sobota, 1 sierpnia 2015

Rozdział 21

Pierwszy mecz Memoriału Wagnera, właśnie dobiegł końca. Niestety przegrywamy z reprezentacją Bułgarii. Wracamy do hotelu. Usiadłam za Bartkiem, który był mega wkurzony, że nie grał. Nie mógł pogodzić się z rolą rezerwowego. Po dotarciu na miejsce, zmęczeni poszliśmy do swoich pokoi. Mikołaj po kąpieli od razu zasnął. Usłyszałam pukanie, więc szybko pobiegłam otworzyć drzwi, żeby chłopiec się nie zbudził. Był to poddenerwowany trener
-Stefan, wszystko w porządku?- zapytałam zmartwiona
-Nie, musisz mi pomóc
-Dobra poczekaj chwilę i popatrz na małego
Poszłam do pokoju obok, gdzie był Kłos i Wrona, otworzył mi mój chłopak
-Możesz zajrzeć do małego, bo muszę pomóc Stefanowi
-Oki
Wróciliśmy do mnie. Antiga szybko się podniósł, wyszliśmy i zostawiliśmy chłopaków samych. Przez drogę do konferencyjnej, mężczyzna wyjaśnił mi o co chodzi. Trudna sytuacja, ale taki jest właśnie sport. Weszliśmy do sali, gdzie czekał już Kurek.
-Bartek, możesz usiąść- zapytał
-Nie, możesz mi powiedzieć o co tu chodzi- kipiał ze złości
-Bartek jak wiesz, na Mistrzostwa muszę mieć 14 zawodników. Niestety ty prezentujesz się najsłabiej i musisz  być przygotowany na- nie dane było mu skończyć
-Trener chyba sobie zemnie żartuje. Pracowałem na te Mistrzostwa kilka ładnych lat, a teraz dowiaduję się, że to nie miało sensu
-Uspokójmy się-powiedziałam- Bartek dobrze wiedziałeś, że nikt nie ma zapewnionego miejsca, nikt nie mógł być pewien że zagra
-Zamknij się, nie znasz się- krzyknął do mnie- zresztą róbcie sobie co chcecie- wrzasnął i wyszedł
Wybiegłam za nim. Złapałam go dopiero przed pokojem
- Bartek uspokój się, co ty wyprawiasz
-Wyjeżdżam stąd, powodzenia na turniej- mówił przez zęby
-Wiem, że jesteś zdenerwowany, Stefanowi też było trudno. Jesteś świetnym zawodnikiem, ale sam widziałeś swoje statystyki. To że byłeś najlepszym zawodnikiem Ligi Światowej w 2012 roku, liderem zespołu za czasów Anastaziego, nie oznacza, że trener musi ci dawać miejsce w zespole- chłopak nic nie powiedział tylko wszedł do pokoju.
Zrezygnowana wróciłam do siebie. Mogłam lepiej to rozegrać. Andrzej zauważył, że coś jest nie tak i od razu mnie przytulił. Pytał się o co chodzi lecz mu nie powiedziałam, bo mogło być to niestosowne. Nie naciskał, byłam mu bardzo wdzięczna. Posiedzieliśmy jeszcze chwilkę i Wronka wrócił do siebie, bo był to męczący dzień. Gdy kładłam się spać dostałam SMSa od Stephana, napisał mi, że Kurek wyniósł się z hotelu. Podniosłam się i zdenerwowana szukałam numeru do siatkarza, lecz po chwili dostałam od niego wiadomość
"Nie martw się o mnie, jadę do rodziców. Przepraszam Cię za to, że nawrzeszczałem na Ciebie w sali. Jest mi bardzo głupio z tego powodu. Mogłabyś przeprosić ode mnie Stephana, przekaż mu, że wierzę w sukces naszej drużyn. Śpij dobrze :*"
Na moje usta mimowolnie wkradł się uśmiech. Napisałam do Francuza, mogę się założyć, że odetchną z ulgą, tak jak ja. Napisałam do Bartka
"Nie masz za co przepraszać, byłeś zdenerwowany. Uduszę Cię za to, że wyszedłeś bez słowa :) Pamiętaj, że możesz na mnie zawsze liczyć. Trzymaj się, mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy :) Śpij dobrze :) chociaż w pociągu to bym nie radziła, bo jeszcze Cię ktoś zgwałci :*"
Po chwili uzyskałam odpowiedź
"Dzięki, zapamiętam. Teraz to mnie wystraszyłaś. Przez ciebie nie zasnę . I co będę teraz robił?"
