wtorek, 30 czerwca 2015

Rozdział 16

***NUTKA***
*10 tygodni później*

*Andrzej*
Jest 5.35 Karol się spóźni, miał być u Klary 5 minut temu. Nie ukrywam, że trochę winy mojej tu jest. Zdenerwowany Kłos zatrzymuje się pod blokiem brunetki, wysiada i pakuje jej walizki do bagażnika. Dziewczyna w nie najlepszym humorze wsiada do samochodu
-Bardzo cię przepraszam za spóźnienie, ale to wszystko przez tego pajaca-powiedział blondyn pokazując na mnie
-Dobra później będziesz się tłumaczył teraz jedź- po tych słowach mój przyjaciel ruszył-nie wiem jak wy, ale ja idę spać. Dobranoc
-Dobranoc-powiedzieliśmy jednocześnie
Panna Woźniak od razu przyłożyła bluzę przy szybie i położyła na niej głowę. Rozmawialiśmy z Karolem wyjątkowo cicho, żeby nie zbudzić Klary. Gadaliśmy przede wszystkim o tym jak będą wyglądać treningi. Nie ukrywaliśmy przed sobą faktu, że sytuacja jest dość... wyjątkowa. W końcu nie tak dawno, Stephan był jednym z nas, czynnie grającym siatkarzem. Po godzinie dotarliśmy do Spały, Karol wybrał sobie prostsze zadanie, wyjąć nasze bagaże, ja muszę obudzić brunetkę.
-Klara wstawaj jesteśmy na miejscu- próbowałem delikatnie
-Mhm jeszcze chwilę- powiedziała śpiąca dziewczyna
Wysiadłem z samochodu i delikatnie otworzyłem tylne drzwi. Ona od razu zareagowała i tylko dało się usłyszeć z ust dziewczyny
-Kurwa Wrona zabiję cię
-Próbowałem delikatniej, ale nie reagowałaś
Karol z chłopakami z Rzeszowa stali z boku zwijając się ze śmiechu. W prawą rękę wziąłem swoją torbę,a w lewą ogromną walizkę Klary. Chciałem być miły, lecz ta od razu na mnie napadła i zaczęła wyzywać mnie od transwestytów. Przesadziła, rzuciłem walizkę jej prosto pod nogi i ruszyłem do ośrodka, który będzie teraz naszym domem. Przy recepcji zaczepił mnie Zator, chwilę pogadaliśmy, a później wziąłem klucz do pokoju, który będę oczywiście dzielił z Kłosem. Po 20 minutach raczył się pojawić mój serdeczny przyjaciel
-A ciebie co ugryzło?- zapytał z uśmiechem wymalowanym na twarzy
-Mnie coś ugryzło? Wydaje ci się-powiedziałem przez zęby- Miałem ją obudzić, to zrobiłem to. Nic się jej nie stało, ale oczywiście musiała zwrócić na siebie uwagę, potem chciałem być uprzejmy i chwyciłem tą głupią torbę, a ona wyzwała mnie od transwestytów. Nie naprawdę się nic nie stało
Założyłem słuchawki i odciąłem się od tego chorego świata.  Około 15 przyszedł Krzysiek i powiedział, że za 5 minut mamy być na dole przebrani. W nienajlepszy humorze zszedłem na halę, gdzie byli już wszyscy. Na początku nudna pogadanka, potem przedstawienie całego sztabu i składu. Przy wyczytaniu Klary Woźniak, pięść sama mi się zacisnęła, stojący obok mnie Karol, zauważył to i powiedział, że mam zluzować gacie, bo mi gumka zaraz pęknie. Zignorowałem jego wypowiedź, po 10 minutach zaczęliśmy trening na siłowni. Dziś mieliśmy luzy, jak na pierwsze dzień przystało. Po 2 godzinach wróciliśmy do swoich pokoi. Wracając, usłyszałem kawałek rozmowy Klary
-Hej kochanie, co u was słychać- po tych słowach poczułem, nieprzyjemne ukłucie w sercu

