piątek, 15 stycznia 2016

Rozdział 34

Ostatnie dwa dni spędziłam w szpitalu, ani na chwilę go nie opuściłam, Karol nalegał żebym choć na godzinę wyszła do domu spać. Dziś mają wybudzać Anastazję, mam nadzieję, że nie będzie żadnych komplikacji. Do sali wszedł właśnie lekarz prowadzący w towarzystwie drugiego doktora, nie miałam siły dokładnie mu się przyglądać
-Dzień dobry już dziś będziemy wybudzać panią Anastazję - powiedział doktor Any
-To dobrze już nie możemy się doczekać - rzekł zmęczony Karol
-A pani pani Klaro proszę zaczekać przed moim gabinetem zaraz tam przyjdę- odezwał się lekarz który przyjął mnie na oddział, od razu dokończył gdy napotkał moje spojrzenie- przecież dziś badania
-Dobrze, dobrze- powiedziałam obojętnie
-Państwa poproszę o opuszczenie sali-rzekł lekarza, a my szybko wyszliśmy
-O co chodzi- zapytał się mnie Kłos
-Plusliga, sezon, śmierć Leny i Marcina, opieka nad małym, to wszystko spowodowało, że nie miałam czasu dla siebie i nie zadbałam o swoje zdrowie. Gdy byliście we Włoszech, a mały był w przedszkolu, więc postanowiłam wyjść na zakupy. No i podczas tych zakupów straciłam chwilowo przytomność, obsługa zadzwoniła po pogotowie i trafiłam do szpitala, a tu wykryli że mam anemię
-Jak to- krzyknął zmartwiony- dlaczego nie mówiłaś wcześniej
-Proszę cię nie oceniaj mnie, ja po prostu nie chciałam was zamartwiać, wypisałam się na własne żądanie, bo mały został na noc u Wlazłych, potem odpierdzielał takie cyrki że masakra, nie chciał jeść, rozwalał zabawki, w ogóle mnie nie słuchał, później dowiedziałam się dlaczego. Myślał, że będę chciała oddać go do domu dziecka, na szczęście wszystko sobie wyjaśniliśmy i jest ok. Ale mam problem i to duży, nie wiem czy gadałeś już z Andrzejem, ale nie jesteśmy już parą
-Dlaczego- zapytał zdezorientowany, czyli nie rozmawiali
-Mówiłam mu, na samym początku, że szczęście Mikołaja jest dla mnie najważniejsze i jeśli on tego nie zrozumie to koniec- opowiedziałam mu wydarzenia, które miały miejsce w ostatnim czasie
-To jest niemożliwe, znam go przecież, tak ogólnie to Andrzej cały czas mówił o małym, Mikołaj to, Mikołaj tamto, jak były Mistrzostwa to też tak gadał, myślałem że Buszek go zabije, a Wojtek na wakacjach nie wyrabiał, bo tak strasznie za nim tęskni. Musiałaś coś źle usłyszeć
-Nie Karol dobrze słyszałam, powiedzmy sobie szczerze Wrona to dobry aktor. Tylko mam do ciebie prośbę- podniosłam wzrok na chłopaka
-Słucham
-Może to głupio zabrzmi, ale nie chcę żeby twoje relacje z Wroną się pogorszyły
-Klara wiesz, że nie mogę ci tego obiecać, jak byliście razem to zawsze było lepiej, a po drugie to za swoje zachowanie powinien dostać po mordzie
-Karol-przerwałam mu od razu
-No co, znów będziecie sobie skakali do gardeł
-Nikt nie dostanie po mordzie zrozumiano? Zmądrzałam i nie musisz się martwić, nie będziemy sobie skakali do gardłe-przerwał nam dzwonek mojego telefonu- przepraszam muszę odebrać
-Tak Misiek... Pamiętam przecież... Nie, jestem już w szpitalu... Misiek proszę cię, jestem dużą dziewczyną... Dobrze będę czekała- powiedziałam zrezygnowana po chwili się rozłączyłam
-Czyli to nie wina Andrzeja- powiedział do siebie Kłos
-Przepraszam co powiedziałeś- podpowiedziałam lekko zdenerwowana
-Nic nic
-Karol!
-Okłamałaś mnie? Co to był za"Misiek"
-Misiek Winiarski razem z Mariuszem cały czas do mnie wydzwaniali i czuwali nade mną odkąd byłam w szpitalu
-Przepraszam myślałem... dobra nie ważne co myślałem, przepraszam
-Nic nie szkodzi
-Mam dla państwa dwie wiadomości, jedną złą drugą dobrą
-Niech pan zacznie od dobrej- podniósł się szybko siatkarz
-Pani Anastazja już się wybudziła
-A ta zła
-Nie pamięta co się działo przez ostatnie dwa lata
-Możemy do niej wejść?-zapytałam niepewnie
-Tak- rzekł lekarz i odszedł
Niepewnie spojrzeliśmy na siebie, ustaliliśmy, że wejdę i  chwilę z nią porozmawiam, a Karol dojdzie do siebie, nie docierało do niego, że Ana może go nie poznać
-Wyspałaś się- zapytałam z uśmiechem
-Nawet
-Pamiętasz Karola
-Jakiego Karola- jej oczy przez chwilę były inne- gdzie jest Grzesiek
-Bardzo śmieszne- zrozumiałam co chodzi jej po tej rudej czuprynie
-O co chodzi
-Nie udał Wam się ten żart, swoją drogą jak przekonałaś tych lekarzy
-Mają poczucie humoru- zaśmiałyśmy się- jak to możliwe, że tak szybko się skapnęłaś
-Moja droga znamy się to po pierwsze, po drugie twoje oczy cię zdradziły, a po trzecie chyba zapomniałaś, że jestem psychologiem
-Dobra a co z Karolem
-Weź mi nic nie mów, wiesz jak się o ciebie martwi od kiedy jesteś w szpitalu, ani na chwilę go nie opuścił, naprawdę cie kocha- na chwilę posmutniałam, ale szybko wróciłam do formy
-A tobie co
-Nic nic
-Mów
-Nie jestem już z Andrzejem- powiedziałam szybko i niewyraźnie, pokaszlując
-Klara mów normalnie
-Nie jestem już z Andrzejem- powtórzyłam wyraźnie
-Jak to
-Dobra nie ważne, pogadamy jak wyzdrowiejesz, nie martw się tym, idę po Karola. Tylko proszę cię oszczędź mu tego wszystkiego, ja jadę do domu się ogarnąć i za godzinę może dwie przyjadę
-Nie musisz
-Nie słyszałam tego- dałam jej całusa na pożegnanie i wyszłam z sali
Poinformowałam środkowego, że jadę do domu, ale niedługo wrócę, oczywiście zareagował tak samo jak Anastazja, mówiąc że on się nią zajmie, pożegnałam się z chłopakiem i wróciłam do swojego mieszkania