"No nie wiem, może poznasz blondynkę, z długimi nogami..."
"Taaa, a Natalia mi nogi z dupy powyrywa! Ciekawe co Andrzej by powiedział jakbyś jechała w pociągu z jakimś przystojniakiem"
"A co ma Wrona do tego?"
"No nie żartuj, widać, że wy coś razem. Igła nic nam nie mówił :D"
"Zabiję go!!!"
"Serio nam nie powiedział. My się skapnęliśmy wczoraj na tym grupowym spacerze. Igła na początku mówił, że nam się coś wydaje, ale go trochę zaszantażowaliśmy, to nam powiedział"
"Czego użyliście"
"To on nam przemyca żelki i czekoladę. W ten dzień miał pełen plecak słodyczy, więc powiedzieliśmy, że jak nam nie powie, to trener to zobaczy"
"Ale z Was koledzy!"
"Odezwała się, a ty i Endrju, może jesteście lepsi? Czemu nam nie powiedzieliście?"
"To moja wina. Wiesz coś by mogło wyjść, mogliby pomyśleć, że pracuje tu dzięki Andrzejowi. A tak nie jest"
"Przecież my to wiemy :) Idź już spać. Jeszcze raz przepraszam i dziękuję :*"
"Nie ma za co, jak będziesz już w domu, to daj znać"
Położyłam się koło śpiącego już w najlepsze Mikołaja i zasnęłam

*Anastazja
Jesteśmy w drodze do domu. Na memoriale zdobyliśmy 2 miejsce. Chłopacy, no i oczywiście Klara, dostali wolne, ale już w środę muszą wstawić się w Warszawie. Karol prowadzi, siedzę obok niego, a druga zakochana para z Mikim siedzą z tyłu. Śmiechom i wygłupom nie było końca. Zawieźliśmy trójkę pod blok i ruszyliśmy do mieszkania Kłosa. Po dotarciu na miejsce, chłopak wyjął walizki i wniósł na górę. Przygotowaliśmy obiad, po jego zjedzeniu poszliśmy do sypialnie. Nie myślcie sobie, że coś robiliśmy, byliśmy tak zmęczeni, że od razu usnęliśmy.
Jak ja nienawidzę naszych rozstań. Andrzej, Klara i Mikołaj czekali już w samochodzie na mojego chłopaka. Ostatni raz go pocałowałam
-Będę strasznie tęsknić
-Ja też, przyjedziesz na otwarcie?- zapytał z nadzieją w głosie
-Postaram się, ale nic ci nie obiecuję, bo w końcu dziś zaczynam prace
-Powodzenia- pocałował mnie w czubek głowy i odszedł
Postałam jeszcze chwilę i gdy auto zniknęło z mojego pola widzenia, wróciłam na górę. Jest godzina 5.50 nie opłacało mi się kłaść. Zaczęłam robić pranie, przez ten pobyt Kłosa trochę się tego nazbierało, trzeba jeszcze dodać brudne ciuchy z pobytu w Krakowie. Ja nie wiem gdzie on się tak brudzi, gorzej niż Mikołaj. Po wciśnięciu "START" poszłam do pokoju, wybrać odpowiednie ciuchy do nowej pracy. Postawiłam na czerwone rurki, białą koszulę oraz tego samego koloru jak spodnie, marynarkę. Z przygotowanym zestawem poszłam do łazienki, wzięłam długą, odprężającą kąpiel. O godzinie 7.15 byłam już gotowa, postanowiłam nie zatruwać bardziej środowiska i przejść się do redakcji. Chwyciłam torebkę z najpotrzebniejszymi rzeczami w środku i ruszyłam. Przed 8, a dokładnie o 7.55 byłam już na miejscu. Ruszyłam do gabinetu, w którym byłam wcześniej "REDAKTOR NACZELNY ARTUR SITO" zapukałam w szklane drzwi, po usłyszeniu krótkiego "proszę", weszłam
-Dzień dobry nazywam się Anastazja Zielińska
-Dzień dobry Artur Sito, - mężczyzna przed trzydziestką, podał mi dłoń, którą szybko uścisnęłam- proszę usiąść- wykonałam jego prośbę
Zaczęliśmy rozmawiać jak będzie wyglądała moja praca. 1 miesiąc będzie próbny, oczywiście płatny. Miałam zacząć już dziś, gdy skończyliśmy podpisywać umowę, rozdzwonił się telefon. Mężczyzna przeprosił mnie i odebrał
-Cześć... co... jak to... w tym momencie... no dobra coś wymyślę...- jego rozmowa trwała krótko
-Coś się stało
-Nasz dziennikarz sportowy się rozchorował, nie będzie go 3 tygodnie, a przecież są Mistrzostwa za chwile, każdy jest zajęty, ale chwila... może pani- zapytał z nadzieją w głosie
-Co ja?