*Klara*
 Wracając z treningu poczułam, że ktoś próbuje się ze mną skontaktować. Wyjęłam telefon z kieszeni i na wyświetlaczu zobaczyłam uśmiechniętą Anę,
-Cześć ciociu- powiedział Mikołaj
-Hej kochanie co u was słychać- zapytałam z uśmiechem na ustach
-Wszystko super, ciocia Anastazja, przypaliła dziś nasze śniadanie, ale nic jej nie mów, bo obiecałem jej że to będzie nasza tajemnica
-No dobrze nic jej nie powiem, grzeczny jesteś
-Oczywiście, czy ja kiedykolwiek byłem niegrzeczny
-Byłeś, byłeś- wróciłam do pokoju i usiadłam się na łóżku
Z małym rozmawiałam jeszcze 15, potem do telefonu dopadła się rudowłosa i gadałyśmy 20 minut. Przed 18 do pokoju wszedł Fabian informując mnie, że za 10 minut mam zejść na dół i wszyscy pójdziemy razem na kolacje. Poprosiłam jeszcze dziewczynę, żeby przekazała komórkę chłopcu
-Kochanie ciocia już idzie na kolację, nie wiem czy później będę mogła jeszcze rozmawiać. Więc życzę dobrej nocki i proszę cię, bądź grzeczny i słuchaj cioci. Bardzo Cię kocham i tęsknie za tobą
-Ciociu będę grzeczny ale mam jedno pytanie- powiedział ciszej, tak jakby się bał wypowiedzieć te słowa- wrócisz?
-Oczywiście że wrócę i to już niedługo śpij spokojnie
Po zakończonej rozmowie, zeszłam na dół do recepcji. Poczekaliśmy jeszcze za Michałem i Mariuszem i całą grupą weszliśmy na stołówkę. Ostatnie słowa wypowiedziane przez Mikołaja, sprawiły, że ostatnie wspomnienia wróciły, co spowodowało utratę humoru. Chciałam usiąść ze sztabem, bo tam bym miała spokój, lecz Igła nalegał, że mam przyjść do nich, bo on mi zajął już miejsce. Nie chciałam obstawiać, żadnej szopki i kłócić się z libero, więc usiadłam z nimi. Przy naszym stole siedzieli Karol, Andrzej, Piotrek, Rafał, Paweł ja i Krzysiek.Chłopacy rozmawiali o zbliżających się dużymi krokami Mistrzostwach Świata. Siedziałam cicho, nie miałam ochoty jeść, więc mieszałam mleko z płatkami. Po pewnym czasie, gdy większość siatkarzy wróciło do swoich pokoi, nasz stolik też zaczął się już zbierać
-A tobie co mała- zapytał zmartwiony Ignaczak
-Nic się nie stało-  powiedziałam odkładając talerzyk
-Rano miałaś wyśmienity humor, a teraz co- drążył dalej temat
-Oj nic się nie stało
-Pewnie tęskni już za swoim chłopakiem. Jak kocha to poczeka- odezwał się Wrona
-O co ci znowu chodzi? Ty idź do jakiegoś specjalisty? Nie masz swojego życia tylko na okrągło wpierdalasz się w cudze?- zirytowana sytuacją pobiegłam do swojego pokoju.
Rzuciłam się na łóżko i leżałabym zapewne tak do jutra, gdy po 5 minutach do pokoju wszedł Krzysiek
-Usiądź -powiedział po ojcowsku
-Ty się na mnie uwziąłeś- powiedziałam wykonując jego polecenie
-Nie uwziąłem, tylko widzę, że potrzebujesz pogadać, więc jestem
-Minęło już trochę czasu  od tego wydarzenia, które zmieniło całe moje życie- nie znam go długo, ale serce podpowiadało mi, że mogę mu zaufać- nie wiem czy wiesz, ale mam siostrzeńca. Po zdobyciu przez Skrę złota, pojechaliśmy na imprezę, oczywiście nalegałam, że chcę jechać do domu, bo Mikołaj był wtedy pod moją opieką, Daga jednak postanowiła, że weźmie go ze sobą. Zgodziłam się, nie ukrywam, że bawiłam się świetnie. Dzień później gdy rozmawiałam z Anastazją, moją przyjaciółką, dziewczyną Karola, przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Zmienił on całe moje życie, dzwonili ze szpitala. Jak ja siedziałam sobie w fotelu, to moja siostra walczyła o życie. Zdenerwowana pojechałam szybko do szpitala, łamiąc wszystkie przepisy drogowe. Tam dowiedziałam się, że Marcin, narzeczony mojej siostry zmarł w drodze do szpitala. Załamana poszłam  pod sale operacyjną. Po kilku godzinach wyszli lekarze i powiedzieli, że było zbyt dużo obrażeń- po moim policzku leciało coraz więcej łez,  Krzysiu nic nie mówiąc podszedł do mnie i mnie przytulił, a ja kontynuowałam- Mikołaj jest teraz ze mną, dziś przed kolacją rozmawiałam z nim i zmartwiony zapytał się czy wrócę, on nadal się boi. Za dużo osób już stracił.
Już nic więcej nie powiedziałam. Płakałam, a Krzysztof głaskał mnie po włosach nic nie mówiąc. Zasnęłam.