*Karol*
Tak bardzo martwię się o Anastazję, na szczęście już nic jej nie zagraża, ale fakt że mnie nie pamięta przeraża mnie. Boję się, że zapomniała o wszystkich chwilach spędzonych ze mną, boję się że zapomniała jakie łączy nas uczucie. Niepewnie wszedłem do sali, jak mam się zachować? Może zacznę tak, cześć nie wiem czy mnie pamiętasz ale jestem twoim chłopakiem, mieszkamy razem? To beznadziejne! Mam ochotę stąd uciec, ale jej wzrok jest taki pociągający, że momentalnie zapominam o tym wszystkim.
-Cześć- zacząłem niepewnie, drapiąc się pogłowie- mam na imię Karol, jak się czujesz- powiedziałem, nie chcę od razu mówić jej wszystkiego, to mógłby być za duży szok
-Wiem że masz na imię Karol, spokojnie nie pamiętam tylko dwóch ostatnich lat, siatkarzy poznaję- nie wiedziałem jak mam się zachować, dziewczyna nagle wybuchnęła śmiechem- przepraszam kochanie, pamiętam wszystko to był taki mały żart- kamień spadł mi z serca, podszedłem i zachłannie wpiłem się w jej usta
-Dlaczego mi to zrobiłaś, wiesz jak się o ciebie martwiłem?
-Klara mi powiedziała, że nie wyszedłeś stąd ani na chwilę- rzekła zmartwiona
-Spokojnie nie byłem sam, ona siedziała tu ze mną, w ogóle mnie nie słuchała nie chciała wrócić do domu. Pielęgniarki to nerwy przy nas straciły
-Nie wątpię, a powiedz mi dlaczego oni nie są już razem
-Skąd ty to wiesz?- zapytałem wkurzony na Klarę, przecież ona nie miała się denerwować
-Spokojnie, po prostu martwię się o przyjaciółkę, to źle?
-Nie, ale nie możesz się denerwować
-Nie jestem w ciąży, więc mów mi od razu o co chodzi
-Klara powiedziała mi, że zerwała z Andrzejem dlatego, że usłyszała jak mówi, że Mikołaj nigdy ni był i nie będzie jego synem
-A to cham, zabiję go
-Ana- krzyknąłem
-Dobra, dobra, daj mi do niego zadzwonić
-To ich sprawa, nie powinniśmy się wtrącać
-Ale ja się nie wtrącam, po prostu chciałabym z nim porozmawiać
-Dobrze, tylko się nie denerwuj