-Wiem, że pani nie miała pracować w tym dziale, ale proszę
-Jeżeli pan chce tak ryzykować, to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko się zgodzić- powiedziałam z uśmiechem na ustach, a facet odetchnął
-Dziękuję, mam jeszcze jedną prośbę. Możemy mówić sobie po imieniu
-Tak, Anastazja
-Artur- kolejny raz uścisnęłam jego dłoń- tu masz wejściówkę, możesz pojechać już dziś do Warszawy? Może uda ci się przeprowadzić z kimś wywiad
-Jeśli to nie problem to pojadę
-Będzie towarzyszył ci Marcin, jakbyś czegoś nie wiedziała, pytaj go
Po chwili do pomieszczenia wszedł wysoki, wysportowany brunet o niebieskich oczach. Jak się okazało był to mój towarzysz. Pożegnałam się z Arturem i razem z Marcinem wyszłam z redakcji
-O której wyruszamy?- zapytał
-Za 40 minut
-Zdążysz się spakować, myślałem, że kobietą to dużej zajmuje
-Bo tak jest, muszę dopakować tylko kilka rzeczy, byłam już spakowana
-Przecież teraz się dowiedziałaś
-Powiedzmy, że mam tam kilku znajomych, którzy liczą na mój przyjazd. Jedziemy moim samochodem
-Nie
-Tak
-Oki, to przyjedziesz po mnie- podał mi adres
-Chyba sobie żartujesz? Serio tam mieszkasz
-No tak, a co
-Mieszkam w bloku obok
-Niemożliwe
-A jednak, dobra to ja idę
-Idziesz?
-No tak rano postawiłam na spacer
-Nie ma takiej opcji, podwiozę cię
-Dzięki
Marcin to bardzo miły, śmieszny chłopak. Cały czas zastanawialiśmy się jak to jest możliwe, że nigdy na siebie nie wpadliśmy. Chłopak zaparkował, pokazałam mu gdzie ma czekać za 30 minut i ruszyłam do mieszkania. Wpadłam do góry, do walizki wrzucałam czyste ubrania, spakowałam kosmetyczkę i miałam już wchodzić, gdy rozdzwonił się mój telefon
-No Anastazja, gdzie jesteś, czekam na dole
-Będę za 2 minuty- rozłączyłam się i wrzuciłam smartfona do torebki
Po sprawdzeniu, czy aby na pewno zamknęłam drzwi, ruszyłam na mini parking gdzie stał mój samochód
  

Marcin pomógł mi włożyć torby do bagażnika i ruszyliśmy. Po godzinie zjechaliśmy na stację benzynową, zatankowałam i poszłam zapłacić. Brunet w tym czasie wybrał się kupić nam kawę. Gdy czekałam na niebieskookiego, zadzwonił mój telefon
-No cześć kochanie jak tam w nowej pracy- zapytał Karol
-A ci  powiem, że wyśmienicie-po tych słowach wszedł do auta chłopak, podał mi kawę i ruszyłam
-Gdzie i z kim jedziesz- przełączyłam się na tryb głośnomówiący i telefon odłożyłam tak żebym mogła dalej rozmawiać
-Z kolegą z pracy, wieczorem zadzwonię i ci wszystko wytłumaczę
-No dobra, jedź ostrożnie, kocham cię
-Ja ciebie też- rozłączyłam się
Marcin wypytywał się trochę o Kłosa, ale powiedziałam mu tylko jak ma na imię i że bardzo się kochamy. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Trochę go pytałam jak wygląda praca w tej redakcji, jacy są ludzie, a on cierpliwie odpowiadał na moje pytania. Rozmawialiśmy o naszych pasjach, wspólne mamy 2 dziennikarstwo i siatkówka