*Karol*
Co ten Andrzej odstawia za szopki. Zdziwiony całym zajściem, pobiegłem za chłopakiem do pokoju. Zamknąłem drzwi, tak aby nam nikt nie przeszkadzał
-Co to było za przedstawienie- zapytałem przyjaciela- powtórka z rozrywki? Myślałem, że już umiecie się dogadać
-O co ci znowu chodzi- podniósł się i spojrzał mi w oczy, w których było coś co widziałem tylko raz
-Znowu wpieprzasz się w jej życie, jeżeli masz coś do niej, to jej to powiedz. Chyba że... no jasne. Wrona jest zazdrosny,
-Taaa wmawiaj sobie- chłopak lekko się zaczerwienił
-Wrona jest zazdrosny- mówiłem wesoło
-No i co z tego- krzyknął zdenerwowany
-Ty Wrona spójrz mi w oczy-gdzieś już je takie widziałem- No jasne takie same miałeś przy Martynie
-To już przeszłość, a z Klarą i tak nic nie będzie, bo ona ma chłopaka
-Muszę z nią poważnie porozmawiać
-Ani mi się waż, jeżeli piśniesz komukolwiek chociażby jedno słówko to, możesz zapomnieć o rudych, małych Kłosiątkach
-Masz mocne argumenty, ale powiem ci jedno, z ciebie to baba jest, a nie facet
Andrzej poszedł do łazienki, a ja odpaliłem laptopa. Po 20 minutach chłopak wrócił, udostępniając pomieszczenie, w którym po chwili brałem prysznic. Po wykonaniu wszystkich czynności wyszedłem z łazienki, chciałem jeszcze porozmawiać z przyjacielem o zaistniałej sytuacji, lecz on już spał. Zmęczony położyłem się do łóżka, przyłożyłem głowę do poduszki i momentalnie zasnąłem


***
Przepraszam że tak późno, ale wcześniej nie mogłam :( Rozdział taki sobie :/
W końcu pokonaliśmy Iran na tym piekielnym terenie :)
CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ


12 komentarzy:


  1. Świetny rozdział.Czekam na następny i Zapraszam do siebie

    http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny jak zawsze :D czekam na następny <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Weny ♥ Trafiłam tu przez fb i zdecydowałam ze zostaje♥♥ Do następnego

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdzial .Twoje opowiadanoe czyta sie jednym tchem.Czekam na wiecej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to, że ci się podoba :)
      Dziękuję :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Wrona ciota, bo do własnych uczuć sie nie umie przyznać! :D no, ale ja wierze w Ciebie Andrzejku i wiem, że coś wykombinujesz i przed MŚ będziesz z Klara :p
    Ciocia Ana to ciocia na medal :D
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 wleciała na bloga!
      and-love-doesnt-match.blogspot.com 😀😀

      Usuń
    2. Wymyśli, ale czy to mu wyjdzie na dobre?!
      Dziękuję :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Wróciłam i nadrabiam ^^
    Haahaha podróż z Nimi spokojna? Dobre ale nierealne xD
    Wzruszyło mnie pytanie Mikiego, widać że przywiązał się do Klary i boi się że straci kolejną bliską Mu osobę.
    Krzysiek to powinien być psychologiem xD
    Jejku Andrzej jesteś dorosłym facetem więc porozmawiaj z dziewczyną i powiedz Jej o swoich uczuciach ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń

Dziewczyna uwielbiająca siatkówkę. Uwielbiam czytać i oglądać filmy.