*rozmowa Andrzeja i Anastazji*
-Czeeeeść Karol- zaczął wyraźnie podchmielony siatkarz
-Tu Anastazja
-Ooo jak się czujesz
-Ja dobrze, a co u ciebie
-A powiem ci że wspaniale jestem siiiiiiiiiiiinglem w Warszawie
-No właśnie o tym chciałam porozmawiać
-Nie ma o czym gadać powiem ci coś... niektórzy mieli rację Klara mnie nie kochała niiiiigdy, leciała na kasę, a ja głupi bardziej wierzyłem jej, że niby taka samodzielna, nie potrzebuje żadnej pomocy, że Mikołaj jest dla niej najważniejszy, tylko to było prawdą, bo ona poza tym dzieckiem świata nie widzi, cały czas mówiła mi że nie możemy być razem, bo ona ma Mikołaja, sranie w banie, po prostu dostała bzika na jego punkcie, myśli że obroni go przed całym świaaaatem, a wszystko kręciło się wokół niego, niech zostanie staaalą panną z dzieckiem, taaaaaaaaakiej dziewczyny nikt nie zechce- usłyszałam tylko jak ktoś powiedział "koniec" i się rozłączył

*Michał*
Czekam już 30 minut pod gabinetem lekarskim Klary, przecież mówiła, że jest już w szpitalu. Dzwonie do niej 4 raz, w końcu odebrała
-No gdzie ty jesteś, czekam na ciebie- zacząłem
-No właśnie weszłam do mieszkania, a gdzie ty na mnie czekasz?
-No w szpitalu a gdzie?
-O kurwa zapomniałam, dobra przebiorę się tylko i jadę
-Tylko ostrożnie
-Dobra pa
-Pa- rozłą czyłem się
Skoro i tak muszę jeszcze czekać to chociaż napiję się kawy. Znalazłem automat i już po chwili trzymałem kubeczek z parującą cieczą. Postałem chwilę przy maszynie i sprawdziłem co się dzieje w świecie, tak mnie to pochłonęło, że nie zauważyłem że ktoś mi się przygląda
-Siema- Karol tak mocno uderzył mnie w plecy, że aż kubek mi wyleciał z rąk
-Pogięło cię i co ja będę teraz pił- odezwałem się oburzony-Kawa kosztuje 5 zyli
-To sobie kup
-Ty ją wylałeś więc ją kupujesz-rzekłem z miną dziesięciolatka siadając na krześle obok
-A co ja bankomat
-Dobra nie pyskuj tutaj wujkowi tylko kupuj tą kawę
-Dobrze- już po chwili miałem nową kawę- co tu robisz
-Yyy- podrapałem się po głowie, nie wiedząc co odpowiedzieć- czekam za znajomą, a ty
-Ana od kilku dni tu leży, dziś dopiero ją wybudzili-bardzo zmartwiły mnie te słowa
-Czemu nie dzwoniłeś, byśmy przyjechali z Dagą, na pewno Mariusz i Paula też
-Jakoś nie miałem do tego głowy, Klara siedziała tu ze mną, pojechała do domu się wykąpać i odespać. Aaaa zapomniałem, czekasz na nią
-Tak, powiedziała ci o wszystkim?
-Tak i jestem na Was mega zły, że nie zadzwoniliście do mnie
-Obiecaliśmy to Klarze, wiesz jaka ona jest, uparta i samodzielna
-Z racji tego, że ją trochę znam odpuszczam Wam
-Dzięki ci łaskawco-złożyłem ręce i ukłoniłem się
Karol dotrzymał mi towarzystwa i rozmawiając, śmiejąc się, pozując do zdjęć z fanami i rozdając autografy czekaliśmy na pannę Woźniak. Gdy przyszła, mój kolega z drużyny poszedł do swojej ukochanej, a my razem weszliśmy do gabinetu