-Jak myślisz, uda nam się przeprowadzić wywiad z kimś
-Mam nadzieję że tak- powiedziałam z uśmiechem na ustach
-A mi się wydaję że jednak dopiero jutro
-Zakład?- powiedziałam parkując pod hotelem
-Oki, o co
-Kto przegrywa stawia obiad
-Zgoda- powiedział przyjmując zakład
-Chcesz z kimś konkretnym ten wywiad
-Ooo widzę że panienka jest pewna siebie, w takim razie z... Michałem Kubiakiem i Karolem Kłosem
-Szykuj się na wydatek-powiedziałam ze śmiechem
Chłopak pomógł mi z walizkami, wzięliśmy klucze do pokoju i tam się skierowaliśmy. Po dotarciu wzięłam szybki prysznic i ubrałam krótkie spodenki i czerwoną koszulkę. Usłyszałam pukanie do drzwi, był to Marcin
-Idziemy na obiad?- zapytał
-Jasne jestem strasznie głodna, od 5 nic nie jadłam
-Od 5? O której ty wstajesz?- rzekł śmiejąc się i kierując na stołówkę
-Wyjątkowa sytuacja, musiałam pożegnać mojego chłopaka, bo rano wjechał
-Ooo jak słodko
Zjedliśmy obiad, cały czas się śmialiśmy. Chyba się rozumiemy, przechodziliśmy właśnie koło recepcji, nieopodal był fotele na których siedzieli Kubi, Zati, Szampon, Igła i Winiar i żywo o czymś dyskutowali
-Masz teraz szans, chyba że się boisz
-Ja? Patrz i się ucz, kolego. Tak strasznie mi szkoda, ale uwierz mi że wybiorę najdroższy obiad
-Z Kłosem na razie ci odpuszczę, ale z Wlazłym i  Kubiakiem pogadaj, powodzenia
-Nie znasz moich możliwości
Pewnym krokiem podeszłam do grupki sportowców, nie zauważyli mnie. Marcin szepnął mi do ucha, że mam chyba pecha i mam szykować kasę, bo on strasznie dużo je
-Cześć chłopaki- przywitałam się głośno
-Ana co ty tu robisz- krzyknął Krzysiek i od razu mnie przytulił, mina Marcina bezcenna, szkoda że nie mam teraz aparatu- kto to
-Kolega z pracy Marcin- przywitałam się z pozostałymi siatkarzami- macie chwilę czasu
-Dla ciebie zawsze
-To dobrze, nie wiem czy wiecie, ale zaczęłam pracę w redakcji
-Dziennikarka sportowa?!- zapytał Paweł
-Nie, to wyjątkowa sytuacja, zaczęłam dziś i od razu została rzucona na pożarcie lwom
-Hahaha bardzo śmieszne, foch- obraził się Kubi
-Oj żartuję, tak ogólnie to pracuję w innym dziale, ale kolega się rozchorował i go zastąpię. Będziecie się ze mną męczyć całe Mistrzostwa
-O nieee- krzyknął Michał i Mariusz
-Zapamiętam- powiedziałam odwracając się od nich
-Oj no weź żartowaliśmy przecież
Zadałam chłopakom kilka pytań potrzebnych do artykułu. Na początku sobie ze mnie jaja robili, ale jakoś ustawiłam ich do pionu. Marcin nie mógł wyjść z szoku, gdy pożegnaliśmy się z siatkarzami
-Jak to jest możliwe- zaczął gestykulować- To oszustwo
-Mówiłam że przegrasz
-No ale trzeba było mówić, że znasz tu wszystkich
-Oj dramatyzujesz, jutro obiad?
