uczestnika?
-No tak, chłopacy myślą że to będzie mężczyzna
-Mam nadzieję że się nie wygadałaś
-Oczywiście że nie. Zbieraj się, musimy jechać bo są korki
-No w sumie to muszę być chwilę wcześniej, bo prezes Piechocki coś tam jeszcze chciał
-To zwijaj dupsko i jedziemy.
Bez wielkich problemów dojechaliśmy pod halę. Niezauważona przez chłopaków z drużyny poszłam do prezesa. Zapukałam lekko w drzwi i po chwili usłyszałam  proszę
-Dzień dobry
-Dzień dobry pani Klaro, ciszę  się że pani przyszła trochę wcześniej.
Porozmawiałam chwilę z panem Konradem, naprawdę miły i sympatyczny człowiek. Dogadaliśmy jeszcze szczegóły naszej umowy. Po 10 minutach usłyszałam pukanie do drzwi
-Proszę-powiedział prezes klubu
-Dzień dobry prezesie-powiedział kapitan drużyny
-Witaj Mariusz, poznaj
-Klara co ty tu robisz?
-Jakby ci to powiedzieć-powiedziałam zakłopotana
-To wy się znacie?
-Znamy się- powiedział pewnie Mario
-To jest nowa pani psycholog
-Serio?Czemu nic mi nie mówiłaś?
-Nikomu jeszcze nie mówiłam
-No dobrze moi kochani, to co Mariusz wróć do chłopaków i powiedz im że mają się ogarnąć i za 2 minuty widzę ich na boisku
-Okej
-Mariusz mam prośbę, nie mów im o mnie oki?
-Oki.
Mariusz wrócił do chłopaków, a ja z prezesem ruszyliśmy na halę
-Nie stresuj się, to są mili chłopcy, tylko trochę dziecinni. Przepraszam że pytam, ale długo znacie się z Mariuszem
- W sumie to krótko, ponad miesiąc
-No dobrze, wdech, wydech i wchodzimy
Co się tak stresujesz, przecież cie nie zjedzą, mówiłam sobie cały czas w głowie.Chłopacy już się zebrali, ale nie zauważyli naszego przyjścia. Schowałam się za plecami prezesa
-Uwaga panowie, zebraliśmy się dziś wcześnie, bo chciałbym wam kogoś przedstawić. Poznajcie to nowa pani psycholog, możecie się zgłaszać do niej z każdym problemem, jeżeli chcecie się komuś wyżalić to to jest właściwa osoba-po tych słowach czułam że każdy z osobna mnie obserwuje, a pan Konrad już wrócił do swojego "królestwa"
- Cześć nazywam się Klara Wożniak, jak już prezes Piechocki powiedział jeżeli macie jakiś problem to walcie śmiało, postaram się pomóc.
-W sumie to ja mam problem.-nie wiedziałam kto to powiedział, ale gdy dokończył zdanie wiedziałam że to Wrona- Czemu akurat ty?
-Andrzejku o to musisz się pytać już prezesa- chłopacy z wyjątkiem Karola i Mariusza patrzyli się na nas jak na  dziwaków
-Dobra koniec tych czułości, trener kazał 20 kółek, więc dupy w kroki i ruszamy
-Jejkuś ten dzień gorszy nie będzie-powiedział Andrzej pod nosem
-Wrona 30
-Dlaczego niby?
-Za pytanie jakie zadałeś pani psycholog i twoje marudzenie.No raz, dwa chłopacy
Zostałam i oglądałam trening chłopaków. Skończył się około godziny 12, prezes stwierdził, że dziś mam już wolne i mogę wracać do domu. gdy wychodziłam już z hali ktoś złapał mnie za ramie


***
Podoba wam się? Bo mi  nie za bardzo.
Przepraszam że rozdział dodaję tak późno, ale dziś skończyłam testy, a wcześniej nie miałam czasu.
Lotos Trefl Gdańsk z Pucharem Polski. :)
MARIUSZ WLAZŁY NAJLEPSZYM SPORTOWCEM NA ŚWIECIE ROKU 2014!!!!!!!!

CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ 


2 komentarze:

  1. No i czemu ukrywasz w takim momencie? Teraz przez nie wiem ile będę się zastanawiać kto złapał Klarę za rękę! :D
    Jak dla mnie to rozdział super :D
    Zapraszam do siebie ;)
    and-love-doesnt-match.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że się podoba :)
      Rozdział postaram się dodać niebawem

      Usuń

Dziewczyna uwielbiająca siatkówkę. Uwielbiam czytać i oglądać filmy.