-Czy o wszystkim mogę mówić przy panie Michale- powiedział w pewnym momencie lekarz
-Tak to mój przyjaciel i zawsze mogę na niego liczyć-dziewczyna ścisnęła moją dłoń, zapewne obawiając się wyników
-Więc zacznę od nie najlepszych wiadomości, pani wyniki ani trochę się nie polepszyły, wręcz przeciwnie. Rozumiem że pani przyjaciółka leży w szpitalu, ale nie oznacza to że zaniedbuje pani siebie.
-Niech mnie pan nie ocenia- podniosła lekko głos
-Przepraszam, martwię się po prostu o pani zdrowie. Zdążyłem już zauważyć, że jest pani bardzo uparta, ale niestety bez transfuzji się nie obejdzie
-Ja nie mam na to czasu, mam pracę i dziecko
-Jak wszystko pójdzie dobrze to tylko 3 dni
-Klara chociaż raz w życiu pomyśl o sobie- w końcu się odezwałem
-Przepraszam doktorze, mogłabym na chwilę porozmawiać z przyjacielem?- zapytała, mężczyzna wyszedł z gabinetu- Misiek ty nie rozumiesz, co ja zrobię z Mikołajem, a praca? Przecież nie mogę jej stracić- zaczęła panikować
-Andrzej chyba da radę zająć się małym na 3 dni, Daga będzie gotowała więcej obiadu- zaśmiałem się, żeby rozluźnić atmosferę
-Nie jesteśmy już razem i nie chcę o tym rozmawiać, ten temat jest dla mnie skończony zrozumiano?!
-Dobra w takim razie małego bierzemy do siebie, mamy jeszcze 4 dni wolnego, jeśli coś się przedłuży to pogadam z prezesem
-Michał
-Nie chcę tego słuchać, będzie tak jak powiedziałem, zrozumiano?!-powiedziałem głosem nie znoszącym sprzeciwu
-Jesteś najlepszym człowiekiem chodzącym po tej ziemi
-Wiem- rzekłem triumfalnie-to ja idę po lekarza-nie zdążyłem otworzyć drzwi gdy mężczyzna wszedł do środka
-Mogę już?
-Tak, trochę porozmawialiśmy iiiii kiedy mogę zgłosić się na oddział
-Najlepiej jakby pani została już dziś, a z samego rana zrobimy szczegółowe badania- dziewczyna niepewnie na mnie spojrzała
-Oczywiście-odpowiedziałem- wypiszesz wszystkie papiery, a ja pojadę do ciebie i spakuje najpotrzebniejsze rzeczy
Po 15 minutach wyszliśmy z gabinetu lekarskiego, ja wziąłem klucze od mieszkania Klary i ruszyłem na parking.


*
-To chciałaś usłyszeć, ale powiem ci, nic z tego. Nie jestem tobą, ani tą głupią rodziną!
*

***

CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ

3 komentarze:

  1. Dodawaj teraz częściej :) I niech będzie więcej akcji ;) pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Andrzej to pajac! Chłopie ogarnij się!
    Ana, spokojnie, są wokół Ciebie ludzie, którzy staną na głowie, zeby ci pomóc, i zacznij przyjmować te pomoc!
    Dobrze, że Klara się wybudziła ;D
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń

Dziewczyna uwielbiająca siatkówkę. Uwielbiam czytać i oglądać filmy.