-No przegrałem, to tak. Chociaż jeszcze został ci Kłos
-To nie będzie problem
Cały czas patrzyłam się na chłopaka. To był mój błąd, bo... nie zauważyłam otwierających się drzwi. Z hukiem upadłam na podłogę. Złapałam się za głowę, gdzie zapewne pojawi się siniak
-Kurwa uważaj jak chodzisz- nie patrzyłam kto był winowajcą
-Przepraszam- nie wierzę przez kogo tu teraz siedzę- Jezu kochanie ja nie chciałem- powiedział pomagając mi wstać
-Nie możesz patrzeć jak łazisz- powiedziałam przytulając się do niego
-Skąd miałem wiedzieć, że akurat ktoś będzie szedł- bronił się
-No dobra masz racje- pocałowałam go na przeprosiny
-Kto to- zapytał gdy spostrzegł mojego kolegę
-Jestem Marcin pracuje z pana- nie wiedział co ma powiedzieć
-Ana to moja dziewczyna, Karol miło mi- powiedział ściskając jego dłoń
Porozmawiali chwilę, po czym wróciłam do swojego pokoju. Reszta dnia wyglądała spokojniej. Spotkałam się jeszcze z Klarą, Mikołajem i Andrzejem. Udało mi się także wybłagać u Stefana, przyjście na jutrzejszy trening na narodowym, Po kolacji wysłałam Arturowi skończony artykuł, w którego przygotowaniu pomogli mi siatkarze, trener no i oczywiście Marcin. Zamknęłam laptopa, wyjęłam z walizki piżamę i poszłam wziąć prysznic. Po wyjściu z łazienki, położyłam się na łóżku i odpłynęłam w krainę Morfeusza

***
Trochę sielanki wkrada nam się do bloga... Dobrze czy źle? Podoba się?
Po przeczytaniu i zostawieniu po sobie komentarz, wyłączamy telefony, laptopy, komputery i wychodzimy pograć, porozmawiać ze znajomymi albo wyjchodzimy na spacer... Trzeba czerpać z tej pięknej pogody :D
Miłego wieczoru :*


11 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle cudowny i sielanki nie jest za dużo <3 Ja już dzisiaj grałam na turnieju plażówki i jestem cała obolała :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Długo mnie nie było przepraszam -problemy z netem :-( ale już wszystko nadrobiłam ;-) i jak zawsze świetny rozdzał. Mina Marcina musiała być genialna gdy zobaczył jak się chłopcy z Aną witali :-D. Pozdrawiam i czekam na kolejny cudny rozdział. *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że nadrobiłaś i Ci się podoba :) Dziękuję :)

      Usuń
  3. Dziękuję :) Jestem u ciebie na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny!
    Proszę o więcej Any w rozdziałach! :D
    Weny! Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wasze prośby, traktuję jak rozkaz :)
      Dziękuję :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Końcówka genialna!
    Chciałabym zobaczyć minę Marcina :D
    Serio, świetny pomysł :D
    Ale jak Kłos może zabijać drzwiami swoją dziewczynę? Oj Karolku, Karolku... ;) tłumaczy cię jedynie fakt, źe myślałeś o niej :p
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudo *.*
    No to Klara się wykazała...takie rozmowy zazwyczaj są ciężkie i trudne do zaakceptowania tym bardziej z takim porywczym charakterem jak Bartek...dobrze że chłopak to sobie przemyślał ale trenera to powinien przeprosić osobiście.
    Hahjaha no to Marcin miał niezłe zdziwko xD Ładnie to Nastka ukartowała ;D
    pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń

Dziewczyna uwielbiająca siatkówkę. Uwielbiam czytać i oglądać filmy.